„Walczmy z nadużyciami, a nie z dobrymi rozwiązaniami” – mówi o ustanowieniu szafarek abp Grzegorz Ryś

GN 24/2023 |

publikacja 15.06.2023 00:00

O teologicznych podstawach i roli nadzwyczajnych szafarzy (i szafarek) Komunii św. mówi abp Grzegorz Ryś.

Wśród 72 nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej ustanowionych przez abp. Grzegorza Rysia w archidiecezji łódzkiej jest 6 sióstr zakonnych i 3 panie świeckie. ks. Paweł Kłys /archidiecezja łódzka Wśród 72 nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej ustanowionych przez abp. Grzegorza Rysia w archidiecezji łódzkiej jest 6 sióstr zakonnych i 3 panie świeckie.

Agata Puścikowska: Dlaczego Ksiądz Arcybiskup zdecydował, że do posługi nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. będą włączone kobiety?

Abp Grzegorz Ryś:
Zrobiłem to w posłuszeństwie Kościołowi i Ojcu Świętemu. W styczniu 2021 roku w motu proprio „Spiritus Domini” papież Franciszek zmienił brzmienie pierwszego paragrafu kanonu 213 Kodeksu prawa kanonicznego. Teraz brzmi tak: „Osoby świeckie, posiadające wiek i przymioty ustalone zarządzeniem Konferencji Episkopatu, mogą być na stałe przyjęte, przepisanym obrzędem liturgicznym, do posługi lektoratu i akolitatu”. Takie jest nauczanie i decyzja Piotra! W ślad za nią poszła decyzja Konferencji Episkopatu Polski: biskupi przegłosowali, że podobnie będzie się działo w Polsce. Dostosowując się do zarządzenia papieża, w czerwcu 2021 roku wydali dekret w sprawie wieku i przymiotów kandydatów do posługi stałego lektoratu i akolitatu.

W posłudze akolitatu kryje się właśnie posługa nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.?

Tak, gdyż urząd (posługa) akolity czyni go „zwyczajnym” szafarzem Komunii św.; i to nie na jakiś określony czas (jak w przypadku szafarzy nadzwyczajnych), lecz dożywotnio. KEP ustaliła, że posług stałego lektoratu i akolitatu „można udzielić kandydatom i kandydatkom, którzy ukończyli 25. rok życia”. Muszą być ochrzczeni, bierzmowani, odznaczać się wzorowym życiem moralnym, apostolskim oddaniem, bezinteresownością, szczerą pobożnością i gorliwym życiem sakramentalnym, szczególnym umiłowaniem Pisma Świętego i Eucharystii oraz duchem posłuszeństwa Kościołowi. Muszą mieć też m.in. wiedzę o tej posłudze w Kościele, przejść odpowiednią formację. Episkopat Polski wyraził się jasno: Kościół w Polsce jest częścią Kościoła powszechnego.

Przestrzegamy prawa?

To coś więcej niż prawo. Za tym kryje się rozwój, który jest równocześnie powrotem do praktyki starożytnego Kościoła i do pierwotnego rozumienia liturgii, która jest dziełem – czynem wszystkich ochrzczonych. Uprawnia ich do tego królewskie kapłaństwo powszechne, otrzymywane przez każdego z nas w chrzcie. To myślenie zostało jednak z czasem (zwłaszcza w wiekach średnich) zapomniane, jakoś wyparte. Powstały też niższe święcenia – lektorat i akolitat.

Zniósł je Paweł VI...

Bo lektorat i akolitat wynikają z kapłaństwa chrzcielnego, a nie są udziałem w sakramencie święceń. Liturgię sprawują wszyscy ochrzczeni, chociaż oczywiście nie w ten sam sposób. Przewodniczy jej zawsze kapłan. Podkreślał to Paweł VI i podkreśla papież Franciszek. Kapłaństwo służebne różni się od chrzcielnego kapłaństwa królewskiego nie stopniem, lecz istotą! Tym samym otrzymywane przez wiernych świeckich akolitat i lektorat nie mogą być traktowane jako zapowiedź przyszłych święceń kapłańskich. Kobiety, które przyjęły posługę nadzwyczajnych szafarek Komunii św., nie zostaną księżmi. Kapłan pozostanie kapłanem, ale pozostali wierni mają prawo włączać się bardzo konkretnie w liturgię. Taki jest ostatecznie teologiczny sens zmiany prawa, jakiej dokonał papież Franciszek. Drugi motyw, może nawet dla mnie osobiście istotniejszy, to doświadczenie, które w sobie noszę od wczesnych lat 90. To motywacja, nazwijmy ją, bardziej praktyczna. W związku z pracą naukową 30 lat temu mieszkałem w Anglii. Przebywałem przy parafii, gdzie Komunia św. była roznoszona chorym do domów codziennie. To mnie zachwyciło. Tymczasem chorym w Polsce najczęściej zanosi się Pana Jezusa w pierwsze piątki miesiąca, a w niektórych parafiach w niedziele. Czy to wystarcza ludziom, którzy przez całe swoje życie regularnie przystępowali do Komunii św., a bywa, że przychodzili do kościoła codziennie? Eucharystia nagle i z powodów od nich niezależnych przestaje być ich codziennym pokarmem. Wielu wiernych, pod koniec życia unieruchomionych w domach, w łóżkach, wyczekuje Pana Jezusa, chce Go przyjmować częściej niż raz w miesiącu. Ideałem jest więc, by księża docierali do nich codziennie, ale to nie jest możliwe. Trzeba jednak zrobić wszystko, co w naszej mocy, by osoby, które mogą odwiedzać chorych z Panem Jezusem, robiły to. I to jest główna rola szafarzy nadzwyczajnych: noszenie Komunii do osób chorych. Dla dobra Kościoła powinniśmy dbać, by szafarzy było coraz więcej.

