Wielki projekt fundacji sercanów. Ile prawdy jest w doniesieniach medialnych o budowie prowadzonej przez Profeto?

Agata Puścikowska

GN 19/2023 |

publikacja 11.05.2023 00:00

I dlaczego w mediach tak wiele przekłamań na ten temat?

Na warszawskim Wilanowie Fundacja Profeto buduje ośrodek, w którym wszechstronną pomoc znajdą osoby pokrzywdzone w wyniku przestępstw. Na warszawskim Wilanowie Fundacja Profeto buduje ośrodek, w którym wszechstronną pomoc znajdą osoby pokrzywdzone w wyniku przestępstw.
Agnieszka Pukowska

Z doniesień medialnych wynika, że Fundacja Profeto, na której czele stoi sercanin ks. Michał Olszewski, buduje w Wilanowie... pensjonat. Ogromne państwowe pieniądze na ten cel otrzymała tylko dlatego, że ks. Olszewski ma się przyjaźnić z ministrem Ziobrą. Media donoszą też, że „do Wilanowa wkroczyła prokuratura”, a NIK znalazła wiele uchybień w jej działaniu. Brzmi to wszystko źle, żeby nie powiedzieć – fatalnie. A jaka jest prawda? Co w rzeczywistości powstaje przy ulicy Dobrodzieja w Warszawie?

Od początku

Fundacja Profeto, czyli Sercański Sekretariat na rzecz Nowej Ewangelizacji, to –najkrócej mówiąc – inicjatywa ewangelizacyjna skierowana do młodych. Fundacja prowadzi portal, radio, organizuje spotkania, Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie, kursy ewangelizacyjne, rekolekcje. Umożliwia też zakładanie stron internetowych parafii, instytucji religijnych, wydaje książki etc. Działa od 2014 roku, a na jej czele stoi ks. Michał Olszewski, któremu papież Franciszek nadał przywilej misjonarza miłosierdzia. Niegdyś Olszewski był egzorcystą w diecezji kieleckiej. Obecnie laickie media regularnie wypominają mu (niefortunną) anegdotę o wypędzaniu złego ducha... salcesonem. – Z wyrwanej z kontekstu historyjki powstała przedziwna fabuła, z której wynika, że jestem szalony i zapewne wszystko, co robię, jest szalone. Salceson nigdy nie był narzędziem egzorcyzmowania, a moje słowa do egzorcyzmowanej kobiety, już po sesji zresztą, były żartem – mówi ks. Michał Olszewski. – Gdy skierowano mnie do Warszawy, do pracy w Fundacji, przestałem pełnić funkcję egzorcysty.

Fundacja Profeto, oprócz prowadzenia działalności stricte ewangelizacyjnej, pracowała też z osobami potrzebującymi wsparcia i pomocy. Głównie z dziećmi i młodzieżą. – To było naturalne: gdy wchodzi się w kolejne środowiska, jeździ po Polsce, widać bardzo wiele. A pomoc młodym powinna przebiegać na kilku płaszczyznach: duchowej, emocjonalnej i materialnej – mówi Ewelina Zamojska, szefowa Profeto.pl. Sercanie działający poza Polską słyną zresztą z szerokiej działalności socjalnej. Praca z wykluczonymi, pokrzywdzonymi i biednymi wynika z ich powołania. – W Polsce skupialiśmy się głównie na ewangelizacji. Jednak spotykaliśmy wciąż osoby pokrzywdzone, poznawaliśmy ich dramaty i nie mogliśmy pozostać obojętni – mówi ks. Olszewski. – Jestem przekonany, że rolą ludzi i instytucji Kościoła jest wspieranie pokrzywdzonych. Również ofiar przemocy seksualnej. Moi współbracia sercanie są podobnego zdania.

Cud mniemany

W 2020 roku Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło konkurs na prowadzenie centrum pomocy dla ofiar przestępstw. Resort przeznaczył na ten cel łącznie 50 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości – Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.

Trzy lata temu o pieniądze na powstanie centrum dla ofiar przestępstw ubiegało się jedenaście organizacji. Wśród nich były Fundacja Edukacji Nowoczesnej czy Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Fundacja Profeto również postanowiła wziąć udział w konkursie. – Wiedzieliśmy już wtedy, że musimy pomagać kompleksowo. Mieliśmy przemyślane zadanie do wykonania. Dlatego wystartowaliśmy w konkursie, tworząc wcześniej profesjonalny, nowoczesny projekt – opowiada ks. Michał Olszewski. – Pracowało nad nim wielu specjalistów, którzy na co dzień wspierają ofiary przemocy i po prostu świetnie znają się na rzeczy.

Fundacja Profeto konkurs wygrała, co było natychmiast i bardzo negatywnie komentowane przez prasę. Lewicowe media zarzucały Fundacji brak doświadczenia w pracy z poszkodowanymi i ofiarami przemocy. A przedstawiciele instytucji, które też startowały w konkursie, komentowały m.in: „Konkurs wygrała fundacja, o której działaniach nic nie wiemy”. Sam wynik konkursu nazywano z przekąsem „cudem”.

Komentarze, także nieprzychylne, można nawet zrozumieć – na tym polega dyskurs publiczny. Jednak po ogłoszeniu wyników konkursu członkowie Fundacji zaczęli otrzymywać też pogróżki. Telefony z groźbami śmierci, aroganckie maile na skrzynki Fundacji i prywatne pracowników stały się codziennością. – Groźby zgłosiliśmy na policję. Bywało, że musieliśmy wspierać zastraszanych pracowników, bo skala agresji była niewiarygodna – opowiada ks. Michał.

Dodatkowo „koronnym” argumentem, że Fundacja wygrała konkurs „po znajomości”, były doniesienia medialne o przyjaźni ministra Ziobry z ks. Olszewskim. – Tyle tylko, że ministra Ziobrę poznałem dopiero po ogłoszeniu wyników konkursu, co jest zwykłą koleją rzeczy przy realizacji dużego projektu, na który środki wyłożył Fundusz Sprawiedliwości – mówi ks. Olszewski. – W czasie trwania konkursu nie znałem też nikogo w Ministerstwie Sprawiedliwości, kto się sprawą zajmował. Sugerowanie jakiegoś kumoterstwa i poplecznictwa jest kłamstwem. Projekt jest apolityczny. Będzie działał i rozwijał się niezależnie od władzy, również po kolejnych wyborach. Komu służyły te wszystkie pomówienia i próba zdyskredytowania nas w oczach opinii publicznej?

Wyspy wolne od przemocy

Fundacja Profeto z Funduszu Sprawiedliwości otrzymała 43 mln zł. Na co dokładnie są przeznaczone te pieniądze?

Projekt nosi nazwę Archipelag Wyspy Wolne od Przemocy. Na dużym terenie, w dobrej lokalizacji, ale jednocześnie nieco na uboczu (bo chodzi o komfort osób objętych pomocą) powstaje kilkukondygnacyjny budynek o łącznej powierzchni 2000 metrów kwadratowych. To ośrodek dla młodzieży, dorosłych, rodzin – z pobytu dziennego jednocześnie będzie mogło korzystać 60 osób. Twórcom ośrodka zależy na tym, by podopieczni czuli się bezpiecznie i rodzinnie, dlatego w czasie terapii będą podzieleni na grupy. Dla każdej przeznaczona jest osobna kameralna przestrzeń, czyli „wyspa” z miejscami do wypoczynku, kuchnią, etc. Podopieczni będą mogli liczyć na pomoc specjalistów – psychologów i terapeutów, prawników, mediatora, tłumacza, tłumacza języka migowego czy doradcy zawodowego. – Trwa budowa, a my już szykujemy ekipę profesjonalistów, którzy z całą energią będą pracować z poszkodowanymi – opowiada Ewelina Zamojska. – Będą tu pracować osoby z dużym doświadczeniem zawodowym, zajmujące się osobami wykluczonymi, ofiarami przestępstw. Dla ofiar będą się tu odbywały terapie grupowe i indywidualne. Ale też – co jest absolutnie konieczne, jeśli mówimy o terapii nowoczesnej i wszechstronnej – będą zajęcia z arteterapii, muzykoterapii, teatr z profesjonalną salą i sala do wystawiania malarstwa i rzeźby. Do tego miejsce zabaw dla dzieci – otwarte również dla małych mieszkańców Warszawy. Ośrodek ma być jednym z najnowocześniejszych w Europie, ale jego wyjątkowość polega przede wszystkim na oferowaniu kompleksowej pomocy, którą osoby pokrzywdzone otrzymają w jednym miejscu. Nie będą zmuszone chodzić od drzwi do drzwi, odbijać się od kolejnych ścian, składając terapię z puzzli.

Obecnie budowa jest niemal na ukończeniu, a całość wygląda imponująco. Jednak ostatnie lata dla pracowników Profeto były czasem niezmiernie trudnym.

„Pensjonat medialnego imperium”

W maju 2020 r. Fundacja Profeto (przy wsparciu m.in. zgromadzenia sercanów) kupiła działkę w Warszawie – w dzielnicy Wilanów. W grudniu 2020 r. wystąpiła o pozwolenie na budowę. W lipcu 2021 r. jednak wilanowscy urzędnicy nie wydali takiego pozwolenia. Twierdzili, że na kupionej działce nie może powstać obiekt z „tymczasowymi mieszkaniami”. Tymi mieszkaniami według urzędników miały być miejsca pobytu ofiar przemocy, czyli lokale interwencyjne. Ponieważ w obiekcie miały mieszkać osoby poszkodowane w wyniku przemocy (w tym matki z dziećmi), dla urzędu było to jednoznaczne z przeznaczeniem budynku do zamieszkania zbiorowego. A obiektu tego typu, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, przy ulicy Dobrodzieja stawiać nie wolno. Urzędnicy zwrócili też uwagę na brak dostępu do sieci kanalizacyjnej. – Postępowanie administracyjne dotyczące pozwolenia na budowę w ogóle nie obejmuje procedowania kwestii przyłączeń mediów. Nasz budynek zostanie podłączony do kanalizacji i sieci wodociągowej, gazowej, energetycznej i telekomunikacyjnej zgodnie z wymogami zarządców tych mediów. Doniesienia, że zapomnieliśmy „o kanalizacji” były nieprawdziwe – ucina ks. Olszewski.

Fundacja Profeto odwołała się od decyzji urzędników do wojewody mazowieckiego. Był nim wówczas Konstanty Radziwiłł. Wojewoda uchylił (listopad 2021 r.) decyzję prezydenta m.st. Warszawy z 7 lipca 2021 r. i zatwierdził projekt budowlany. Budowa ruszyła. Niedługo potem inwestor wprowadził niewielkie zmiany w projekcie, co wymagało wydania tzw. pozwolenia zamiennego. Urzędnicy odpowiedzieli odmownie znów argumentując, że budowa jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Budowa musiała więc zostać wstrzymana. I tym razem wojewoda mazowiecki uchylił decyzję urzędników. A prasa grzmiała o... bezprawnie prowadzonej budowie.

Przedstawiciele Fundacji Profeto zamieszanie komentują tak: „Obie decyzje wydane przez Urząd Dzielnicy Wilanów (decyzja pierwotna o odmowie pozwolenia na budowę i decyzja o odmowie wydania tzw. pozwolenia zamiennego) zostały uchylone przez organ drugiej instancji i nie funkcjonują w obrocie prawnym. Natomiast decyzje wydane przez Wojewodę Mazowieckiego, udzielające pozwolenia na budowę, mają charakter decyzji ostatecznej. Zatem budowa Centrum dla ofiar przestępstw jest całkowicie legalna, zgodna z prawem i miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego”.

W styczniu Fundacja Profeto złożyła doniesienie do prokuratury i zgłosiła możliwość popełnienia przestępstwa przez wilanowskich urzędników. – Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo z art. 231 Kodeksu karnego – chodzi o możliwość popełnienia przestępstwa nadużycia władzy, przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego – co naszym zdaniem nastąpiło, a skutkowało blokowaniem budowy ośrodka – mówi Ewelina Zamojska. – Urzędnicy z Wilanowa „zgubili” część dokumentacji, przez co wojewoda nie mógł procedować naszego odwołania. Prokuratura dokumenty znalazła, przekazała je do wojewody, a śledztwo umorzono.

Natomiast w mediach zaczęły pojawiać się teksty o „medialnym imperium księdza Michała”, który buduje w Wilanowie... pensjonat, i to za publiczne pieniądze. – Nigdy nie ukrywaliśmy, co budujemy. To wiedza szeroko dostępna. Jeśli mimo to ktoś pisze o budowie „pensjonatu”, to nie tylko kłamie, ale działa przeciwko ofiarom przestępstw, czyli naszym beneficjentom – mówi Ewelina Zamojska.

Jeden z portali postanowił też „ujawnić”, że „na terenie ośrodka znajdzie się miejsce na salę widowiskową, reżyserki i studia nagrań”. – A co tu ujawniać? To nic odkrywczego, bo nasze działania są i były jawne, a projekt był publicznie dostępny. Sale widowiskowe i studia nagrań to elementy projektu. Posłużą do terapii. Jak mielibyśmy zapewnić profesjonalną terapię przez muzykę i teatr, nie dając młodym możliwości zaprezentowania owoców pracy na scenie? Poza tym to ogromne dzieło, które musi się też finansować, a ofiary będą otrzymywać darmową pomoc – tłumaczy Ewelina Zamojska. – Naszym błędem było, że mało opowiadaliśmy o sobie w mediach. Jednak chcieliśmy pracować w spokoju, a dyskrecją już zapewniać komfort ofiarom, którym będziemy pomagać.

W innych artykułach znajdują się informacje dotyczące kontroli NIK, która rzekomo miała negatywnie ocenić działania Fundacji Profeto. – Prawda jest taka, że nigdy nie byliśmy kontrolowani przez Najwyższą Izbę Kontroli! Wszelkie informacje związane z prowadzoną „kontrolą” NIK-u w Profeto są kłamstwem – mówi Ewelina.

Ważne pytania

Działalność Fundacji Profeto i budowanego przez nią ośrodka, chociażby ze względu na otrzymane ogromne publiczne pieniądze, powinna być uważnie obserwowana przez media. Jednak regularne opisywanie Fundacji jako niemal przestępczej, defraudującej publiczne pieniądze, i powtarzanie niesprawdzonych informacji przez kolejne portale sprawiają wrażenie szeroko zakrojonej akcji z uczciwością dziennikarską niemającej wiele wspólnego. Wydaje się wręcz, że regularne stawianie w negatywnym świetle budowy ośrodka ma zabarwienie polityczne. Być może w tle sprawy znajdują się instytucje, którym nie w smak, że duże pieniądze zostały przekazane instytucji chrześcijańskiej.

Pytać o przyszłość ośrodka trzeba. Dla dobra beneficjentów – ofiar przemocy warto przyglądać się etapom budowy, a potem funkcjonowaniu ośrodka, jego finansowaniu (również zamierzamy to robić). Warto też zastanawiać się nad granicami wchodzenia organizacji kościelnych w relacje z instytucjami państwowymi, konsekwencjami przyjmowania przez nie państwowych pieniędzy. Jednak między konstruktywną dyskusją a szkalowaniem i manipulacją jest kolosalna różnica. Komu i czemu to służy?•

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.