Kościele, odwagi!

ks. Tomasz Jaklewicz; GN 11/2011

publikacja 21.03.2011 10:49

Przyszłoroczny Synod Biskupów zajmie się tematem nowej ewangelizacji. Dokument przygotowawczy bije na alarm: potrzebujemy więcej śmiałości w przekazie wiary.

Kościele, odwagi! Henryk Przondziono/ Agencja GN Marsz dla Jezusa, Rybnik.

Pod wpływem sugestii biskupów z całego świata i własnego rozeznania Benedykt XVI ogłosił, że najbliższe zgromadzenie Synodu Biskupów w październiku 2012 roku zajmie się problem skuteczniejszego przekazu wiary. Ogłoszono właśnie dokument przygotowawczy, tzw. lineamenta zawierające propozycje spraw do przemyślenia. Tydzień później w Rzymie zebrała się grupa teologów, aby zastanowić się nad tym, czym ma być nowa ewangelizacja. Dwudniowe obrady odbywały się z inicjatywy papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji. Ta dykasteria, utworzona we wrześniu ubiegłego roku, ma służyć sprawie przepowiadania Ewangelii zwłaszcza w krajach chrześcijańskich, gdzie sekularyzacja spowodowała duże spustoszenia. Oba wydarzenia łączy jeden temat – nowa ewangelizacja. Ta sprawa wyraźnie mocno leży na sercu papieżowi. Nie chodzi tu o bicie piany wokół pobożnego hasła, ale o wezwanie chrześcijan do obudzenia postawy misyjnej, osłabionej w ostatnich latach przez wiele współczesnych zjawisk i w świecie, i w Kościele.

Operacja ożywienia ciała
„Nowa ewangelizacja dla przekazu wiary chrześcijańskiej” – taki tytuł noszą liczące około 40 stron maszynopisu lineamenta. To nie jest drętwy, suchy dokument. To przenikliwa diagnoza sytuacji Kościoła i zarazem apel do zdecydowanych działań. Autorzy przypominają, że pojęcie „nowej ewangelizacji” wprowadził Jan Paweł II, nie spodziewając się, że okaże się ono tak nośne i aktualne, początkowo w Ameryce Łacińskiej, a dziś w całym Kościele. Dlaczego ewangelizacja ma być nowa? Chodzi o „odwagę poszukiwania nowych dróg w obliczu nowych okoliczności, w których Kościół ma głosić dzisiaj Ewangelię”. Nowość ma dotyczyć zapału, metod i owoców. Podstawową sprawą jest odnowienie w Kościele ducha misyjnego, którym odznaczali się pierwsi chrześcijanie. Dokument mówi o konieczności „operacji ożywienia ciała” Kościoła, o „odrodzeniu duchowego życia Kościołów lokalnych”. Nowa ewangelizacja zaczyna się od krytycznego spojrzenia na kościelne podwórko, aby rozpoznać, ile tam „lęku, znużenia, polegania na sobie”. Drugim etapem jest „przebudzenie, przystąpienie do działania dzięki pomocy Ducha Świętego”.

Ta sprawa dotyczy także Polski! Choć nie brakuje u nas nowych inicjatyw, to jednak duchowa pustynia wciąż powiększa swój zasięg. Wolny, acz systematyczny spadek wskaźników religijności, słabe efekty katechizacji, bierność i stagnacja w duszpasterstwie – tych zjawisk nie można nie dostrzegać. Część pasterzy uważa, że nie należy panikować. Pokonaliśmy Morze Czerwone, pokonamy i dzisiejsze trudności. Taka postawa wydaje się, delikatnie rzecz ujmując, mało odpowiedzialna. Synodalne lineamenta biją na alarm. W obliczu nowych wyzwań Kościół musi z nową siłą i wyobraźnią głosić Ewangelię. W dokumencie 17 razy pada słowo ODWAGA.

