Wakacje przemienienia

Anna Kwaśnicka; GN 35/2011 Opole

publikacja 10.09.2011 06:30

O wielkim święcie wiary, na które Benedykt XVI zwołał młodych ludzi do Madrytu, jeszcze długo będzie się mówić. Opolanie też tam byli i z entuzjazmem dają świadectwo, że Kościół jest żywy.

Wakacje przemienienia

Do Madrytu młodzi pojechali m.in. z jezuitami, głównie ci związani ze wspólnotą Magis i ośrodkiem Xaverianum, z księżmi diecezjalnymi, a także z katechistami Drogi Neokatechumenalnej. Ta część opolskiej młodzieży, z którą do Hiszpanii poleciał bp Andrzej Czaja, podzielona została na trzy kilkudziesięcioosobowe grupy, a duszpasterzowali im m.in. ks. Adam Rogalski, ks. Łukasz Knieć, ks. Wojciech Czekała, ks. Adrian Bombelek, ks. Rafał Prusko, ks. Andrzej Majcherek i ks. Radosław Chałupniak.

Z papieżem i biskupem

– Nocowaliśmy w dwóch szkołach w Boadilla del Monte, skąd w kilkadziesiąt minut kolejką i metrem docieraliśmy do centrum hiszpańskiej stolicy – opowiada ks. Andrzej Majcherek, który współorganizował wyjazd opolskiej młodzieży, dodając z uśmiechem, że tak naprawdę woleli nocować na dworze, bo w szkole było zbyt duszno. – Młodzież pierwszorzędnie opanowała metro, więc bez problemów docierała tam, gdzie chciała – mówi ks. Andrzej. – W Madrycie było bezpiecznie, jedyną demonstrację, idącą w kordonie policji, widziałem z daleka w okolicach stadionu Santiago Bernabéu. Wszystko przyćmiła niesamowita atmosfera spotkania z Benedyktem XVI. Za każdym razem, kiedy papież pojawiał się na żywo, był szał radości – opowiada, podkreślając, że dla opolskiej młodzieży równie ważnym doświadczeniem była obecność wśród nich bp. Andrzeja Czai, który nie tylko głosił katechezy, ale z młodymi rozmawiał, odpowiadał na pytania, razem z nimi siadał na ulicy, był polewany wodą. – Uczestnicząc z młodymi ludźmi w Mszy św. na lotnisku, widziałem, że rozumieją Eucharystię. Nie było bezsensownych rozmów, okrzyków czy zabaw – podkreśla ks. Majcherek, wspominając jeszcze jedno szczególne spotkanie – z karmelitankami: – Nasza grupa rozmawiała przez kraty ze szczęśliwymi kobietami, które żyją odizolowane od świata za klasztornymi murami. Ich świadectwo było dla wielu piękną lekcją.

Ważne zadanie

– Zobaczyłam wiarę w ludziach z całego świata. Wszędzie były tłumy życzliwie nastawionych do siebie młodych ludzi. Śpiewaliśmy, tańczyliśmy, ale i w skupieniu modliliśmy się. Tam czas płynął inaczej – mówi z radością Kamila Szulecka z Opola, opowiadając o tym, co widziała i robiła w Madrycie. – Wyjątkowym doświadczeniem była obecność naszego bp. Andrzeja Czai, który już w samolocie pierwszy raz do nas przemówił. W środę słuchaliśmy jego katechezy, po której spotkał się z nami i wiele mówił o swoim powołaniu, o swojej wierze – podkreśla Kamila, sięgając do przewodnika ŚDM, w którym notowała to, co najbardziej poruszyło ją w usłyszanych słowach, zarówno bp. Andrzeja, jak i biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza, którego katechezy słuchała w piątek. – Prosili nas, byśmy doświadczenie obecności Boga przekazywali dalej, byśmy po powrocie do domów dawali świadectwo, jak duchowo przeżyliśmy te dni – mówi, uzupełniając: – Zdaję sobie sprawę z tego, że świat oferuje same proste rzeczy, że żyjąc w pędzie, sama muszę sobie stawiać wymagania. Pobyt w Madrycie pokazał mi, że Kościół katolicki jest żywy, a papież Benedykt XVI postawił nam, Polakom, ważne zadanie, kiedy podkreślił, byśmy Europie pomagali odnaleźć chrześcijańskie korzenie – opowiada.

