Student pilnie poszukiwany

Krystyna Piotrowska, Marta Deka; GN 40/2011 Radom

publikacja 22.10.2011 06:30

Ksiądz Karol Wojtyła, gdy był jeszcze w Krakowie, powiedział, że w DA nie musi być dużo ludzi, ale muszą być ci najaktywniejsi, bo oni przyprowadzą następnych.

Student pilnie poszukiwany Archiwum DA/ GN Biskup Adam Odzimek spotkał się z uczestnikami oazy studenckiej w Zakopanem

Mówi się, że okres studiowania to najpiękniejszy czas w życiu. Warto go dobrze wykorzystać, bo na zawsze pozostaje w pamięci. Dlatego nie można go zaprzepaścić. – Duszpasterstwo Akademickie jest propozycją zagospodarowania tego czasu studiów. Pokazania różnych form zaangażowania, rozwoju osobowego, ale też duchowego. Za rozwojem intelektualnym musi iść rozwój duchowy. Jeżeli tak jest, to człowiek rozwija się całościowo; jeśli nie, to zawsze coś traci. My, jako duszpasterstwo, staramy się, żeby student, który przychodzi do nas, odkrył coś dla siebie, rozwinął się kompleksowo i doświadczył wiele radości – wyjaśnia ks. Artur Chruślak.

Supersprawa

W tym roku duszpasterze akademiccy postawili na wakacje. W czasie różnych wyjazdów najłatwiej jest nawiązać kontakt ze studentami. Rozpoczęli już pod koniec czerwca od spływu kajakowego w Turnie. Potem była pielgrzymka na Jasną Górę i tygodniowy wyjazd do Rzymu. Wreszcie w Zakopanem obóz integracyjny i oaza studencka.

Anna Gruszka z grupą DA wyjeżdża od kilku lat. Jak mówi, w tym roku obóz w Zakopanem miał zupełnie inny charakter, bo wiele osób przyjechało po raz pierwszy, w tym ci, którzy dopiero rozpoczynają studia. – Nawiązało się mnóstwo fajnych przyjaźni. Wędrując po górach, uczyliśmy się pokory. Czasami może chcielibyśmy pójść wyżej, ale ktoś jest słabszy, komuś trzeba pomóc, na kogoś zaczekać. Niesamowite przeżycia. Wieczorem, na podsumowanie dnia, codzienna Eucharystia. Byśmy wiedzieli, że jesteśmy my, ale że jest jeszcze Ktoś nad nami, Ktoś wyżej, kto nas prowadzi. Supersprawa – wyjaśnia Anna.

Ci, którzy razem spędzali wakacje, spotykają się nadal. Przy grillu wspominają, oglądają zdjęcia. – To jest wartość niesamowita, że chcą się spotykać, integrować i że w tym wszystkim też jakoś odkrywają Pana Boga – mówi ks. Artur.

Drogowskazy

Duszpasterstwo pozwala także na rozwijanie swoich pasji podróżniczych, na przykład przez wyjazdy. Jeśli ktoś ma do tego talent, może realizować się jako dziennikarz w „Gazecie Akademickiej”. Wciąż rozrasta się grupa wolontariacka, która angażuje się w różne inicjatywy, m.in. wolontariusze pomagają w szkole specjalnej na Michałowie. Każdy zawsze może coś z duszpasterstwa dla siebie wynieść.

– Studia można przeżyć tak, że będziemy siedzieć nad książkami, zamknięci w akademikach. Przesiedzimy te pięć lat i co potem? Wiem z doświadczenia, że przyjaźnie na uczelni szybko się urywają, już nawet w trakcie studiów. Gdy przychodzimy do Duszpasterstwa Akademickiego, mamy coś więcej – właśnie tę formację. Jeżeli na to postawimy, to jestem przekonana, że kiedyś w przyszłości to zaprocentuje – mówi Anna. Gdy tu przyszła jako młoda studentka, szukała kontaktu z ludźmi, którzy myślą podobnie, tak jak ona chcą razem coś robić i którym nie jest obojętne to, co dzieje się na świecie i w najbliższym środowisku. I takich spotkała. Wśród nich jest Tomasz Motyka. – W życiu najważniejsze – to obrać odpowiedni kierunek, odpowiedni szlak. To właśnie daje mi Duszpasterstwo Akademickie, dzięki spotkaniom, rówieśnikom, księżom. W tych ludziach ciągle na nowo odkrywam Boga, który daje mi sens życia. W duszpasterstwie odkrywam również radość przeżywania swojej młodości blisko Boga – wyznaje.

 – Jeśli w moim duchowym dojrzewaniu, moim ciągłym nawracaniu się, polegałabym tylko na sobie, pewnie szybko bym się zniechęciła – mówi Julia Ziółko. – Na szczęście jest takie miejsce, gdzie mogę spotkać ludzi, którzy pomagają mi dorastać do świętości. I za to właśnie cenię Duszpasterstwo Akademickie. Bo gdy brakuje mi energii, radości i pasji w życiu, to tam zawsze znajdzie się ktoś, kto mnie swoją radością, energią i pasją zarazi. Wtedy ja mogę tę radość przenosić dalej. I za to chwała Panu!

Przy nich wymiękamy

Nikt nie lubi być samotny. Szuka ludzi, którzy podobnie myślą, odczuwają i chcą czegoś więcej. – I są różne osobowości, które przychodzą do duszpasterstwa. Z jednej strony są to ludzie kreatywni. Chcą się realizować i jednocześnie pogłębić swoją wiarę. Ale są i ci, którzy gdzieś się pogubili. Szukają pomocy, zauważenia i czasu, który trzeba im poświęcić. No i jest też spora grupa tych, którzy nie szukają kontaktu z nami. To my staramy się ich znaleźć – wyjaśnia ks. Chruślak.

Studenci na spotkania mogą przychodzić do dwóch ośrodków. Na Borkach przy kościele św. Teresy od Dzieciątka Jezus prowadzi je wikariusz tutejszej parafii ks. Mirosław Nowak. Na os. Akademickim przy ul. Górniczej znajduje się główny ośrodek DA. Tu na spotkania zapraszają duszpasterze akademiccy księża Marek Adamczyk i Artur Chruślak. Ośrodek jest otwarty dla studentów przez cały tydzień. Codziennie jest Msza św., a spotkania mają inny charakter każdego dnia. Na przykład są wieczory modlitwy, katecheza, dyskusyjny klub filmowy, szkoła odnowy wiary, która pomaga zagłębić się w to, w co wierzymy. Do tego dochodzą spotkania absolwentów i poszczególnych grup, które ukształtowały się w ubiegłych latach.

W minionym roku akademickim ogromną popularnością cieszył się kurs tańca „You can też”. Każde zajęcia związane były z krótką katechezą i modlitwą. – Dla osób, które przychodziły do nas z zewnątrz, było to również doświadczenie, że to nie tylko praca nad warsztatem tanecznym, ale i coś dla ducha – uśmiecha się ks. Artur.

– Nasi duszpasterze są zawsze otwarci. Znają problemy młodzieży. Jeśli czegoś potrzebujemy, oni zawsze gotowi są nam pomóc, porozmawiać. Są przesympatyczni. Niesamowici organizatorzy z głowami pełnymi pomysłów. Nieraz mówię, że my, młodsi, jeśli chodzi o kreatywność, to po prostu przy nich wymiękamy – podkreśla Anna.