„Perła ziemi sandomierskiej” czeka na beatyfikację

kks /ajm

publikacja 06.02.2025 09:47

Teresa Izabela Morsztyn zmarła młodo. Żyła jednak tak, by podobać się Bogu.

Teresa Izabela Morsztynówna kks Teresa Izabela Morsztynówna
Portret w kaplicy grobowej

„Pozdrowienia młodzieży z dziećmi łączę z postacią szeroko znanej w całej okolicy Teresy Morsztynówny, która w swoim młodym życiu realizowała Jezusowe słowa: Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają” (Mt 5,8).

Jan Paweł II, 12 czerwca 1999 r. podczas Mszy św. na błoniach sandomierskich

Teresa Izabela była córką Stanisława Morsztyna (Morstina)[1] – magnata, polityka, żołnierza i poety a zarazem brata polskiego[2] oraz Konstancji z Oborskich.[3] Ojciec zajęty sprawami publicznymi i wojennymi pozostawił pieczę nad dziećmi ukochanej żonie, która wychowała je w duchu żarliwej wiary katolickiej.[4] Teresa Izabela przeżyła zaledwie niespełna 18 lat. Zapisała się wszak w pamięci współczesnych sobie i potomnych jako panna piękna duszą oraz ciałem, pełna miłości do bliźnich, zwłaszcza ubogich i chorych, jako obrończyni panieńskiej czystości, oddana cała Jezusowi.

Urodziła się 19 października 1680 roku w Werbce Murowanej na Podolu, miała dwóch starszych braci – Jana Józefa i Antoniego Andrzeja. Rodzina osiadła w 1681 roku w majątku Chorzelów koło Mielca, który Stanisław nabył, aby jego żona i dzieci mogli bezpiecznie żyć z dala od ciągłych najazdów kozackich, tatarskich i tureckich. Jako kilkunastoletnia panna, Teresa została wysłana do Warszawy – do szkoły Sióstr Sakramentek. Była również dwórką królowej Marii Kazimiery Sobieskiej. Biograf rodziny Morsztynów o. Florian Jaroszewicz tak opisywał Teresę: „Przez cudnie piękną urodę, wdzięczną wymowę, biegłość różnych języków, roztropność w akcjach, skromność w gestach, uczciwość w obyczajach, tak wszystkim była przyjemna, że nie tylko równych sobie kawalerów oczy i serca pociągała, ale pewien monarcha, słysząc o jej wybornych przymiotach, pragnął cieszyć się jej widzeniem i mocno się o to starał (…)”[5]. Tym monarchą był August Mocny II Sas, znany z hulaszczego trybu życia i rozwiązłości. Teresa Izabela, najpewniej wiedziona obawą o swą niewieścią cnotę, poprosiła ojca, aby zabrał ją z Warszawy z powrotem do Chorzelowa – z dala od dworu królewskiego i jego grzesznych uciech. Stanisław Morsztyn natychmiast spełnił życzenie córki. Rodzice chcieli wydać Teresę za mąż za jednego z Radziwiłłów, ona jednak stanowczo odmówiła prosząc o zgodę na wstąpienie do klasztoru. Ojciec – przypomnijmy brat polski – wyraził na to zgodę, jednak nie wcześniej, niż córka ukończy lat 18. Gdy planowano zorganizować obchody 17-tych jej urodzin, Teresa poprosiła, aby na przyjęcie w chorzelowskim dworze zaproszono biedaków i żebraków z okolicy; stało się zgodnie z jej życzeniem.

Latem 1698 roku, gdy Teresa swoim zwyczajem odwiedzała i opiekowała się chłopskimi dziećmi z okolicy zaraziła się zakaźną chorobą – być może szkarlatyną, wówczas nieuleczalną. Przeczuwała nadchodzącą śmierć i o niej ze spokojem mówiła domownikom. Przyjęła wraz z rodziną Sakramenty Święte i w obecności dwóch franciszkanów sprowadzonych do chorzelowskiego dworu złożyła dozgonny ślub czystości oraz potwierdziła intencję wstąpienia do klasztoru, jeśli dane jej będzie wyzdrowieć. Dobry Bóg chciał jednak przyjąć Teresę od razu do Swego Królestwa; odeszła do Domu Ojca dnia 15 sierpnia – w Uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej – Roku Pańskiego 1698.[6] W dwa tygodnie później umarł w Krakowie jej starszy brat Jan Józef, który zaraził się od siostry. Stanisław i Konstancja stracili dwoje z trojga swoich dzieci. W 1704 roku Stanisław Morsztyn jako wotum ufundował szpital lub raczej przytułek. W akcie fundacyjnym czytamy m.in.: „Szpital przy kościele chorzelowskim (…) nowozbudowany ordynuję, żeby miewał w sobie in perpetuum ubogich 18, tj. 9 dziadów i bab 9, tak żeby na miejsce zmarłych inszy i insze z ludzi starych albo skaleczonych, którzy sobie już nic zarobić nie mogli, byli osadzeni. Ci zaś ubodzy mają być z poddaństwa chorzelowskiego i inszych kluczów i wsi teraz i pro tempore do Chorzelowa należących, bo też jest pierwszą przy teraźniejszej fundacji intencją, żeby ludzie w poddaństwie wyrobieni albo skaleczeni, a inszego sposobu pożywienia nie mający, mieli gdzie śmierci naznaczonej, chwaląc Boga, czekać.”[7]

