Żydowsko-katolicka solidarność w Hiszpanii

RADIO WATYKAŃSKIE |

publikacja 31.08.2011 00:02

ŚDM w Madrycie to wielki sukces, który zgromadził „zdrowych ludzi” i stanowi „powrót do wartości”. Tak uważa David Hachuel, wiceprzewodniczący madryckiej wspólnoty żydowskiej, która udzieliła pełnego poparcia spotkaniu młodych w stolicy Hiszpanii.

Żydowsko-katolicka solidarność w Hiszpanii Roman Koszowski GN Młodzi podczas Światowych Dni Młodziezy

„My, którzy myślimy tak samo, powinniśmy być razem. Katolicy, podobnie jak inne grupy, mają prawo do wypowiedzi, choćby zrodziło to protesty. Mają prawo wierzyć w to, w co wierzą i dlatego czujemy tę bliskość, ponieważ my, żydzi, wiemy co znaczy być oczernianym – mówi David Hachuel. – Ktoś z kimś może się nie zgadzać, ale nie musi to prowadzić do ataków na społeczności. W tym sensie całkowicie popieramy takie wydarzenie jak ŚDM”.

Zdaniem wiceprzewodniczącego madryckiej wspólnoty żydowskiej „podróż papieża była całkowitym sukcesem: jest to największe wydarzenie w ostatnich dziesięcioleciach. Zobaczyć Madryt pełen różnego rodzaju ludzi młodych, zdrowych, z pozytywną energią, było czymś niezwykłym. Ocena może być tylko pozytywna”. ŚDM miały być mocnym doświadczeniem duchowym i w przekonaniu przedstawiciela wspólnoty żydowskiej tak się stało.

David Hachuel podkreśla także roztropność Kościoła, który zwrócił się o dokonanie audytu spotkania młodych do międzynarodowej firmy Price Waterhouse Cooper. „ŚDM przyniosły bardzo dużo Madrytowi, dlatego nie rozumiem prób ich krytyki – dodał przedstawiciel judaizmu”.

David Hachuel podkreśla apel papieża, aby powrócić do wartości: „Nie jest to tylko przesłanie chrześcijańskie. Stoimy wobec głębokiego relatywizmu etycznego, który dąży do pozbawienia wartości spraw, które wielu ludzi uważa za podstawowe zasady swojego wychowania. W tym zgadzamy się w pełni z papieżem: we współczesnym społeczeństwie są potrzebne wartości, aby stawić czoła relatywizmowi i wierzyć w przekonania moralne”. Ważnym aspektem papieskich wystąpień było to, że „nie żyjemy w tyranii jednostki, że nie ma absolutnego ja, ale dzisiaj potrzebne są wspólne wartości duchowe i służba drugiemu” – uważa David Hachuel.