Źle policzyli

ks. Dariusz Walencik

GN 43/2011 |

publikacja 27.10.2011 00:15

Portal Money.pl próbował oszacować dochody Kościoła w Polsce, ale przedstawione przez niego szacunki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

Źle policzyli HENRYK PRZONDZIONO

Portal Money.pl zamieścił artykuł Andrzeja Zwolińskiego „Policzyliśmy, ile zarabia Kościół”, w którym autor oszacował roczne dochody Kościoła katolickiego w Polsce (za 2010 r.) na blisko 3 mld zł, z czego wpływy z tacy wyniosły ponad 1,2 mld zł. Informacje te powtórzyły następnie inne portale internetowe. Nie mają one jednak wiele wspólnego z rzeczywistością.

Parafie płacą podatki!

Autor tekstu stwierdza, że „Kościoły są zwolnione z podatków lokalnych i tych od nieruchomości. Ponadto duchowni nie płacą podatków od czynności cywilnoprawnych, od spadków i darowizn, oraz zwolnieni są z opłat celnych. Wszystkie te ulgi nie dotyczą jednak działalności gospodarczej”. I tylko z tym ostatnim twierdzeniem można się zgodzić. Mianowicie, kościelne osoby prawne, jeżeli posiadają nieruchomości rolne lub leśne są płatnikami podatku rolnego i leśnego, nawet jeżeli nieruchomości te zostały wydzierżawione. Są również płatnikami podatku od nieruchomości. W szczególny sposób zostały jedynie potraktowane kościelne nieruchomości niemieszkalne, które są zwolnione od opodatkowania, z wyjątkiem jednak części zajmowanych na prowadzenie działalności gospodarczej.

Zwolnienie od podatku obejmuje również niektóre nieruchomości mieszkalne. Odnosi się to przede wszystkim do nieruchomości wpisanych do rejestru zabytków. Spod podatku od nieruchomości wyłączono ponadto nieruchomości, które służą jako internaty przy szkołach i seminariach duchownych. W poszczególnych ustawach wyznaniowych – z pewnymi modyfikacjami – jako zwolnione wymienia się również klasztory lub domy zakonów kontemplacyjnych, domy formacyjne zakonów, domy sióstr emerytek oraz księży emerytów (a w kilku Kościołach, których doktryna nie zobowiązuje duchownych do pozostawania w celibacie – również wdów po nich). Zwolnieniem od podatku od nieruchomości objęte są również budynki zarządów centralnych poszczególnych związków wyznaniowych w Polsce oraz budynki, w których mieszczą się zarządy diecezji (okręgów, gmin), wchodzących w skład struktury tych związków. Przykładowo więc, jeżeli parafia posiada kościół, cmentarz, budynek plebanii, budynek, w którym mieszczą się sale spotkań grup parafialnych oraz garaż, to zwolnione z opodatkowania podatkiem od nieruchomości są tylko kościół i cmentarz, czyli nieruchomości niemieszkalne służące celom sakralnym. Za wszystkie pozostałe parafia płaci podatek od nieruchomości według stawek obowiązujących wszystkich w danej gminie.

Absurdalna teza

Absolutną bzdurą jest twierdzenie, że „duchowni nie płacą podatków od czynności cywilnoprawnych, od spadków i darowizn oraz zwolnieni są z opłat celnych”. Z samej konstrukcji podatku od spadków i darowizn wynika bowiem, że podlega mu nabycie, w sposób wskazany w ustawie, własności rzeczy lub praw majątkowych przez osoby fizyczne, a zatem i osoby duchowne.

Również ustawa o podatku od czynności cywilnoprawnych zawiera katalog podmiotów, które – jako strony czynności cywilnoprawnych – zostały zwolnione od podatku określonego w tym akcie normatywnym. Wśród zwolnionych podmiotów nie wymieniono ani duchownych, ani nawet kościelnych osób prawnych, a jedynie organizacje pożytku publicznego (którymi mogą być, po spełnieniu dodatkowych warunków, również kościelne osoby prawne). Organizacje pożytku publicznego zostały zwolnione od podatku, jeżeli dokonają czynności cywilnoprawnych związanych wyłącznie z nieodpłatną działalnością pożytku publicznego. Z kolei przepisy ustaw wyznaniowych przewidują zwolnienie z należności celnych towarów przywożonych dla kościelnych osób prawnych na cele charytatywno-opiekuńcze i oświatowo-wychowawcze oraz towarów o charakterze kulturalnym przeznaczonych na cele kultu, w granicach i na warunkach określonych w rozporządzeniu Rady Nr 1186/2009 z dnia 16 listopada 2009 r. ustanawiającym wspólnotowy system zwolnień celnych. Innymi słowy system zwolnień celnych jest taki sam we wszystkich państwach UE i dotyczy tylko towarów przywożonych spoza UE dla kościelnych osób prawnych.

Do jednego wora

Jak podaje dalej portal Money.pl, biorąc pod uwagę liczbę proboszczów (około 10 200) i wikariuszy (około 20 000), „roczne dochody z tacy i co łaska to 1 mld 229 mln zł rocznie”. Pomijając fakt, że w tym samym tekście suma ta podawana jest za każdym razem w innej wysokości: raz jest to 1,22 mld, innym razem 1,223 mld, a jeszcze innym 1,229 mld, rodzi się pytanie, w jaki sposób ją obliczono?