Pogrzeb Teresy Izabeli odbył się w sandomierskim kościele oo. franciszkanów reformatów, którego Morsztynowie byli współfundatorami i dobrodziejami. Jak opisuje ojciec Jaroszewicz: „Martwe ciało Teresy Izabeli zostało ubrane w białą suknię, kremowy płaszcz z ozdobnymi wyszywankami, ręce w skórzane rękawiczki, nogi w ozdobione pantofelki. Włosy koloru ciemny blond spleciono w warkocz, na głowę założono delikatny czepek.”[8] Nad trumną umieszczono epitafium autorstwa zbolałego ojca, w którym czytamy m.in.:

„(…) Jakoż słusznie, bo zwiędło z przymiotami ciało,
A co duszę zdobiło, to w cale zostało:
Czystość, skromność, pobożność i cnot innych wiele,
Którymi jako anioł żyła w ludzkim ciele.
Umarła w Wniebowzięcia sam dzień Panny Czystej,
Za jej pomocą chwały pewna wiekuistej.
I ojcowie, co ciało schowali u siebie,
Modląc się, pomagają, żeby była w niebie.
Zaczym i ty za duszę zmów pacierz w kościele,
Imię miała Teresa, drugie Izabele.”[9]

Trumna z ciałem Teresy Izabeli Morsztynówny   kks Trumna z ciałem Teresy Izabeli Morsztynówny

Stanisław Morsztyn napisał także obszerny utwór żałobny zatytułowany „Smutne żale po utraconych dzieciach”, z którego przytoczymy zaledwie krótki fragment:

[z: Żalu pierwszego]

„Sprawiedliwego sądu wypełniając karę,
Wydarła mi śmierć moję ukochaną parę.
Jakoż zasłużyłem ja, grzechow i swejwoli
Nie przestając – tam biją, gdzie najbarziej boli!
Ach, barzo uderzono powtórzoną raną!
Słuszny mój żal, z żywotem chyba łzy ustaną,
Bo na to tylko żyję, jak żyją sieroty,
Żebym płakał, umarłych wspominając cnoty.”[10]

Ciało Sługi Bożej Teresy Izabeli Morsztynówny można zobaczyć w niemal niezmienionej formie (jedynie przez bezbrzeżną głupotę jednego z przedwojennych kościelnych fragment nosa Zmarłej ukruszono a twarz zszarzała po tym, gdy pomalował ją pokostem…) – leży w przeszklonej trumnie, tak jak opisał ją biograf, w krypcie pod wejściem do kościoła pofranciszkańskiego – dziś parafialnego kościoła pw. św. Józefa, nieopodal Bramy Opatowskiej w Sandomierzu. Po ciałach rodziców – Stanisława i Konstancji, którzy zgodnie z ostatnim życzeniem zostali pochowani w tej samej krypcie, co ich ukochana córka – nie ma dziś śladu.

Na przestrzeni trzech stuleci kilkakrotnie wszczynano procesy informacyjne przygotowujące do Jej beatyfikacji. Jednak za każdym razem najazdy, rozbiory i wojny, które tak ciężko doświadczały ziemię i ludność sandomierską przerywały te starania. Ostatnim, który podejmował wysiłki w tym kierunku był ks. proboszcz Antoni Rewera, jeden ze 108 Męczenników II Wojny Światowej, którego Niemcy zamordowali w obozie koncentracyjnym w Dachau. W 1938 r. napisał: „Kiedy więc Sandomierz ma u siebie tak drogą Pamiątkę, tak drogocenny Skarb, to musimy się starać, aby Teresę uczynić coraz więcej znaną, czczoną i wzywaną już to w interesie własnym, już to w interesie Ojczyzny”. Jako przykład dla młodzieży i dzieci wskazywał ją papież Jan Paweł II podczas pielgrzymki w 1999 roku. Być może kiedyś znowu starania o jej beatyfikację zostaną wznowione. Miejsce jej pochówku jest na co dzień zamknięte i by je odwiedzić trzeba poprosić o klucz. Mimo to jest odwiedzane, a ludzie nie tylko oglądają, ale modlą się przy trumnie zmarłej 327 lat temu Teresy Izabeli.