Co się z nami dzieje?
Lineamenta wyliczają nowe konteksty, w których żyje Kościół. Nowa ewangelizacja musi zacząć się od ich „odczytania i zrozumienia”, aby się w nich „zadomowić i przemienić je w miejsca świadectwa i głoszenia Ewangelii”. To ważne. Często bowiem zaczynamy od nerwowego nawoływania: „róbmy coś”, bez przyjrzenia się sytuacji i analizy, z czym właściwie mamy do czynienia. Jakie są te nowe okoliczności, które są wyzwaniem dla przekazu wiary? Po pierwsze – przemiany w kulturze. „Żyjemy w epoce głębokiej sekularyzacji, w której zatracono umiejętność słuchania i rozumienia słów Ewangelii jako przesłania żywego i ożywczego”. Co gorsza, sekularyzacja prezentuje się dziś „w postaci pozytywnego obrazu wyzwolenia”. Ten klimat przeniknął do życia chrześcijan i Kościoła, tak że nie jest to już tylko zewnętrzne zagrożenie, ale „arena codziennej konfrontacji”. Chrześcijanie oddychają tym samym powietrzem co inni. Sekularyzacja może prowadzić do utraty podstawowych elementów wiary, a w konsekwencji do „duchowego obumierania i oschłości serca” albo „zastępczych form przynależności religijnej czy rozmytej duchowości”.

Drugim ważnym kontekstem jest zjawisko migracji, które spowodowało „wymieszania kultur, czego nasze społeczeństwa nie znały od stuleci”. „Dochodzi do skażenia i rozpadu podstawowych punktów odniesienia w życiu, wartości, dla których można się poświęcać, więzów, poprzez które jednostki kształtują swą tożsamość i odkrywają sens życia. Kulturową konsekwencją tych procesów jest atmosfera skrajnej niestabilności i »płynności«, w której jest coraz mniej miejsca na wielkie tradycje, w tym również religijne”. To wszystko łączy się ze zjawiskiem globalizacji. Dokument zwraca uwagę na zagrożenia, ale i szanse, które ona niesie. Kolejna rzecz – gigantyczna rola mass mediów, które wpływają na życie osób i na zbiorową świadomość. Lineamenta podkreślają, że kultura medialna ma dziś zasięg globalny i „coraz bardziej staje się »miejscem« życia publicznego i doświadczenia społecznego”. To wszystko stwarza wiele nowych możliwości, ale i zagrożeń. Człowiek staje się bardziej widzem niż uczestnikiem życia. Nowa ewangelizacja wymaga „odwagi, by zadomowić się na tych »nowych areopagach«, by i w tych miejscach obecne było świadectwo mądrości chrześcijańskiej tradycji”. Lineamenta wspominają także o przemianach związanych z ekonomią, z nauką i techniką oraz polityką.

Autokrytyka chrześcijaństwa
Jak to wszystko ma się do naszej wiary? Opisane przemiany „kwestionują naszą tożsamość i naszą wiarę aż do najgłębszych fundamentów”. Reakcją chrześcijan nie może być jednak lęk i narzekanie na „ciężkie czasy” (w tym jesteśmy dobrzy), ale mądre, krytyczne rozeznawanie sytuacji. Chodzi najpierw o „autokrytykę współczesnego chrześcijaństwa, które wciąż na nowo musi się uczyć rozumieć siebie, wychodząc od własnych korzeni”. Nie chodzi o dostosowanie Ewangelii do kontekstu. „»Nowa ewangelizacja« oznacza mieć odwagę postawić pytanie o Boga wewnątrz tych wszystkich problemów. (…) Nowa ewangelizacja domaga się od nas, byśmy konfrontowali się z tymi kontekstami, nie zamykając się w naszych wspólnotach i naszych instytucjach, lecz podejmując wyzwanie, jakim jest wejście w te konteksty, aby zabrać głos i od wewnątrz wnieść nasze świadectwo” .

