Przyjdź do nas

Joanna Kociszewska

Zaprosić może rówieśnik. Zaprosić może katecheta, nauczyciel. Ważne, żeby to było zaproszenie, nie skierowanie.

Przyjdź do nas

Ważne jest tworzenie wspólnot, czyli grup ludzi, którzy więziami między sobą mogliby pokazywać, że miłość jest w ogóle możliwa. […] Chodzi o przestrzeń wzajemnego szacunku i wsparcia – również pogłębiania wiary. Z jednej strony zatem ważny jest osobisty przykład tych, którzy wierzą i potrafią ukazywać swoją relację z Bogiem, z drugiej – dają możliwość wejścia w braterski krąg ludzi. To propozycja duszpasterska o. Pawła Kozackiego, dominikanina, postawiona na marginesie obszernego wywiadu o sytuacji Kościoła w Polsce i zamieszczonego w dzisiejszym Tygodniku Powszechnym. Bardzo ważna propozycja, którą trzeba wydobyć.

Zatem: ważne jest tworzenie wspólnot. Ale, co warto zauważyć, wspólnota jest grupą ludzi których łączą więzi miłości – sympatii, szacunku i wzajemnego wsparcia. Wspólnota jest grupą ludzi żyjących wiarą, grupą zakorzenioną w Bogu, ale jej istotnym elementem jest wymiar poziomy – międzyludzki. Inaczej nie mówimy o wspólnocie, a o grupie do zadań liturgicznych czy formacyjnych.

Pojawia się jednak drugi problem: jak zachęcić ludzi, zwłaszcza młodych, do uczestnictwa w grupie czy duszpasterstwie? Wspólnota realna zawsze będzie bardziej wymagająca niż internetowa. Budzi też dużo więcej obaw. Zwłaszcza w świecie, w którym coraz bardziej zanikają możliwości swobodnego kontaktu z rówieśnikami. Coraz częściej przestaje istnieć instytucja kolegów z podwórka czy sąsiadów, a zaplanowane zajęcia pozaszkolne nie stwarzają okazji do sprawdzania się w relacjach.

Wydaje mi się, że kluczem jest tutaj zaproszenie. Zaprosić może rówieśnik. Zaprosić może katecheta, nauczyciel. Ważne, żeby to było zaproszenie, nie skierowanie. Przyjdź do nas, nie pójdź do nich. Tym, co pociąga, jest więź z zapraszającym. Może początkowa, może niepewna, ale zachęcająca. Dużo słabiej pociąga obca i bliżej nieznana grupa, zwłaszcza jeśli już funkcjonuje jakiś czas.

Zaproszenie oznacza zaangażowanie. Nie da się kogoś zaprosić i zostawić. Zaproszenie jest zapowiedzią pogłębienia więzi. Jest przyzwoleniem na to, by pozwolić się poznać również na innym poziomie znajomości. Coraz bardziej wydaje mi się, że jednym z kluczowych problemów grup jest brak otwartości na drugiego człowieka, zamknięcie w już istniejących grupach i grupkach. Nowy zawsze jest kłopotem i może oznaczać zmiany.

Duszpasterstwo wymaga wspólnot – mówi o. Kozacki. Powiedziałabym raczej, że duszpasterstwo wymaga człowieka. Zwykłego, zupełnie nie-świętego, ale autentycznego i otwartego na drugiego. Człowieka, który odważy się powiedzieć: przyjdź do nas.