Negujący posługę nadzwyczajnych szafarzy skupiają się na obawach o tradycję, szacunek wobec Eucharystii...

To też zrozumiałe, bo o godność liturgii trzeba zabiegać. To najświętsza rzeczywistość, w której uczestniczymy, więc troski o godność liturgii nikt nie powinien kwestionować. Jednak warto odkryć na nowo Eucharystię, również w jej wymiarze wspólnotowym. Pan Jezus mówił: „Bierzcie i jedzcie”. Eucharystia jest więc sakramentem do spożywania, w której łamie się Chleb i rozdaje ludziom. Ludzie mają ten Chleb spożywać regularnie, inaczej... łamany Chleb wysycha. Starożytny Kościół to rozumiał, a Eucharystia była prawdziwym, codziennym pokarmem wiernych (nawet wtedy, gdy sprawowano ją tylko raz w tygodniu; ludzie zabierali ją z liturgii do swoich domów i tam przyjmowali każdego dnia). Dla dzisiejszego wiernego to zapewne szok… I ci, którzy zabierali Eucharystię do domów, nie byli żadnymi nadzwyczajnymi szafarzami, tylko ochrzczonymi wiernymi. Potem dopiero, wraz ze zmianami społecznymi, migracjami, wejściem do Kościoła ludów barbarzyńskich, z obawy przed profanacją trzeba było zmian chroniących Eucharystię. To jednak doprowadziło do sytuacji, że nawet tam, gdzie były kościoły i kapłani, wierni przyjmowali Eucharystię dwa, trzy razy do roku. I uważano, że jest przeznaczona dla najbardziej pobożnych. Dla nas, współczesnych, nauka z historii Kościoła płynie taka, że trzeba cały czas uczyć się szacunku do Eucharystii, czuć jej świętość, ale nie zaprzeczać jej pierwotnemu sensowi, i umożliwiać regularne jej przyjmowanie wszystkim, którzy jej pragną.

A jeśli „nadzwyczajność” posługi szafarzy jest nadużywana? Przykład: księży jest wielu, a do udzielania Komunii wychodzą wyłącznie świeccy.

Jeśli dochodzi do nadużyć w tej kwestii, to z nimi skutecznie walczmy, lecz przy okazji nie walczmy z dobrymi rozwiązaniami. Bo jest dobrym rozwiązaniem, by w sytuacji, gdy starszy kapłan udziela Komunii, a na Mszy jest bardzo wielu wiernych, osoba świecka w tym pomogła.

Kobiety udzielające Komunii św. wielu w głowie się nie mieszczą.

Na szczęście Kościołowi się mieszczą. W posłudze akolitatu nie ma rozróżnienia na płeć, i bardzo słusznie. W posłudze szafarzy nie ma istotnej różnicy między kobietami a mężczyznami. Są jednakowo przygotowani, przechodzą tę samą formację. Zresztą wcale nie jest tak, że oto teraz wydarzyła się jakaś kościelna rewolucja, bo kobieta może udzielać Komunii św. W sytuacjach nadzwyczajnych przecież każdy proboszcz miejsca mógł zwrócić się do wiernych (niezależnie od płci), by pomogli w rozdawaniu Komunii św. Moje doświadczenie z bardzo wczesnego kapłaństwa to praca wśród dzieci z ciężkim autyzmem. I nie było tam dyskusji, kto ma udzielać dzieciom Komunii św. Było jasne, że odpowiednią osobą jest... mama, nie ksiądz. Dziecko akceptowało tylko matkę jako szafarza, który karmił Najświętszym Sakramentem. I do tego nie były potrzebne żadne zapisy, tylko rozsądek, wrażliwość, otwartość na potrzeby dziecka – ochrzczonego wiernego.

Jak wierni reagują na szafarki udzielające Komunii św.?

Pierwsze reakcje, które zbieram, wskazują, że pewne „strachy” istnieją głównie w przestrzeni medialnej i są wyolbrzymiane. W jednej z parafii, gdzie szafarki udzielały Komunii św. zaraz po ich posłaniu, wierni nie uciekali do księdza, nie zmieniali kolejki. Wydaje się, że przyjęli szafarki godnie i ze spokojem, bo wiedzą, że przez ręce szafarza (niezależnie od płci) przychodzi do nich Pan Jezus. Jestem też niemal pewny, że wyjście szafarek do domów chorych i cierpiących spotka się i ze zrozumieniem, i z radością wielu wiernych. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.