Liban: kraj zniszczony, ale „odporny”

VATICANNEWS.VA |

publikacja 03.12.2024 14:27

Teraz łapie oddech.

W Libanie Andrzej Macura CC-SA 4.0 W Libanie
Ten kraj był przez lata oazą pokoju. Od wojny domowej, która wybuchła w 1975, właściwie ciągle jest tu niespokojnie

Odkąd 27 listopada weszło w życie kruche zawieszenie broni między Hezbollahem a Izraelem, kraj łapie oddech. Odbudowa będzie jednak trudna w kraju, który od dwóch lat pozostaje bez prezydenta. Czy kraj może przezwyciężyć tę próbę? W rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News na te tematy wypowiedział się Karim Bitar, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Świętego Józefa w Bejrucie.

Niecałe 48 godzin po zawieszeniu broni między Libanem a Izraelem, które weszło w życie 27 listopada, przewodniczący parlamentu Nabih Berri ogłosił, że 9 stycznia 2025 r. odbędzie się sesja parlamentarna. Jej celem będzie wybór nowego prezydenta kraju.

Według Karima Bitara, profesora stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Świętego Józego w Bejrucie, jest to znaczący krok w poszukiwaniu stabilności politycznej w Libanie, który od ponad dwóch lat pogrążony jest w prezydenckiej próżni. Jednak przed tymi wyborami „musi pojawić się nazwisko, które może doprowadzić do konsensusu; postać, która może wzbudzić zaufanie” - wskazuje.