Błogosławieni w pasiakach

Ks. Piotr Sroga; GN 19/2011 Olsztyn

publikacja 14.08.2011 06:30

Kiedy ludzie jadą do seminarium misyjnego w Pieniężnie, najczęściej oglądają wystawę muzealną z eksponatami przywiezionymi z różnych części świata. Ale w przyszłości będzie można także zapoznać się z historią życia zakonnych męczenników.

Błogosławieni w pasiakach GN 19/ 2011 W roku 2008 odbyło się w Pieniężnie zakończenie procesu beatyfikacyjnego na szczeblu Diecezjalnym. Archiwum Werbistów, Pieniężno

Wśród zgromadzeń zakonnych działających na terenie Warmii i Mazur są księża werbiści, których Dom Misyjny św. Wojciecha znajduje się w Pieniężnie. Założyciel, św. Arnold Janssen, podjął w roku 1907 starania o utworzenie werbistowskiej placówki w tutejszej diecezji. Po latach poszukiwań odpowiedniego terenu wybrano Pieniężno, gdzie w roku 1921 rozpoczęto budowę klasztoru. Dom do dziś służy dwóm celom: niesieniu pomocy duchowieństwu diecezjalnemu i kształceniu młodych ludzi na misjonarzy. Po II wojnie światowej postanowiono, że tu będzie się mieściło Wyższe Seminarium Duchowne Werbistów w Polsce. – Przez ponad 50 lat seminarium werbistowskie w Pieniężnie dało Kościołowi ponad 600 misjonarzy – kapłanów i braci zakonnych – którzy pracowali i pracują w 60 krajach świata. Kilku spośród nich zostało biskupami w Rosji, Papui-Nowej Gwinei, Boliwii na Węgrzech czy Ukrainie. Werbiści poza zwykłą pracą misjonarską rozwijają apostolat biblijny, angażują się w środki przekazu, zajmują się prowadzeniem szkół, szpitali i ośrodków zdrowia. Włączają się także w problemy sprawiedliwości i pokoju na świecie, w opcje na rzecz ubogich oraz w sprawy integracji ze stworzeniem. Ponadto prowadzą działalność redakcyjną i wydawniczą, są wykładowcami na uniwersytetach – mówi o. dr Ludwik Fons.

Oczekiwany proces

Wkład zgromadzenia w życie Kościoła ma jeszcze jeden szczególny wymiar. Podczas wojny wielu zakonników umarło śmiercią męczeńską w imię wyznawanej wiary. 19 spośród nich zostało włączonych w proces beatyfikacyjny 122 męczenników ofiar systemu nazistowskiego II wojny światowej. – W roku 2003 w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie odbyła się pierwsza sesja rozpoczynająca proces beatyfikacyjny. Proces 19 męczenników werbistów prowadzi Trybunał Rogatoryjny Archidiecezji Warmińskiej, powołany przez abp. Edmunda Piszcza 18 stycznia 2004 roku – wyjaśnia o. Ludwik, obecnie sprawujący funkcję wicepostulatora w procesie. Uroczyste zakończenie na szczeblu diecezjalnym odbyło się w roku 2008 i dokonał go abp Wojciech Ziemba w kościele Wyższego Seminarium Misyjnego w Pieniężnie. Obecnie dobiega końca kolejny, ogólnopolski, etap postępowania beatyfikacyjnego. Jego zakończenie będzie miało miejsce 24 maja w katedrze pelplińskiej. Ksiądz dr Ryszard Bodański, delegat arcybiskupa warmińskiego, mówił w jednym ze swych przemówień: „Zgromadzenie Księży Werbistów i archidiecezja warmińska przyjęli w 2003 roku z wdzięcznością wiadomość o możliwościach wszczęcia nowego procesu beatyfikacyjnego – ofiar obozów koncentracyjnych. Na listę kandydatów do nowego procesu zgromadzenie zgłosiło 8 nowicjuszy, 6 kleryków drugiego roku studiów i 5 kapłanów, wychowawców młodzieży”.

Chorych nie potrzeba

Aby odtworzyć historię życia kandydatów na ołtarze, przesłuchano 142 świadków z całej Polski. Akta liczą 3000 stron, a także 4370 stron tłumaczeń. Historia każdego zakonnika łączy się z opisem męczarni, których doświadczał w obozach koncentracyjnych. Jedną z przejmujących opowieści jest relacja o. Dominika Józefa o ostatnich chwilach życia innego zakonnika, o. Kozubka: „16 maja 1940 roku o. Kozubek leżąc obok mnie na sienniku rozpostartym na podłodze, miał umysł wyjątkowo jasny. Jak się później okazało, było to przedśmiertne ożywienie umysłu. Wokół jeszcze noc, cisza. Była może godz. 5 rano, gdy wspomniał o swej matce i rzekł: Tak mi dzisiaj dobrze, to chyba jeszcze wyzdrowieję, wrócimy do Górnej Grupy, a potem do mamy i będzie znów wszystko dobrze”.

