Tak żyć, by inni pytali, skąd to masz

Agnieszka Gieroba Agnieszka Gieroba

GOSC.PL |

publikacja 12.02.2023 08:00

Zdarza się, że gdy ktoś widzi zakonnicę przechodzi na drugą stronę ulicy. Ukryte życie zakonne daje możliwość spotkania i rozmowy, która może by się nie odbyła w innym przypadku.

S. Elżbieta i s. Joanna wybrały zakonne życie ukryte, by docierać z Ewangelią do ludzi w różnych środowiskach. S. Elżbieta i s. Joanna wybrały zakonne życie ukryte, by docierać z Ewangelią do ludzi w różnych środowiskach.
Agnieszka Gieroba /Foto Gość

Czasy były trudne. Polska znajdowała się pod zaborami, a wiara kojarzyła się z zachowaniem patriotyzmu i podtrzymywaniem polskości. Nic dziwnego, że car postanowił zrobić wszystko, by ograniczyć, a najlepiej usunąć w ogóle z życia społeczeństwa zakony. Nie było mowy o tym by młode dziewczęta mogły się realizować jako siostry zakonne. A jednak znalazł się człowiek, który nie wzbudzając podejrzeń, nie tylko zachęcał do życia z Bogiem, ale i zakładał nowe zgromadzenia, które w tym zakazanym czasie rosły, jak grzyby po deszczu.

Honorat Koźmiński wiedział, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Sam doświadczył tego, uchodząc cało ze śledztwa, jakie Rosjanie prowadzili przeciw niemu, oskarżając go o spisek przeciw carowi, a potem wychodząc ze śmiertelnej wydawało się choroby. Jako 20-letni młodzieniec, 8 grudnia 1848 r., wstąpił do zakonu kapucynów w Warszawie. Po roku został wysłany na studia filozoficzne i teologiczne do Lublina, wpisując się tym samym w historię tego miasta. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1852 r.  Jego kazania od początku przyciągały wielu słuchaczy. Katechizował, spowiadał, a ponieważ miał dar rozpoznawania i kierowania duszami ludzkimi, jego konfesjonał był zawsze bardzo oblegany.

- To właśnie z konfesjonału i rozmów z ludźmi wiedział, że wiele dziewcząt odczytuje w sobie powołanie, ale nie może go realizować. Zastanawiając się, co zrobić, zainicjował powstanie ukrytego życia zakonnego - opowiada s. Joanna, sercanka bezhabitowa.

Założeniem zakonów bezhabitowych było, aby naśladować życie ukryte Świętej Rodziny, jakie wiodła w Nazarecie, gdzie nie uchodziła za ludzi szczególnych, a jednak jej przykład pociągał ludzi do Boga. Drugi wymiar był czysto praktyczny - skoro nie można zakładać nowych zgromadzeń habitowych, to wymyślił siostry bezhabitowe. W ten sposób władze Królestwa Polskiego się nie zorientowały, że coraz większe rzesze młodych dziewcząt podejmują życie zakonne.

- O. Honorat założył ponad 20 wspólnot zakonnych, gromadząc dziewczęta w grupach zawodowych. My wywodzimy się z grupy nauczycielek i guwernantek. Dziewczęta spotykały się w ukryciu na modlitwie i formacji, a potem każda szła do swoich obowiązków, nie ujawniając, że należy do wspólnoty sióstr - opowiada s. Joanna.

Od pewnego czasu o. Honorat myślał, aby powołać kolejne zgromadzenie gromadzące nauczycielki, dlatego, gdy zgłosiła się do niego Paulina Anna Malecka, rozpoznał w niej osobę, która może pomóc w kolejnym dziele. 8 grudnia 1886 roku, po złożeniu I profesji zakonnej, Paulina Malecka już jako s. Maria Paula otrzymała od o. Honorata zadanie współtworzenia nowego zgromadzenia, które miało poświęcić się wychowywaniu dzieci i młodzieży w duchu religijnym i patriotycznym - Zgromadzenia Córek Serca Maryi. Z gotowymi ustawami pojechała do Warszawy, gdzie czekały kandydatki do podjęcia drogi życia konsekrowanego. W skromnych warunkach oddała się organizowaniu nowej rodziny zakonnej, zawierzając swoje posługiwanie Matce Najświętszej.

Mimo zmieniających się czasów, odzyskania przez Polskę niepodległości i przywrócenia możliwości powstawania i rozwoju zgromadzeń zakonnych, siostry sercanki oraz wiele innych założonych przez o. Honorata, kontynuują życie ukryte.

- Ojciec, zakładając zgromadzenie, przewidział, że czasy mogą się zmienić, jednak prosił, by siostry dalej prowadziły życie ukryte. Mówił, że potrzebne są dusze, które od środka anonimowo mają krzewić wiarę i podtrzymywać ducha patriotyzmu w narodzie. Stosujemy się do tego polecenia, widząc potrzebę i skuteczność takiego życia. Możemy nieść Ducha Bożego w środowiska, w jakich pracujemy. Może gdybyśmy miały habit wiele osób nie chciałoby z nami rozmawiać. Szczególnie dziś niektórzy, widząc zakonnicę, przechodzą na drugą stronę ulicy, czy zmieniają przedział w pociągu. My, nie mając żadnych oznak życia konsekrowanego, możemy nawiązać wiele ciekawych rozmów, które być może komuś pomogą odnaleźć drogę do Boga - podkreślają siostry.

Jak bardzo skuteczna może być taka posługa, pokazują konkretne przykłady.

- Jedna z naszych sióstr w czasach komunistycznych przez wiele lat uczyła języka polskiego w jednym z LO na Podlasiu. Wśród swoich uczniów ma 17 kapłanów. Bardzo lubiła uczyć i potrafiła swoją postawą i sposobem przekazywania wiedzy pomóc młodym ludziom odkryć powołanie - opowiada s. Elżbieta.

Siostry pracują w różnych miejscach, gdzie służą wychowaniu dzieci i młodzieży. Są nauczycielkami w szkołach (co ciekawe - uczą nie tylko religii), prowadzą przedszkola, dom dziecka i bursę dla młodzieży w Lublinie.

- Posługujemy także nauczycielom i wychowawcom, organizując dla nich dni skupienia. Obracamy się w tym środowisku więc to naturalne działanie. Czynimy to, naśladując cnoty Serca Maryi, wszak jesteśmy Jej córkami - podkreślają siostry.

Obecnie zgromadzenie liczy ponad 200 sióstr. Pracują one też poza granicami Polski: we Włoszech, Brazylii, Litwie, Białorusi i Ukrainie.