Powołani z „Drogi”

Z diecezji opolskiej i gliwickiej na ŚDM pojechała również 120-osobowa grupa ze wspólnoty Drogi Neokatechumenalnej wraz z ks. Carlosem Mario Villadą – głównym katechistą, ks. Damianem Jurczakiem – proboszczem parafii św. Mikołaja w Kopernikach, katechistką Barbarą i czterema seminarzystami z Redemptoris Mater. Ich pielgrzymka rozpoczęła się wieczorem 13 sierpnia nabożeństwem pokutnym w kaplicy Świętej Rodziny w opolskiej parafii Przemienienia Pańskiego. Po północy ruszyli w kierunku Madrytu, po drodze zatrzymując się w Monachium i Kaiserslautern w Niemczech oraz w San Sebastian w Hiszpanii.

– W tych miastach ewangelizowaliśmy na ulicach, rozdając ulotki z zaproszeniem na spotkanie z Ojcem Świętym – wyjaśnia Karol Wójcicki, który czuwał nad organizacją pielgrzymki, podkreślając, że podczas ewangelizacji młodzież radośnie śpiewała, niosła transparent, czytała fragmenty Pisma Świętego. – Do Madrytu przyjechaliśmy w sobotę, by uczestniczyć w czuwaniu i Mszy św. na lotnisku Czterech Wiatrów, natomiast w poniedziałkowy wieczór 22 sierpnia wraz z młodzieżą z Drogi Neokatechumenalnej z całego świata wzięliśmy udział w spotkaniu powołaniowym na madryckim placu Cibeles – opowiada, podkreślając, że wówczas 5 tys. chłopców zgłosiło chęć pójścia drogą powołania kapłańskiego, a 3 tys. dziewcząt – powołania zakonnego. – Z naszej grupy zgłosiło się kilkanaście osób – dodaje.

Pojechać „za wiarą”

W Madrycie była też Agnieszka Adamowicz, pochodząca z Raciborza mieszkanka Krakowa, która będąc służbowo w Londynie, właśnie stamtąd wyruszyła na spotkanie z Ojcem Świętym. – Wybrałam takie rekolekcje, bo chciałam poszerzyć swoją wiarę, dać świadectwo i umocnić się świadectwem innych. Ostatnio trochę podróżuję służbowo, dlatego chciałam pojeździć również „za wiarą”, a nie zamykać jej w granicach swojego kraju – wyjaśnia Agnieszka, dodając: – To były wakacje na Bożej górze Tabor, Górze Przemienienia. Liczyłam na Boże działanie w moim życiu i teraz czuję się radośniejsza i umocniona – podkreśla. A co najbardziej utkwiło jej w pamięci? – Modlitwa przed śniadaniem w McDonaldzie jeszcze na London Gatwick przed wyruszeniem na ŚDM, „Barka” po hiszpańsku w Salamance, kiedy przebywaliśmy w jednej z hiszpańskich diecezji, obiad w restauracji z biskupem i pieśń „Jest zakątek na tej ziemi”, którą śpiewał chór na Plaza de la Cibeles za zakończenie Mszy św. inauguracyjnej, a ja mogłam się dołączyć, stojąc otoczona Hiszpanami – opowiada Agnieszka.

A teraz do Brazylii

– Na sam koniec uroczystości, kiedy zbieraliśmy się już z lotniska, tłumy topniały i z naszej grupy zostały tylko 3 osoby, podeszli do nas jeszcze jacyś pielgrzymi. Mało tego, że byli to Polacy, mało że z Opolszczyzny, bo w moim rodzinnym Raciborzu jeszcze niedawno mieszkali. Świat jest mały, a Kościół jeden. Przed nami teraz dwa lata pracy, dwa lata współpracy z otrzymaną łaską, a później – kto wie, może Brazylia – zastanawia się Agnieszka Adamowicz. – Gdy podano, że następne spotkanie odbędzie się w Rio de Janeiro, nasza młodzież wprost oszalała z radości. A to dlatego, że właśnie z Brazylijczykami wymienili najwięcej upominków – opowiada ks. Andrzej Majcherek, wyjaśniając, że na madryckich ulicach i w metrze między uczestnikami ŚDM trwała wymiana pamiątek: czapeczek, chust, smyczy, a także adresów kontaktowych.

Grupy opolska, raciborska i kędzierzyńska do Polski wróciły, zwiedzając po drodze Barcelonę i odpoczywając na nadadriatyckich plażach we włoskim Rimini. – Ta pielgrzymka tak się wszystkim podobała, że już pojawiły się deklaracje o zbieraniu pieniędzy na wyjazd do Brazylii. Mam nadzieję, że i pozostali młodzi ludzie, zachęceni świadectwem tych, którzy wrócili z Madrytu, będą chcieli wziąć udział w spotkaniu młodzieży z całego świata z Ojcem Świętym – mówi ks. Majcherek.

 

TAGI: