Czas dostępu do mózgu

Joanna Kociszewska

30 lat temu część programów byłaby niemożliwa do pokazania. Nie, nie dlatego, że ludzie byli zasadniczo lepsi. Przez te 30 lat stopniowo stępiano wrażliwość.

Czas dostępu do mózgu

We Francji zrealizowano odpowiednik eksperymentu Milgrama w odniesieniu do uczestników teleturnieju. Ten dokument pokazuje zmianę, jaka zaszła w telewizji. W wywiadzie dla Gościa Niedzielnego (najnowszy numer) producent filmu przywołuje wypowiedź szefa jednego z prywatnych kanałów francuskiej telewizji: jego stacja przygotowuje ludzi do… odbioru reklam. Sprzedaje czas dostępu do ludzkiego mózgu.

Jak to się ma do dyskusji o misji telewizji, o prawdzie, o kulturze…?

W Watykanie trwają obrady przedsiębiorców i profesorów ekonomii. Temat: etyka biznesu. W jednym z pierwszych wystąpień padło stwierdzenie, że największym wyzwaniem jest wyjście poza logikę zysku, bez rezygnowania z samego zysku. Inaczej mówiąc: zrezygnowanie z jego maksymalizowania za każdą cenę.

Telewizja i każde medium jest przedsiębiorstwem. Jako takie musi zarabiać. Jeśli chce się rozwijać, musi także generować zysk. To oczywiste. Zysk jednak nie może być celem samym w sobie.

Problem nigdy nie zaczyna się nagle. 30 lat temu część programów (tekstów, zdjęć, filmów) byłaby niemożliwa do pokazania. Nie, nie dlatego, że ludzie byli zasadniczo lepsi. Przez te 30 lat stopniowo stępiano wrażliwość. Włączano elementy zwiększające oglądalność. Angażujące emocje, rozgrywające emocje. To przyciąga… Tylko konieczna dawka staje się coraz większa.

Na pisanie o zapobieganiu w skali ogólnej już jest za późno. Można jedynie postawić swoje wotum separatum, godząc się na niższy zysk. A z drugiej strony?

Można uczyć (przede wszystkim siebie samego) dokonywania wyborów. Można uczyć sprzeciwu. Niekoniecznie przez wyrzucenie telewizora, ale przez krytyczną ocenę tego, co widzimy. Popartą także rezygnacją z niektórych programów.

Czy taka postawa może zmienić rzeczywistość? Teoretycznie tak – jeśli będzie masowa. A jak wiadomo każda masa składa się z jednostek. W tym wypadku: jednostek, które nie mają ochoty umożliwiać sprzedawania czasu dostępu do swojego mózgu.