publikacja 04.08.2011 00:15
- Ta pielgrzymka zawsze miała charakter ogólnonarodowy i jest wpisana w całą burzliwą historię Polski – mówi o. Paweł Stępkowski.
AGATA PUŚCIKOWSKA
Ojciec Paweł prezentuje pamiątkowe ryngrafy z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej – otrzymają je pątnicy 300. WPP
Agata Puścikowska: Który raz pójdzie Ojciec w pielgrzymce?
O. Paweł Stępkowski: – Jako zastępca przewodnika czwarty. Ale przed zakonem szedłem dwa razy z pielgrzymką diecezjalną z Płocka. Był to dla mnie czas szczególny, tamta pielgrzymka zaważyła na całym moim życiu: w 1991 r., gdy doszliśmy na Jasną Górę, były Światowe Dni Młodzieży i spotkanie z Ojcem Świętym. Jan Paweł II zwrócił się wtedy do młodych, mówiąc, że jeśli słyszą głos Chrystusa, który ich wzywa, powinni się nie lękać i za Nim pójść. Zastanawiałem się, do kogo papież mówi... Rok później, po pielgrzymce, zapukałem do furty klasztornej, żeby prosić o przyjęcie do paulinów. Obecnie poznaję realia pielgrzymowania od strony organizacyjnej. Obserwuję wielką pracę o. Alberta (obecnego przeora klasztoru paulinów z ul. Długiej, skąd wychodzi pielgrzymka) i szczerze podziwiam. Przeor klasztoru jest z zasady kierownikiem pielgrzymki. Dlatego gdy zakon go wybiera, uwzględnia, czy podoła temu zadaniu, bo WPP jest dla warszawskich paulinów pierwszym, najważniejszym dziełem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.