Goście Światowych Dni Młodzieży

Radio Watykańskie/pd

publikacja 16.08.2011 20:58

Z Indii z Iraku - tych stron świata, gdzie chrześcijanie przeżywali lub jeszcze przeżywaj prześladowania, też nie zabraknie przedstawicieli Kościoła podczas Światowych Dni Młodzieży.

Goście Światowych Dni Młodzieży EMILIO NARANJO/PAP/EPA Każdy z tych ludzi ma swoją historię. Czasem jasną, czasem bolesną. Zawsze w jakiś sposób fascynującą...

Hinduska, która przeżyła pogrom chrześcijan w indyjskim stanie Orisa, opowie o tym doświadczeniu na spotkaniu młodzieży w Madrycie. „Chcę dać świadectwo silnej wiary hinduskich chrześcijan, którzy nie złamali się w okrutnym czasie prześladowań” – mówi 25-letnia Mousomi Kumar, która pracuje jako nauczycielka w szkole podstawowej.

Dodaje, że chce podzielić się z młodzieżą świata ogromnym doświadczeniem cierpienia i tym, co jest jego owocem. 

Wraz z nią do Madrytu przyjechał ks. Rabindra Ranasingh odpowiedzialny w obejmującej doświadczony prześladowaniami stan Orisa archidiecezji Cuttack-Bhubaneshwar za duszpasterstwo młodzieży. Kapłan zauważa, że dla niego spotkanie w Madrycie jest nie tylko ogromnym osobistym doświadczeniem wiary młodego Kościoła, ale również lekcją, jak pracować z młodzieżą w Indiach. 

W Madrycie będą także młodzi przedstawiciele chrześcijan Iraku. Ich obecność na Światowych Dniach Młodzieży jest bardzo ważna dla udręczonej wspólnoty wyznawców Chrystusa znad Tygrysu i Eufratu – uważa chaldejski arcybiskup Kirkuku, Louis Sako.

„Z Kirkuku wyruszyła grupa 20 młodych z dwoma księżmi, ale wiadomo, że w Madrycie będą także ludzie z Bagdadu, Mosulu i innych irackich miast – poinformował hierarcha. – Dla nas bycie tam oznacza jedność z Kościołem powszechnym. Jest u nas nadzieja, ale i obawa przed tym, co przyniesie przyszłość. Mamy tę samą wiarę, a zatem nasze bycie tam, w Hiszpanii, jest znakiem obecności także w Iraku. Być może na Zachodzie myśli się zawsze w kategoriach ekonomicznych, ale dla nas jest tu coś ważniejszego: solidarność ludzka, moralna, duchowa”.

Abp Sako zaznaczył, że po ostatnich zamachach, w których życie straciło kilkadziesiąt osób, iraccy chrześcijanie poważnie obawiają się wybuchu wojny domowej. Co gorsza, niespokojnie jest również w sąsiednich krajach, jak Syria czy Jordania, gdzie zwykle poszukiwano schronienia przed prześladowaniami i wojną. Tymczasem chrześcijańska mniejszość w Iraku wciąż jest celem terrorystycznych ataków, czego przykładem był wczorajszy zamach bombowy, który zniszczył syryjsko-prawosławny kościół w Kirkuku. 

„Bardzo nas to niepokoi, bo nie wiadomo, kto kryje się za tymi atakami – dodał abp Sako. – Nie wiemy, czy to Al Kaida czy inne grupy. I nie wiemy dlaczego do tych zamachów dochodzi. Nie ma żadnego uzasadnienia, by atakować jakiś kościół. Przecież chrześcijanie to mniejszość, nie są zagrożeniem dla nikogo. Bardzo nas to martwi, a sytuacja jest naprawdę straszna”.

TAGI: