O górskich włóczęgach raz jeszcze

ks. Tomasz Horak

GN 32/2011 |

publikacja 11.08.2011 00:15

Tydzień z młodzieżą na wycieczce więcej daje możliwości wychowawczych niż pozostałe dni roku.

ks. Tomasz Horak ks. Tomasz Horak

Bo było niedawno o tym. Ale dziś z innej beczki. Jestem z moimi ministrantami w górach. Na tydzień. Niewiele to, ale i tak pieniędzy braknie. Wszystko drożeje. Dlatego i dziecięca radość coraz droższa. Ale warto z nimi pojechać. Zresztą w różnej formie i ja, i wielu księży, sióstr zakonnych i katechetek robi to co roku. To nie jest forma urlopu – choć często jest to czas wykrojony z urlopowego limitu. I zwykle trzeba do „imprezy” dołożyć. Albo znaleźć sponsorów. Pomaga burmistrz naszej gminy, który od lat umożliwia nam korzystanie ze szkolnego autobusu. Są inni sponsorzy. Wśród nich także tygodnik „Gość Niedzielny”. Dziękujemy wszystkim!

Nie, nie narzekam ani się nie chwalę. Wiem, że taki tydzień z młodzieżą więcej daje możliwości wychowawczych (ale i ewangelizacyjnych) niż pozostałe dni roku. I tego tłumaczyć nie trzeba. Bo jest w tych naszych wycieczkach coś z harcerstwa, coś z oazy, coś z urlopu i wakacji. Byłem harcerzem, byłem oazowiczem, wiem. Ale przy pełnym programie, czy to harcerskim, czy oazowym nie zebrałbym tych dziewcząt i chłopców. A oni warci tego – i wysiłku, i pieniędzy. Przecież to dzieci najbardziej aktywne w naszej lokalnej społeczności. To one są dla wspólnoty, przychodząc w szare dni służyć przy ołtarzu. To one przygotowują świąteczne uroczystości. To one zziajane i głodne przybiegają ze szkolnego autobusu, by pogrzeb był „obstawiony”. To one najbardziej regularnie klękają w konfesjonale i mówią, że chcą być lepsze. Czasem nałobuzują. Czasem zaśpią. Czasem im się nie chce. A co? Tobie chciało się zawsze? No właśnie. Im też czasem należy się wolne.

Takie bycie razem – przez 20 godzin na dobę (pozostałe 4 przesypiają) to dla starego proboszcza spory wysiłek, nie powiem. Może szukam sobie w ten sposób jakiejś namiastki rodzinnych wakacji? Pewnie tak. Tyle że rodzina coś za duża. Co my robimy przez ten tydzień? Nie siedzimy w miejscu. Nieodmiennie jadę w góry, bo one zmuszają do aktywności. Gdy się wędruje, w każdej minucie nabierają innego wyglądu. Próbuję objaśniać, co widać, skąd przyszliśmy, dokąd idziemy. Słuchają z grzeczności, góry trzeba mieć we krwi, żeby ich kształty zapamiętać i to w wielowymiarowej perspektywie. Ale już sama gra obrazu urzeka. Do tego widok po chwili zmienił się – tu padł cień chmury, tam błysnęło słońce. Jak w dobrym filmie. I dobrze wiadomo, kto jest reżyserem i scenografem tej monumentalnej produkcji. To ON, Bóg. Wiedzą o tym doskonale, nawet nie przypominam. A my gramy w tym odcinku główną rolę. Super!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.