PAP |
publikacja 16.11.2025 08:20
W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Jarocinie ruszy proces ws. księdza oskarżonego o doprowadzenie wikariusza do samobójstwa poprzez znęcanie się nad nim.
Roman Koszowski /Foto Gość
Przewodniczący wydziału karnego jarocińskiego sądu SSR Tomasz Janiec powiedział PAP, że za czyn z art. 207 § 3 k.k. grozi kara do 15 lat więzienia. Artykuł dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, które doprowadziło do próby samobójczej lub samobójstwa ofiary.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 1 czerwca 2024 r., do których doszło w miejscowości Żerków (Wielkopolskie). Tego dnia do parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika na poranną mszę przybyli wierni. Znaleźli ciało 31-letniego duchownego, który popełnił samobójstwo.
Prokuratura Rejonowa w Jarocinie wszczęła śledztwo. W sprawie przesłuchano świadków - mieszkańców wsi, przeanalizowano listy, w których młody ksiądz miał pisać o swoich problemach i uwzględniono opinię biegłego psychologa. Ostatecznie zarzut znęcania się nad młodym duchownym i doprowadzeniem do jego śmierci postawiono proboszczowi parafii 58-letniemu Jarosławowi G. Duchowny nie przyznał się do winy.
Przewodniczący wydziału karnego jarocińskiego sądu SSR Tomasz Janiec powiedział PAP, że za czyn z art. 207 § 3 k.k. grozi kara do 15 lat więzienia. Artykuł dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem, które doprowadziło do próby samobójczej lub samobójstwa ofiary.
Jak wyjaśnił Janiec, jest to przepis o zaostrzonych konsekwencjach w stosunku do podstawowego przepisu art. 207 § 1 k.k., który mówi o znęcaniu się fizycznym lub psychicznym nad osobą najbliższą lub pozostającą w zależności, za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. W przypadku § 3 kara wynosi od 2 lat do 15 lat więzienia. Ten zapis - jak stwierdził - stanowi już przesłankę do zastosowania tymczasowego aresztowania.
Sąd Rejonowy w Jarocinie nie przychylił się jednak do wniosku prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec duchownego. - Sąd stwierdził, że okoliczności sprawy nie są na tyle przemawiające i nie znalazł wystarczających powodów, żeby tylko na tej podstawie zastosować areszt - powiedział sędzia Janiec.
- Zarzut dotyczy znęcania się nad osobą, pozostającą w stosunku zależności. Przyjęto postać kwalifikowaną wskazanego przestępstwa z uwagi na skuteczne targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Ten wniosku nie uwzględnił i zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze, między innymi poręczenie majątkowe - powiedział PAP prokurator Okręgowy w Ostrowie Wlkp. Janusz Walczak.
Obrońca proboszcza adwokat Przemysław Gulcz powiedział PAP, że sprawa jest bardzo trudna ze względu m.in. na relacje pomiędzy przełożonym a podwładnym, którzy dodatkowo razem mieszkali.
- Poza śmiercią młodego człowieka i tragedią jego i jego rodziny, która jest oczywista, nic więcej w tej sprawie nie jest oczywiste. Cała reszta musi być wyjaśniona w toku postępowania sądowego - powiedział.
Adwokat powiedział, że chciałby, żeby opinia publiczna poznała argumenty wszystkich stron, a orzeczenie, żeby wydał sąd, a nie opinia publiczna i media. - Mieszkańcy Żerkowa w tej sprawie podzieleni są na pół. Nie wszyscy potępiają proboszcza, ale atmosfera linczu, która unosi się tam w powietrzu, spowodowała, że ludzie, którzy są za byłym proboszczem, boją się rozmawiać pod nazwiskiem. Nie mogę zgłosić wielu świadków, bo musiałbym narazić ludzi na ostracyzm społeczny. Dzisiaj modne jest być przeciwko proboszczowi - powiedział.
Autor: Ewa Bąkowska (PAP)