Skąd wzrost powołań kapłańskich w Stanach Zjednoczonych?

Tomasz Winiarski

GN 35/2023 |

publikacja 31.08.2023 00:00

W niektórych diecezjach w Stanach Zjednoczonych wzrasta liczba osób zgłaszających się do seminariów duchownych.

Ksiądz Joshua Rodrigue, rektor Seminarium Notre Dame w Nowym Orleanie. https://nds.edu/2021/10/fr-josh-rodrigue-visits-nds/ Ksiądz Joshua Rodrigue, rektor Seminarium Notre Dame w Nowym Orleanie.

Przedstawiciele katolickiej diecezji w Birmin- gham w stanie Alabama ogłosili, że z powodu wielkiego zainteresowania kandydaci na przyszłych księży wysyłani będą na studia do seminariów w innych stanach, takich jak Luizjana czy Ohio. – To bardzo budujące, że mamy najwięcej seminarzystów od 54 lat – powiedział ksiądz Wyman Vintson z diecezji w Alabamie, cytowany przez „Catholic News Agency”. Zdaniem księdza Vintsona taka sytuacja to „znak rozwoju Kościoła w regionie.

Nie tylko południe Stanów Zjednoczonych może pochwalić się takimi wynikami. Seminarium Duchowne Świętego Pawła w Minneapolis, które znajduje się w położonym na północy kraju stanie Minnesota, odnotowało największą liczbę seminarzystów od pięciu lat. – Gdy pięć lat temu zostałem rektorem, mieliśmy 70 kleryków. W nowym roku akademickim prawdopodobnie będziemy mieć już ponad 100 kandydatów do kapłaństwa, co oznacza, że zbliżamy się do osiągnięcia limitu pojemności naszego seminarium – mówi ksiądz Joseph Taphorn, rektor seminarium w Minneapolis. W 2021 roku seminarium duchowne w Minnesocie zaobserwowało największy od 1975 roku wzrost w ciągu jednego roku akademickiego studiujących tam kleryków.

Problem Zachodu

Z danych Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie wynika, że w amerykańskich seminariach duchownych w ubiegłym roku kształciło się 2759 kandydatów do kapłaństwa. A jeszcze pół wieku temu w ich murach studiowało ponad 6400 mężczyzn. – W amerykańskich parafiach bardzo brakuje księży. W naszej diecezji, w Teksasie, posługuje wielu kapłanów z Indii, Meksyku i Afryki – mówi w rozmowie z „Gościem” siostra Natalia ze Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej (serafitki), która pracuje w Domu Opieki św. Franciszka w San Antonio w Teksasie. – Bardziej niż wzrost liczby seminarzystów zauważalny jest brak kapłanów. Starsi przechodzą na emeryturę, a tych młodszych nie ma. Jeżeli brakuje katolickiej atmosfery i formacji w rodzinie, zaniedbana są edukacja i wychowanie religijne, to trudno oczekiwać, że będą powołania kapłańskie – dodaje.

Zakonnica zwraca uwagę, że obserwowany w niektórych seminariach w Stanach Zjednoczonych wzrost liczby przygotowujących się do kapłaństwa nie może być uznawany za trwały trend, zwiastujący odwrócenie tendencji spadkowej w skali całego kraju. Podkreśla również, by patrzeć na to, ilu seminarzystów z rozpoczynających studia przyjmuje święcenia kapłańskie.

W marcu 2023 roku Watykan informował, że to właśnie w Europie i Ameryce liczba studentów seminariów zmniejsza się najszybciej. Na tych kontynentach odsetek kapłańskich powołań spadł o 5,8 procent w stosunku do roku poprzedniego.

Amerykańscy duchowni podejmują próby przeciwdziałania temu zjawisku. Ksiądz Wyman Vintson mówi, że jego diecezja proponuje krótki pobyt w seminarium dla chętnych przed podjęciem ostatecznej decyzji o wstąpieniu. – Jesteśmy bardzo dumni z naszych seminarzystów i jesteśmy wdzięczni mieszkańcom diecezji, którzy wspierają ich w czasie studiów modlitwą i umacniają w wierze – zaznacza.