 

[1] Stanisław Morsztyn (Morstin – inna wersja pisowni nazwiska) herbu Leliwa – Kacper Niesiecki S.J. w „Herbarzu polskim”, nakładem i drukiem Breitkopfa i Haertela w Lipsku w 1841 wydanym, pisze o nim: „Stanisław najprzód chorąży Zatorski, potem kasztelan Czerski, komisarz 1696 do rewizyi skarbu koronnego, dalej Wojewoda Mazowiecki roku 1698. komisarz do żup Bocheńskich i Wielickich, nakoniec Wojewoda Sandomierski. Narodził się z matki Arciszewskiej, z młodu zaraz w cudzoziemskich obozu poleru wojennego nabywszy, odważnie potem pod Cudnowem, Chocimiem, kędy pierwszy na wał idąc, raniony, pod Żórawnem i Strygoniem, na Tatarów i Turków ucierał.”, tom 6, s. 468.

[2] Bracia polscy – radykalny odłam ruchu reformacyjnego w Polsce XVI i XVII w., który nawiązywał do nauk Fausta Socyna, odrzucający dogmat o Trójcy Świętej i głoszący egalitaryzm – także zrównujący prawa oraz pozycję kobiet i mężczyzn w społeczeństwie. Bracia polscy przywiązywali wielkie znaczenie do edukacji – w rodowym gnieździe Morsztynów – Raciborsku k. Wieliczki funkcjonował zbór i średnia szkoła ariańska, wyższą była słynna Akademia Rakowska.

[3] Konstancja z Oborskich, ur. ok. 1650 r. zapewne w dobrach Łukowiec, córka kasztelana warszawskiego Jana Zygmunta z Obór Oborskiego herbu Pierzchała vel Roch z gałęzi rodu Oborskich na Łukowcu, który odznaczał się wielkim patriotyzmem. Jako kasztelan warszawski i jeden dowódców osobiście brał udział i został ranny w szturmie Warszawy okupowanej przez Szwedów, bronił także Warszawy przed wojskami Rakoczego a wcześniej rozbudowywał jej mury i umocnienia. Konstancja, jako przykładna żona i matka, dużą wagę zwracała na religijny wymiar wychowania potomstwa, przekazując im to, czym sama żyła na co dzień. Doświadczenia związane ze śmiercią dwojga dzieci jak i ciągłą nieobecnością męża jeszcze bardziej ukierunkowały ją na oddanie swego życia pod opiekę Bożej Opatrzności. Zmarła w Chorzelowie i została pochowana w stroju zakonnym – zapewne franciszkańskiej tercjarki, obok córki i męża w kościele ojców reformatów pw. Św. Józefa w Sandomierzu. [za:]  „Teresa Izabela Morsztynówna. Skarb parafii św. Józefa w Sandomierzu”. Ks. Jerzy Dąbek, ks. Augustyn Łyko, 2018, Wydawnictwo diecezjalne i drukarnia w Sandomierzu, ISBN 978-83-942546-3-6, s. 23-25.

[4] W czasach gdy żyły Konstancja i Teresa w rodzie Oborskich z Obór byli następujący duchowni katoliccy: ksiądz jezuita Jerzy Albert Oborski z gałęzi na Łukowcu (w 1681 w Kolegium Jezuitów Nieświeżu) - stryj Konstancji; biskup sufragan krakowski Tomasz Oborski (1571-1645), pochowany w Katedrze na Wawelu, z gałęzi na Belsku i Zalesiu; ksiądz jezuita Mikołaj Stanisław Oborski (1576-1646), brat bp. Tomasza; biskup sufragan krakowski jezuita Mikołaj Oborski (1611-1689), pochowany w Katedrze na Wawelu, bratanek bp. Tomasza; ksiądz paulin Ludwik-Józef z gałęzi na Belsku i Zalesiu, a także jego bratanek ksiądz paulin Ludwik-Bernard Oborski (1637-1706). Część z nich, podobnie jak Teresa Izabela Morsztynówna, zmarło w opinii świętości [za: Przemysław Oborski, „Monografia rodu Oborskich z Obór” – w przygotowaniu].

[5] „Teresa Izabela Morsztynówna. Skarb parafii św. Józefa w Sandomierzu”. Ks. J. Dąbek, ks. A. Łyko, 2018, Wydawnictwo diecezjalne i drukarnia w Sandomierzu, s. 45.
[6] Tamże, s. 48.
[7] Tamże, s. 111.
[8] Tamże, s. 49-50.
[9] Tamże, s. 59.
[10] Tamże, s. 69.