Św. Gemma Galgani. „Kto się karmi Jezusem, będzie żył Jego życiem”

GN 14/2023 |

publikacja 06.04.2023 00:00

„Będziesz córką mojej męki” – zapowiedział jej pod słońcem Toskanii Jezus.

Św. Gemma Galgani. „Kto się karmi Jezusem, będzie żył Jego życiem” Wikipedia Św. Gemma Galgani

Jej imię można przetłumaczyć jako klejnot, drogocenny kamień, perła,

Urodziła się 12 marca 1878 roku w Borgonuovo, nieopodal prześlicznej toskańskiej Lukki. Już jako dziecko zafascynowała się Pasją. Przylgnęła do krzyża, godzinami rozważała mękę Chrystusa. „Kto się karmi Jezusem, będzie żył Jego życiem” – mawiała. W piątek 17 czerwca 1887 roku, w święto Najświętszego Serca Pana Jezusa, dziewięciolatka miała doświadczyć mistycznego spotkania z Oblubieńcem. „Rozkosze nieba nie są takie jak te ziemskie. Ogarnęło mnie pragnienie ustawicznego trwania w zjednoczeniu z moim Bogiem. Czułam się coraz bardziej oderwana od świata i coraz bardziej gotowa do skupienia” – wspominała.

Ogromnie przeżyła śmierć brata. Osiemnastolatek Gino, który miał niebawem przyjąć święcenia kapłańskie, zmarł na gruźlicę 11 września 1894 roku.

Sama toskańska mistyczka, którą po latach okrzyknięto Oblubienicą Króla Ukrzyżowanego, wspominała: „Czułam, jak wzrasta we mnie ogromne pragnienie umiłowania Jezusa, a zarazem wielka chęć cierpienia i wspierania Go w Jego bólu”. Dziewczyna ślubowała czystość i odrzuciła dwie propozycje małżeństwa. „Chcę być cała dla Boga” – wyjaśniała. Ciężko chorowała. Straciła władzę w nogach, a u progu 1899 roku do paraliżu doszedł „nieznośny ból głowy spowodowany ropnym zapaleniem ucha środkowego”. Gdy schorowana otrzymała Wiatyk, usłyszała rozmowę lekarzy, pewnych tego, że nie przeżyje do północy. „Jestem owocem męki Jezusa, młodym pędem Jego ran” – pisała. „Chciałabym, by moje serce biło, żyło, wzdychało jedynie dla Jezusa. Chciałabym, by mój język umiał wypowiadać jedynie imię Jezusa, a moje oczy patrzyły tylko na Niego. Jezu, pozwól mi czerpać z Twojej męki aż do ostatniej kropli”.

Wielokrotnie operowana, ściskała w ręku krzyż. O przełomowym w jej życiu dniu 8 czerwca 1899 roku pisała: „Był wieczór, ogarnął mnie ogromny żal za grzechy, jakiego dotąd nie odczuwałam. Uświadomiłam sobie równocześnie wszystkie cierpienia, jakie dla mego zbawienia poniósł Pan Jezus. Ukazał mi się. Jego wszystkie rany były otwarte, lecz zamiast krwi wydobywały się z nich płomienie. Natychmiast te płomienie dotknęły moich dłoni, stóp i serca. Miałam wrażenie, że z bólu umieram, i gdyby mnie nie podtrzymała Matka Boża, byłabym upadła na ziemię. Gdy przyszłam do siebie, stwierdziłam, że klęczę na podłodze. W rękach, w stopach i w sercu wciąż odczuwałam przejmujący ból. Kiedy się podniosłam, ​​zauważyłam, że miejsca, w których odczuwałam ból, silnie krwawią”.

O nieprzypadkowych datach śmierci osób wyniesionych na ołtarze można napisać książkę. Gdy odchodziła Matka Teresa – „święta od ciemności” – w Kalkucie wysiadł prąd i miasto pogrążyło się mroku. Ksiądz Sopoćko zmarł w imieniny Faustyny, a do Łucji z Fatimy przylgnęła „trzynastka”. Jan Paweł II, który kanonizował Faustynę i ustanowił w 2000 roku święto Miłosierdzia Bożego, zmarł, gdy Kościół rozpoczynał celebrację tego święta. A Gemma? Odeszła w rozpalonej słońcem Lukce w Wielką Sobotę, 11 kwietnia 1903 roku.

Marcin Jakimowicz

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
  • Zobacz więcej w bibliotece
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.