Coraz starsi księża

Spadek powołań kapłańskich za oceanem sprawia, że systematycznie podnosi się średni wiek księży posługujących w amerykańskich parafiach. Coraz więcej z nich przechodzi na emeryturę, a ponieważ maleje też liczba praktykujących członków Kościoła rzymskokatolickiego, zachodzi konieczność zamykania wielu świątyń katolickich w Stanach Zjednoczonych. W maju tego roku biskup Earl K. Fernandes z diecezji Columbus w stanie Ohio ogłosił decyzję o zlikwidowaniu piętnastu ze 108 tamtejszych parafii. Biskup Fernandes poinformował, że w kierowanej przez niego diecezji znajduje się obecnie kilkunastu kapłanów, którzy mają ponad siedemdziesiąt lat i wciąż pełnią posługę duszpasterską. – Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że będziemy musieli podejmować decyzje o likwidacji parafii, a także korzystać z pomocy duchownych w wieku emerytalnym, którym siły i zdrowie pozwalają na zaangażowanie w ewangelizację i pracę duszpasterską – stwierdził.

Podobnie sytuacja wygląda w archidiecezji w Saint Louis w stanie Missouri. Arcybiskup Mitchell Rozanski w maju tego roku ogłosił, że z powodu zmniejszającej się frekwencji w kościołach oraz starzejącego się duchowieństwa działalność zakończy 44 ze 178 tamtejszych parafii. Ojciec Chris Martin, odpowiedzialny za przeprowadzanie operacji zamykania parafii w Saint Louis, stwierdził, że młodzi ludzie często nawet nie wiedzą, że można studiować w seminarium. Zdarza się też, że decyzja o wstąpieniu do seminarium spotyka się ze sprzeciwem rodziców kandydata na kleryka.

Pracownia badań społecznych Pew Research Center wśród przyczyn spadku powołań kapłańskich wskazuje na coraz szybciej postępującą sekularyzację wśród młodych, a co za tym idzie – mniejszą liczbę osób w tym przedziale wiekowym określających się jako katolicy. – Te rejony Stanów Zjednoczonych, w których praktykowanie wiary było tradycyjnie silne, cieszyły się także wysokim odsetkiem młodych mężczyzn rozpoczynających studia w seminariach duchownych – wyjaśnia w rozmowie z „Gościem” ksiądz Joshua Rodrigue, rektor Seminarium Notre Dame w Nowym Orleanie w stanie Luizjana. – Obecnie spadła liczba rodzin regularnie uczęszczających do kościoła, obserwujemy silniejszy wpływ ideologii laickiej na społeczeństwo i rodziny oraz dążenie do komfortu i dobrobytu w życiu – dodaje.

Ksiądz rektor zwraca także uwagę na coraz bardziej zauważalne za oceanem rozczarowanie Kościołem po ujawnieniu w latach 2002 oraz 2018 skandali związanych z wykorzystywaniem seksualnym dzieci przez amerykańskich księży. – To istotny powód spadku powołań kapłańskich – uważa. Do tego dochodzą zmiany demograficzne zachodzące w amerykańskim społeczeństwie. Ksiądz Rodrigue tłumaczy, że katolickie rodziny po drugiej stronie Atlantyku mają obecnie mniej dzieci, dlatego wielu rodziców bez entuzjazmu przyjmuje decyzję synów o wyborze kapłaństwa i niejednokrotnie stara się ich odwieść od pójścia za głosem powołania.

Kilka lat temu młodzi amerykańscy księża w rozmowie z tygodnikiem „Time” spadek powołań kapłańskich tłumaczyli niewychodzeniem Kościoła do ludzi. – Ważna jest ewangelizacja. Chodzi o zadawanie sobie przez kapłanów pytań: jak możemy otworzyć się na wiernych i sprawić, by zakochali się w Chrystusie? – przekonywał wówczas 31-letni ksiądz James Wallace z Chicago.