Tradycyjny podział na „kraje chrześcijańskie” i „ziemie misyjne” nie jest już adekwatny do sytuacji. Konieczne jest wypracowanie nowych sposobów dynamicznej obecności Kościoła nie obok świata, ale w jego wnętrzu, na skrzyżowaniach wszystkich współczesnych ludzkich dróg. „Nowa ewangelizacja wymaga umiejętności rozpoczynania od nowa, przekraczania granic, poszerzania horyzontów. Nowa ewangelizacja jest przeciwieństwem samowystarczalności i polegania na sobie samym, mentalności status quo i takiego pojmowania duszpasterstwa, które sądzi, że wystarczy dalej postępować tak, jak się postępowało zawsze. Dziś »business as usual« już nie wystarcza” – to słowa, które obowiązkowo powinno się wypisać na ścianach wydziałów duszpasterskich. Autorzy dokumentu podają szereg konkretnych propozycji dotyczących przepowiadania Chrystusa dziś. Konieczne jest wypracowanie nowego stylu dawania świadectwa, którego cechą powinna być „łagodna moc”. Kościół dla własnej wiarygodności musi też mieć umieć przyznawać się do własnych win. Chodzi o „odwagę ujawniania niewierności i skandali, które pojawiają się we wspólnotach chrześcijańskich jako przejaw i konsekwencja chwil zmęczenia i znużenia w wypełnianiu tego zadania, jakim jest głoszenie”.


Wszystko zależy od świętości
Dokument przywołuje diagnozę Benedykta XVI, mówiącą o „katastrofalnym stanie edukacji”. Wszelka działalność wychowawcza napotyka dziś trudności, czego doświadczają rodzicie i szkoła. „Coraz trudniej jest przekazywać nowym pokoleniom podstawowe wartości życia i prawego postępowania”. Edukacja w społeczeństwie, które uznaje relatywizm za własne credo, zostaje zredukowana do przekazu praktycznych umiejętności. „Nie potrafimy już zaoferować młodym, nowym pokoleniom tego, co powinniśmy im przekazać. (…) zapomina się o istotnym celu edukacji, jakim jest formowanie osób, by mogły one żyć w pełni i mogły wnosić własny wkład w dobro społeczeństwa”. Kościół w tej dziedzinie ma ogromny potencjał wychowawczy, który powinien zostać uruchomiony. W Polsce mogłoby to być większe zaangażowanie Kościoła w otwieranie szkół katolickich. Dokument kończy się nawiązaniem do Pięćdziesiątnicy. Kościół potrzebuje Ducha Świętego, który rozbudzi nowy zapał nie tyle jakiejś grupy „specjalistów”, co wszystkich ochrzczonych. „Kto prawdziwie spotkał Chrystusa, nie może zatrzymywać Go dla siebie, ale winien Go głosić”, pisał Jan Paweł II. Potrzebujemy bardzo nowego rozmachu w apostolstwie i radości ewangelizacji.

Uczestnikiem wspomnianej na początku narady teologów był ks. prof. Jerzy Szymik. Jego refleksja: „Mówiąc o nowej ewangelizacji, nie możemy zapomnieć o związku chrześcijaństwa z wolnością. Złota ścieżka katolicyzmu wiedzie między tym, w jaki sposób wolność traktują różne odmiany liberalizmu, a fundamentalizmem. Odpowiedź na Boże wezwanie jest możliwa tylko w wolności. Bóg nie manipuluje człowiekiem, nie przymusza. Pokorny Bóg z całą wszechmocą swojej łaski klęka przed ludzką wolnością. Jakiekolwiek formy przekazu wiary nie mogą zapomnieć o tej fundamentalnej sprawie. Musimy też pamiętać o tym, że w ewangelizacji nie chodzi o jakiś rodzaj strategii marketingowej, ale zawsze w pierwszym rzędzie o świadczenie o zmartwychwstaniu Jezusa. Ewangelizacja w swej istocie zawsze pozostaje zależna od świętości”.