Duchowni ofiarami internetu

KAI |

publikacja 15.07.2011 16:13

Codziennie oszuści internetowi wysyłają tysiące maili, chcąc wyłudzić pieniądze od internautów. Księża i osoby konsekrowane są wśród ofiar tego procederu.

Duchowni ofiarami internetu Henryk Przondziono/Agencja GN

Oszuści podszywają się pod nich w przekonaniu, że społeczny status tych osób uwiarygodnia kierowaną prośbę – przestrzega francuski dziennik katolicki "La Croix". – Skontaktujcie się ze mną dyskretnie, jestem w podróży w Afryce z powodów osobistych i znalazłem się w niewymownie trudnej sytuacji – tak zaczynał się mail, który dotarł m.in. do redakcji "La Croix", podpisany przez abp. Claudio Marię Cellego, przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu. W rzeczywistości hierarcha był w Watykanie. Oszuści stworzyli fałszywy adres mailowy z nazwiskiem włoskiego arcybiskupa, aby wejść w kontakt z internautami.

Tego typu działania zwane są oszustwem nigeryjskim, gdyż pojawiły się najpierw w tym kraju w latach 90. XX w. Od tej pory są obecne w internecie. Oszuści wykorzystują adresy m.in. księży, zakonników i zakonnic, próbując wyłudzić pieniądze od łatwowiernych użytkowników sieci.

We Francji policyjne biuro przestępczości internetowej w Paryżu otrzymało niemal 40 tys. zgłoszeń oszustwa w sieci. Kierująca biurem Valérie Maldonado wyjaśnia, że choć księża nie są bardziej narażeni na oszustwa niż inni ludzie, to jednak „podszywanie się pod osobę mającą autorytet” pomaga wzmocnić siłę przekonywania oszustów.

Ponadto dopasowują oni swoje listy do tożsamości osób, pod które się podszywają. W jednym z nich informowali, że pewien duchowny został napadnięty i raniony w twarz, towarzysząca mu siostra zakonna została zgwałcona przez napastników i że potrzebne są pieniądze, które należy przekazać za pośrednictwem Western Union. Oczywiście, duchowny nie miał już ani karty bankowej, ani telefonu, kontaktował się jedynie przez internet z kliniki, w której rzekomo przebywał.

Internetowi oszuści wykorzystali nawet śmierć kard. Bernardina Gantina z Beninu. Podszywając się pod jego brata, zwracali się do rzekomych spadkobierców purpurata o przesyłanie kopii (lub oryginałów!) dowodów tożsamości, aby sporządzić akt darowizny, oraz pieniędzy na pokrycie kosztów postępowania.

Proboszcz katedry w Reims, ks. Jean-Marie Guerlin nieopatrznie odpowiedział na mail, w którym pod pretekstem aktualizacji bazy danych proszono go o ponowne podanie swych danych i hasła do poczty elektronicznej. Wkrótce 400 osób, których adresy znajdowały się w jego skrzynce, otrzymało list informujący, że ks. Guerlin znajduje się w Mali w bardzo złym położeniu i prosi o przesłanie pieniędzy. Sprawa szybko wyszła na jaw, gdyż parafianie, którzy ten list otrzymali, zobaczyli swego proboszcza przy ołtarzu, odprawiającego Mszę i zaczęli dzwonić do kancelarii parafialnej z prośbą o wyjaśnienie. Duchowny musiał jednak zmienić swój adres elektroniczny i odnowić książkę adresową, co wprowadziło sporo zamieszania, gdyż akurat przygotowywał obchody 800-lecia katedry.

W czerwcu br. Małe Siostry Macierzyństwa Katolickiego ogłosiły komunikat ostrzegający przed oszustami wzywającymi do przesyłania ofiar pieniężnych, wysyłanymi rzekomo w imieniu s. Marie Simon-Pierre Normand, uzdrowionej za wstawiennictwem bł. Jana Pawła II.