Zdaniem autora, który powołuje się na szacunki firmy Sedlak&Sedlak oraz Fundacji FOR, podobno „opracowane na podstawie danych zebranych w diecezjach” (żaden z ekonomów diecezji, z którymi rozmawiałem, nie przekazywał danych wspomnianym podmiotom ani nawet nie został poproszony o ich przekazanie) „proboszcz zarabia średnio 6 tys. zł, a wikariusz 2290 zł miesięcznie”. Skoro zatem w Polsce jest około 10 tys. proboszczów i każdy z nich średnio zarabia 6 tys. zł miesięcznie, a miesięcy w roku jest 12, to daje nam to sumę około 720 mln zł rocznie. Do tego musimy doliczyć zarobki około 20 tys. wikariuszy, czyli rocznie przeszło 500 mln i w ten sposób mamy wyliczony przez autora 1,2 mld zł. Jeżeli teraz podzielimy tę sumę przez liczbę parafii w Polsce, to ich średnie „roczne dochody z tacy i co łaska” oscylują około 120 tys. zł.

Podstawowym metodologicznym błędem tych obliczeń jest wrzucenie do jednego worka ofiar, datków, darowizn, opłat przekazywanych parafii (np. tacy, opłat cmentarnych, darowizn na cele kultu) i przekazywanych księżom za ich posługę (np. za sprawowanie Mszy św., ślubu czy pogrzebu). O ile pierwsze stanowią dochód kościelnej osoby prawnej i są przeznaczone chociażby na opłaty związane z utrzymaniem obiektów sakralnych (prąd, ogrzewanie, woda, wywóz śmieci, podatki), o tyle drugie stanowią podstawę utrzymania księży. Tak więc księża nie są wynagradzani z ofiar z tacy, bo ta jest przeznaczona na cele parafii, ewentualnie na cele wskazane przez biskupa, np. na seminarium diecezjalne, domy rekolekcyjne, działalność Caritas. Wprawdzie autor raportu zauważył, że „Oczywiście te dochody zależnie od parafii są zróżnicowane”, jednak mimo wszystko przyjęcie założenia, że proboszcz w liczącej kilkuset wiernych parafii położonej np. na terenach popegeerowskich lub w Bieszczadach, zakładając nawet 40-procentowe uczestnictwo wiernych w niedzielnych Mszach św., zarabia średnio 6 tys. zł miesięcznie jest absurdalne! Dochody parafii i księży są zróżnicowane nie tylko w zależności od wielkości parafii, ale również w zależności od miejsca ich położenia, wskaźnika religijności wiernych i ich ofiarności, a także lokalnych zwyczajów. Nie istnieje bowiem jednolity system wynagradzania księży w Polsce. Praktycznie każda diecezja ma swoje rozwiązania w tej kwestii.

Dane z sufitu

Nie wiem też, skąd autor zaczerpnął dane na temat wysokości środków przekazywanych z budżetu państwa, ponieważ posiadane przeze mnie (a są to dokumenty parlamentarne i rządowe) znacząco się od nich różnią. Zakładając nawet ich prawdziwość, należy zauważyć, że wynagrodzenia katechetów nie stanowią dochodu związków wyznaniowych, tylko osób fizycznych (nauczycieli), którzy otrzymują je za wykonywaną pracę, tak jak każdy inny pracownik. Ponadto, jeżeli połowa katechetów w Kościele katolickim to są osoby świeckie, to ich wynagrodzenie też jest dochodem Kościoła?

Odnosząc się natomiast do budżetowych dotacji dla 6 kościelnych uczelni (wliczając do nich UKSW), na których kształci się blisko 50 tys. studentów, to należy zauważyć, iż na uczelniach tych prowadzone są różne kierunki studiów, a nie tylko teologia, i kształcą się na nich w znakomitej większości osoby świeckie, w tym wyznawcy innych religii i osoby niewierzące. Dotacje przeznaczone zaś są na działalność dydaktyczną i na fundusz pomocy materialnej dla studentów i doktorantów. Tylko 3 z nich (KUL, UKSW i UPJPII) mogą otrzymywać dotacje na inwestycje budowlane. Tak więc rzeczywistym beneficjentem tych dotacji są pobierający naukę studenci i pracownicy. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku 850 katolickich ochronek, przedszkoli oraz szkół, z których korzysta dalsze kilkadziesiąt tysięcy dzieci i młodzieży. To zadaniem państwa i jednostek samorządu terytorialnego jest prowadzenie tego typu placówek. Skoro zatem kościelne osoby prawne je w tym (za ich zgodą) wyręczają, to dlatego na równi z państwowymi czy samorządowymi placówkami otrzymują dofinansowanie ze środków publicznych.

Ks. Dariusz Walencik jest prof. Uniwersytetu Opolskiego, kierownikiem Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji tej uczelni, członkiem Zarządu Polskiego Towarzystwa Prawa Wyznaniowego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.