Świadek opowiadał, że o. Kozubek nie przeczuwał bliskiego końca, gdyż rozmawiał spokojnie, i tak było do końca. Świadomi nieustannego zagrożenia starali się być nieustannie przygotowani na śmierć: „Choć często spowiadaliśmy się wzajemnie, to jednak udzieliłem mu rozgrzeszenia, odmawiałem nad nim akty strzeliste: Jezu, Maryjo, Józefie, bądźcie przy mnie w ostatniej godzinie, niechaj dusza moja z wami odejdzie w pokoju. Wzbudziłem akt wiary, nadziei, miłości i żalu”. Podczas modlitwy pojawił się kapo, który zauważył chorego zakonnika. Nadzieja na pomoc była jednak krótka. W obozie obowiązywało proste prawo: słabi i chorzy przeznaczeni byli na unicestwienie. Chorego o. Kozubka wyniesiono do umywalni. Była to standardowa procedura w takich przypadkach. Wtedy też obecni tam więźniowie byli świadkami przerażających chwil. Blokowy z całej siły skoczył na pierś i gardło katolickiego duchownego. Było słychać jedynie trzask łamanych kości i zakonnik nie żył.

Ojciec Dominik Józef pisał potem we wspomnieniach: „Była mniej więcej godz. 6.30 rano, 16 maja 1940 roku, gdy dusza o. Kozubka stanęła przed Chrystusem twarzą w twarz. Odszedł od nas w stroju więźnia, można powiedzieć niosąc na sobie kajdany niewoli, jak św. Paweł. Odszedł prosto z pola walki, aby stanąć przed Chrystusem po wieniec chwały za pracę, cierpienie i za tak młode życie oddane w służbie misyjnego powołania”. Wśród 19 werbistowskich życiorysów jest także opis śmierci jednego z kleryków, nowicjusza Norberta Gosienieckiego. W momencie śmierci miał 20 lat. Trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau, a następnie Gussen. Zachorował na czerwonkę i dostał się do obozowego szpitala. Na nim także zastosowano zasadę likwidacji chorych. Przy minusowych temperaturach w wieczór 29 grudnia 1940 roku został wyciągnięty przez kapo do przedsionka na betonową posadzkę i tam polany lodowatą wodą. Przeleżał tam całą noc i rano był już martwy. Ciało zostało spalone w obozowym krematorium.

Ważniejsza jednak od rodzaju śmierci i okoliczności, w jakich się dokonała, jest postawa zakonników. Każdy był świadomy, że zostanie zabity, a jednak zachował spokój ducha i ufność. Wśród opisów znajduje się także scena kilku werbistów idących na zagazowanie. Świadkowie relacjonowali, iż odbywało się to wśród wspólnych modlitw i śpiewów. Męczeństwo zakonników i ich proces beatyfikacyjny, którego kolejny, ogólnopolski etap zakończy się w tym miesiącu, są bogactwem przykładu wiary dla Kościoła na Warmii.

Kandydaci na ołtarze ze Zgromadzenia Słowa Bożego:

  • sługa Boży o. Teodor Drapiewski
  • sługa Boży o. Piotr Gołąb
  • sługa Boży o. Józef Huwer
  • sługa Boży o. Roman Kozubek
  • sługa Boży o. Teodor Sąsała
  • sługa Boży kleryk nowicjusz Florian Białka
  • sługa Boży kleryk Jan Garczyński
  • sługa Boży kleryk nowicjusz Czesław Golak
  • sługa Boży kleryk nowicjusz Norbert Gosieniecki
  • sługa Boży kleryk Leon Hirsch
  • sługa Boży kleryk Jerzy Jakowejczuk
  • sługa Boży kleryk nowicjusz Stanisław Kolka
  • sługa Boży kleryk Bronisław Kowalski
  • sługa Boży kleryk Kazimierz Kuriański
  • sługa Boży kleryk nowicjusz Władysław Osmański
  • sługa Boży kleryk nowicjusz Jan Stoltman
  • sługa Boży kleryk Jan Witt
  • sługa Boży kleryk Jan Włoch
  • sługa Boży nowicjusz kleryk Jan Wojtkowiak