Tajemnica sukcesu

Za odwróceniem negatywnego trendu powołań w niektórych amerykańskich seminariach stać ma religijna formacja kleryków – jak sądzi siostra Natalia – a także praca wykonywana przez poszczególne diecezje, jej kapłanów i wiernych. Ksiądz Joshua Rodrigue zaznacza, że wiara katolicka w Stanach Zjednoczonych rozwija się szczególnie mocno na tradycyjnie protestanckim południu kraju. Dlatego część obecnych kleryków w katolickich seminariach duchownych to konwertyci z wyznań protestanckich czy wspólnot ewangelikalnych oraz zielonoświątkowych.

Wzrost powołań kapłańskich w Stanach Zjednoczonych to także nieoczekiwany skutek pandemii COVID-19. Młodzi mężczyźni zamknięci w akademikach i odbywający zajęcia online mieli więcej czasu, aby przemyśleć kierunek swoich studiów oraz dotychczasowy styl życia, odkrywając w sobie pragnienie głębi duchowej. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku samotnych mężczyzn, którzy byli zmuszeni do pracy zdalnej w zaciszu swoich domów lub borykali się z brakiem zatrudnienia. – Rzeczy, które zwykle odciągają uwagę od wartości, nie były w takim stopniu dostępne podczas pandemii, więc kandydaci do seminariów mogli więcej się modlić, wejść w bliższą relację z Jezusem Chrystusem i lepiej wsłuchać się w głos Boga – uważa ksiądz Rodrigue, podkreślając, że do kierowanego przez niego seminarium z tego powodu trafiło w ostatnim czasie czternastu nowych kleryków. W sumie studiuje tam obecnie 135 seminarzystów. Większość to osoby w wieku od 20 do 25 lat. Dziesięciu kleryków odkryło powołanie do kapłaństwa w wieku około 40 lat. Wśród seminarzystów znajdują się także znacznie starsi mężczyźni, dwóch z nich ma około sześćdziesięciu lat. – Nasi seminarzyści to osoby posiadające co najmniej wykształcenie wyższe z tytułem licencjata. Większość właśnie ukończyła kurs teologii na uniwersytecie i rozpoczyna studia w naszym seminarium – opowiada ksiądz Joshua.

Ze względu na zauważalny w Stanach Zjednoczonych kryzys wiary w realną obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii oraz na mniejszą frekwencję na Mszach Świętych z powodu restrykcji związanych z pandemią amerykańscy biskupi opowiedzieli się w listopadzie 2021 roku za przyspieszeniem działań na rzecz „narodowego odrodzenia eucharystycznego”. – Kiedy katolicy odnawiają swoje spotkanie z Jezusem Chrystusem w Eucharystii, ich serca są bardziej otwarte i gotowe, aby wypełniać Jego wolę – mówi kapłan. – Wówczas niektórzy są w stanie odpowiedzieć na powołanie do kapłaństwa – dodaje.

Ksiądz rektor przekonuje, że Bóg nie przestał powoływać ludzi do stanu duchownego. Mimo że współczesny świat oferuje więcej różnorodnych i bardziej atrakcyjnych bodźców, które mogą utrudniać usłyszenie tego wezwania, wewnętrznie niespokojne serce ostatecznie zwróci się do Pana i odpowie na Jego głos: „Chodź i podążaj za Mną”. – Widząc liczbę seminarzystów w Notre Dame, jestem pewien, że w przyszłości liczba mężczyzn rozpoczynających w Stanach Zjednoczonych formację w seminariach duchownych wzrośnie – przekonuje ksiądz Joshua Rodrigue.

Chociaż Kościół w Europie i Ameryce Północnej boryka się ze spadkiem powołań kapłańskich, na horyzoncie pojawiają się przesłanki pozwalające mieć nadzieję, że trend ten uda się przezwyciężyć. Sposób na zażegnanie tego kryzysu leży nie tylko, jak się zdaje, w działaniu i organizacji instytucji kościelnych, lecz przede wszystkim w wychowaniu religijnym młodzieży. A to dokonuje się głównie w rodzinach. Podczas swojej jedynej pielgrzymki do Ameryki w 2008 roku Ojciec Święty Benedykt XVI powiedział, że „jeśli młody człowiek będzie wiedział, jak się modlić, będzie można mu wówczas zaufać co do odczytania tego, do czego powołuje go Bóg”. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.