Nowy etap

Andrzej Grajewski

Po raz pierwszy w Polsce wyborczy sukces odniosło ugrupowanie, które stawia na otwartą konfrontację z Kościołem.

Nowy etap

Sukces Ruchu Palikota, który zdobył ok. 10 proc. głosów, jest mniej ważny ze względu na układ sił w polskim parlamencie. Zapewne bowiem wystarczy głosów Platformy i PSL, aby Donald Tusk mógł stworzyć stabilny rząd. Paradoksalnie okazało się, że to Janusz Palikot, a nie Jarosław Kaczyński, stał się grabarzem postkomunistycznej lewicy, która właśnie w niesławie schodzi ze sceny politycznej i jest mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek na nią wróciła. W dłuższej perspektywie, ważniejszym od bieżących układów politycznych jest fakt, że ostatnie wybory posłużyły do politycznej instytucjonalizacji agresywnego antyklerykalizmu, który niewątpliwie jest osią programu Ruchu Palikota.

Antyklerykalny wyborca zawsze w Polsce istniał. Sukces czytelniczy „Nie” oraz „Faktów i Mitów” był tego codziennym potwierdzeniem. Jednak do tej pory nigdy ten program nie stał się sztandarem żadnego z ugrupowań. Nawet SLD, który do tej pory zagospodarowywało te głosy, punkt ciężkości w swoich programach kładł na sprawy socjalne oraz obronę życiorysów ludzi z PRL.

Palikot nawet nie udaje, że biedni go interesują. W sprawach gospodarczych jest liberalny, odrzucając pomysły państwa opiekuńczego. Jego interesuje rewolucja obyczajowa, promowanie mniejszości seksualnych oraz rozbijanie tradycyjnego, czyli normalnego modelu rodziny. To nowy rodzaj antyklerykalizmu, który nie ma korzeni peerelowskich, odwołujących się do łopatologicznych interpretacji marksistowskich. Ten antyklerykalizm jest fundamentalnie antychrześcijański i stawia na całkowite wyrugowanie Kościoła z przestrzeni publicznej. Palikotyzm jest polską mutacją europejskich ruchów antychrześcijańskich, próbujących obalić dotychczasowy porządek norm społecznych i obyczajowych. Palikotyzm ma wsparcie głównie ludzi młodych, często z dużych miast, raczej potrafiących sobie radzić w życiu, nastawionych na jego używanie bez ograniczeń ze strony państwa i jakichkolwiek obowiązków wobec społeczeństwa. Jest odpowiedzią na głębokie zmiany obyczajowe, akceptowane przez coraz liczniejszą grupę młodych Polaków. Jeśli co czwarte dziecko w Polsce rodzi się dzisiaj w związkach nieformalnych, a wielu młodych wybiera życie jako single, to trudno, aby głosy tych wyborców zdobywały partie stawiające na obronę tradycyjnych wartości, ładu rodzinnego, czy promujące odpowiedzialność za Polskę. Palikot wyczuł te zmiany i wykreował z nich, wprawdzie mało spójny, ale werbalnie atrakcyjny program, który nazwał modernizacją, a warunkiem niezbędnym dla jej przeprowadzenia ma być sekularyzacja, czyli wrogi rozdział Kościoła od państwa.

Ten wynik wyborów jest sygnałem alarmowym dla całej klasy politycznej, gdyż oznacza wejście do polityki ugrupowania anarchicznego, cechującego się wrogą postawą nie tylko wobec Kościoła, ale i państwa i jego najważniejszych instytucji. Wynik wyborczy Ruchu Palikota jest także ważnym pytaniem dla Kościoła, jak reagować, gdy antyklerykalizm i ekscesy antykościelne stają się sposobem na uprawianie z sukcesem polityki w naszym kraju.

TAGI: