publikacja 06.10.2011 00:15
O cudzie w Lanciano opowiada o. Silvio Di Giancroce, rektor tamtejszego Sanktuarium Cudu Eucharystycznego.
Hallbrook989
Joanna Bątkiewicz-Brożek: W Polsce czekamy na potwierdzenie pierwszego u nas cudu eucharystycznego w Sokółce.
O. Silvio Di Giancroce: – Wiemy o tym! I cieszę się, że możemy rozmawiać, bo w Lanciano Kościół zatwierdził pierwszy cud eucharystyczny na świecie.
Tkanka mięśnia sercowego, którą przechowujecie od 1300 lat, tak jak i ta z Sokółki, pochodzą od człowieka z grupą krwi AB.
– Potwierdzili to naukowcy w 1971 r. Przez pięć miesięcy zespół prof. Odoarda Linolego wykonał blisko 500 analiz cudownej substancji w laboratorium. Okazało się, że we krwi tkanki są białka identyczne jak w świeżej krwi ludzkiej. Zidentyfikowano też minerały, a więc chlorki, fosfor, magnez, potas, sód i wapń. Linoli udowodnił, że przez dwanaście wieków cudownej substancji nigdy nie poddawano konserwacji i działaniu czynników chemicznych. Te badania potwierdziły Światowa Organizacja Zdrowia oraz komisja sanitarna ONZ w 1976 r. w Genewie. Prof. Linoli powtórzył swoje badania po dziesięciu latach i wyniki okazały się identyczne.
Kościół czterokrotnie potwierdził kanonicznie autentyczność cudu w Lanciano. Po co więc badania naukowe?
– Jeśli specjalista anatomii i histologii patologicznej oraz chemii i mikroskopii klinicznej, potwierdza istnienie nadprzyrodzonego faktu, to jest to argument niepodważalny. Dzięki temu Lanciano to nie tylko lamus historii, jakaś legenda o wydarzeniach, które przytrafiły się wątpiącemu mnichowi Bazylemu w czasie konsekracji przed wiekami, nie tylko wiara Kościoła, że mamy do czynienia z ciałem Chrystusa, ale wydarzenie, które dzieje się na naszych oczach. To bezprecedensowe: historia, teologia i nauka razem potwierdzają cud.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.