Model białoruski

Andrzej Grajewski

Jest prawidłowość, którą obserwuję od wielu lat, że im bliżej wyborów, tym bardziej politycy mają skłonność do robienia rzeczy absurdalnych, bądź wręcz głupich

Model białoruski

Zaczął premier Tusk z ogniem w oczach wołając w Gdańsku, że jego partia nie będzie klękała przez księdzem i sens tej złotej myśli pozostaje nadal tajemnicą. Dalej poszedł poseł Ryszard Kalisz, stały bywalec parad równości, gdzie prezentuje się zresztą dość komicznie. Widocznie jednak sama obecność w takich miejscach, nawet z człowieka poważnego czyni błazna. Przedstawił bowiem projekt końcowego raportu komisji śledczej ds. śmierci Barbary Blidy. Z tego, co ujawniły media, ma wynikać, że Barbara Blida nie postrzeliła się sama, ale zginęła w szamotaninie z funkcjonariuszami ABW. Prokuratora tę wersję odrzuciła, ale rzecznicy tezy, że Blidę zabiła IV RP, wiedzą lepiej i chcą postawić Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu.

Tragiczna śmierć Barbary Blidy od samego początku była wykorzystywana w walce z PiS jako koronny dowód na to, że tworzony był w Polsce model państwa policyjnego. Polityczna piana przykryła fakty w tej sprawie.  Nikogo już w tym kontekście nie interesowały przekręty, jakie robiła przyjaciółka Blidy, Barbara Kmiecik, zwana śląską Alexis, której zeznania doprowadziły funkcjonariuszy ABW do zatrzymania w domu Blidów. Politycy próbujący walczyć z nielegalnym handlem węglem zostali przedstawieni jako zamachowcy na naszą wolność. Teraz mają stanąć przed Trybunałem Stanu. Już widzę, jak Kaczyński i Ziobro w takiej sytuacji zamieniają się z oskarżonych w oskarżycieli, zdobywając dodatkowe punkty wyborcze. 

Jeśli bogowie chcą kogoś ukarać, odbierają człowiekowi rozum. Kalisz musiał im się bardzo narazić, skoro wystąpił z tak kuriozalnym wnioskiem.