W szpitalach leczą i... głodzą

PAP |

publikacja 16.06.2011 17:04

Według ostrożnych szacunków co trzeci pacjent przyjmowany do szpitala jest niedożywiony. Jeszcze więcej, bo 70 proc. chorych, opuszcza szpital w stanie niedożywienia - alarmowali eksperci podczas konferencji inaugurującej kampanię "Żywienie to leczenie".

W szpitalach leczą i... głodzą

Dr Stanisław Kłęk, prezes Polskiego Towarzystwa Żywienia Pozajelitowego i Dojelitowego (PTŻPiD), powiedział, że leczenie żywieniowe wciąż nie jest w polskiej służbie zdrowia doceniane, zarówno przez lekarzy, jak i Narodowy Fundusz Zdrowia. A powinno być ono integralną częścią leczenia, jak w większości krajów Unii Europejskiej.

"Traci na tym zarówno chory, jak i służba zdrowia, bo źle odżywiony pacjent to większe koszty leczenia, więcej jest też powikłań w niemal wszystkich jednostkach chorobowych" - przekonywał dr Kłęk. Powołał się na dane amerykańskie, z których wynika, że chory leczony z powodu infekcji kosztuje 42 tys. dolarów, gdy nie jest prawidłowo żywiony. Włączenie leczenia żywieniowego zmniejsza je do 18 tys. dolarów.

"Niedożywienie zwiększa też śmiertelność chorych" - udowadniał dr Kłęk. Przedstawił dane wskazujące, że niedobór masy ciała sięgający 20 proc. zwiększa śmiertelność okołooperacyjną aż o 30 proc. "Tymczasem na wielu oddziałach szpitalnych, takich jak chirurgia, interna, ortopedia czy pulmonologia, niedożywionych jest od 27 proc. do 48 proc. chorych" - powiedział.

W jego ocenie, jeszcze gorzej jest na oddziałach onkologicznych. "W stanie niedożywienia jest tam 20 proc. chorych na raka jelita grubego, 40 proc. z rakiem żołądka, 60 proc. z rakiem trzustki oraz 80 proc. cierpiących na raka przełyku" - raportował dr Kłęk. Dodał też, że 20 proc. chorych na nowotwory złośliwe umiera nie tyle z przebiegu samej choroby, co z niedożywienia.

"Nie mogę tego zrozumieć - podkreślał dr Kłęk. - Za wielkie osiągnięcie uważa się zwiększenie skuteczności leczenia raka choćby o kilka procent, tymczasem odpowiednie żywienie medyczne może poprawić efekty terapii nawet o 10 proc., ale z tego nie korzystamy". Podkreślił, że leczenie żywieniowe powinno być elementem leczenia onkologicznego, zarówno u chorych po operacjach, jak i radio- i chemioterapii.

Dr Piotr Szybiński, sekretarz PTŻPiD, przekonywał, że człowiek chory potrzebuje więcej energii i składników odżywczych, a jednocześnie z powodu choroby ma kłopoty z jedzeniem. Dlatego tak ważne jest odpowiednio wczesne wprowadzenie żywienia medycznego, które poprawia samopoczucie, ale też wspomaga leczenie i dodaje sił do walki z chorobą.