Kryzys powołanych, a nie powołań

KAI |

publikacja 10.05.2011 16:49

Nie chcemy powtórzyć błędu Europy Zachodniej, która zmniejszyła wymagania wobec kandydatów, gdy zaczęła maleć ich liczba - podkreśla krajowy duszpasterz powołań, ks. dr Marek Dziewiecki. Jego zdaniem, księży czy sióstr zakonnych w przyszłości może być mniej, bo od ilości ważniejsza jest jakość powołań. W niedzielę 15 maja w Kościele rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Powołania.

Kryzys powołanych, a nie powołań Jacek Zawadzki

Ks. Dziewiecki uważa, że istotą troski o powołania jest solidne wychowanie chrześcijańskie. Jego zdaniem nie ma kryzysu powołań, tylko jest kryzys powołanych, którzy choć odczuwają powołanie, to nie dorastają do jego realizacji. Duchowny zaznacza, że mniejsza liczba powołań stanowi sygnał, że coś szwankuje z wychowaniem. Zauważa też, że analogicznie coraz mniej młodych ludzi decyduje się na małżeństwo.

Delegat Episkopatu Polski ds. Powołań bp Wiesław Lechowicz wyjaśnia, że kandydatów do seminariów jest mniej, gdyż wynika to z niżu demograficznego. – Ponadto wielu młodych wyjeżdża za granicę, mają nowe alternatywy życiowe, a trendy kulturowe raczej utrudniają niż ułatwiają odpowiedź na powołanie – uważa hierarcha. Wskazuje też, że o ile jeszcze nie tak dawno klerycy pochodzili głównie ze wsi, to obecnie większość z nich pochodzi z miast i miasteczek, większość z nich wcześniej była ministrantami lub należała do ruchów i wspólnot katolickich.

Na coraz większe zróżnicowanie kandydatów zgłaszających się do seminariów zwraca też uwagę krajowy duszpasterz powołań. - Są tacy, którzy mają bardzo słabe stopnie i tacy, którzy świetnie ukończyli studia. Są tacy, którzy pochodzą z rodzin poranionych i sami mają problemy ze sobą, inni zaś są mocni – opowiada. Zwykle 50 proc. tych, którzy zgłosili się do seminarium zostanie w przyszłości kapłanami.

- 50 proc. odchodzących to dobry znak, bo świadczy o tym, że w seminariach przykładamy większą wagę do jakości, do weryfikacji kandydatów i formacji. Nie chcemy powtórzyć błędu Europy Zachodniej, która przez pewien czas – w latach 70.-80., widząc zdecydowanie mniejszą liczbę kandydatów – zmniejszyła wymagania. To jest droga donikąd – przestrzega ks. Dziewiecki.

Coraz bardziej widoczna jest również tendencja późniejszego zgłaszania się kandydatów do seminariów. - W Warszawie ponad połowa kleryków I roku skończyła wcześniej inne studia. Im większe miasta, tym częstsza jest ta tendencja – dodaje krajowy duszpasterz powołań.

Mówiąc o powołaniach zakonnych, benedyktynka, s. Krystiana Chojnacka zwróciła uwagę, że z czasem niektóre charyzmaty zakonne wyczerpują się, a niektóre zgromadzenia zanikają. Jej zdaniem ważnym wyzwaniem jest aktualizacja charyzmatów i „wychodzenie z przeciętności”. S. Chojnacka zauważa, że choć mniej kobiet wstępuje do zakonów, to wiele osób szuka w klasztorach pogłębienia wiary i duchowości. Świadczy o tym wiele telefonów do klasztorów z pytaniami, czy można się u sióstr zatrzymać na weekend i czy prowadzą rekolekcje dla osób indywidualnych.