Świat choruje na sekularyzm i relatywizm

PAP |

publikacja 23.06.2011 17:56

Współczesny świat choruje na nowotwór sekularyzmu, relatywizmu moralnego, dążenia do absolutnej swobody bez przestrzegania prawa bożego - przestrzegł w czwartek podczas uroczystości Bożego Ciała w Płocku abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski

W procesji, którą ulicami miasta poprowadzili wspólnie abp Kondrusiewicz i biskup płocki Piotr Libera, uczestniczyło ponad 2 tys. wiernych.

W wygłoszonej na zakończenie uroczystości homilii abp Kondrusiewicz powiedział, że dążenie wielu ludzi, by żyć swobodą, ale nie swobodą dzieci bożych, tylko swobodą od Boga, powoduje chaos i kryzys chrześcijaństwa.

"Dzisiaj na pewno trzeba postawić sobie szekspirowskie pytanie - być, czy nie być dla chrześcijaństwa. My jako chrześcijanie powinniśmy być świadkami tego, że jesteśmy prawdziwymi chrześcijanami. Niestety bardzo wielu z nas, tych którzy nazywają siebie chrześcijanami, łączy z kościołem tylko metryka chrztu i więcej nic" - napominał abp. Kondrusiewicz.

Podkreślił, że chorobą współczesnego świata jest zmienianie prawa bożego. "Dzisiaj chrześcijańska Europa w sposób demokratyczny w Brukseli, czy w Strasburgu, podniesieniem ręki w górę głosuje przeciwko przykazaniom Bożym, przeciwko prawu bożemu" - mówił abp Kondrusiewicz. Pytał jednocześnie, kto dał ludziom prawo, by zmieniali prawo Boże.

Abp Kondrusiewicz, przypominając o zbliżających się w Polsce wyborach parlamentarnych, zaznaczył, że problemy polityczne ojczystego kraju są uważnie obserwowane przez rodaków mieszkających poza jego granicami, na wschodzie. "My chcemy widzieć w Polsce tych którzy zawsze byli wierni Bogu, również i w polityce. Kiedy rozpoczynają się waśnie, kiedy taka wielka niezgoda, kiedy te procesy polityczne nie budują, ale rozdzielają, to też negatywnie oddziałuje tam na wschód" - zauważył metropolita mińsko-mohylewski.

Zaapelował, by wierni pamiętali o najważniejszej z wielu dróg życia, która prowadzi do kościoła. "Tam na nas czeka Chrystus, w swoim słowie, w posłudze Kościoła, w sakramentach, a szczególnie w Eucharystii, która jest chlebem życia i znakiem jedności z Bogiem i ludźmi" - powiedział abp Kondrusiewicz. Podkreślił, że Eucharystia "zmienia nas, abyśmy żyjąc Bogiem, Chrystusem zmieniali ten świat".

Abp Kondrusiewicz przypomniał, że w krajach b. Związku Radzieckiego przez pokolenia ludzie odczuwali "głód chleba eucharystycznego i głód Boga". "Spotkałem bardzo wiele przykładów, jak ludzie czekali na odnowienie, na swobodę religii, na swobodę wyznania swojej wiary, by mieli kapłanów i kościoły" - mówił wzruszony metropolita mińsko-mohylewski. Opowiadał, jak w mieście Marks nad Wołgą w czasach Związku Radzieckiego wierni zabrali do swych domów cegły kościoła, który został tam zburzony, i przez dziesięciolecia ustawiali je w swych domach na stołach wraz z krzyżem, by modlić się. "Te cegły były dla wiernych symbolem kościoła, w którym żyje Bóg" - wspominał abp. Kondrusiewicz.