VATICANNEWS.VA |
publikacja 08.02.2023 16:27
Reakcja na trzęsienie ziemi w Syrii jest dla wspólnoty międzynarodowej testem na człowieczeństwo. Ci biedni ludzie natychmiast potrzebują pomocy bez względu na podziały polityczne – podkreśla w rozmowie z Radiem Watykańskim nuncjusz apostolski w Damaszku. Kard. Mario Zenari osobiście udał się do Aleppo, by koordynować kościelną pomoc charytatywną.
PAP/EPA/NECATI SAVAS
Przypomina, że Aleppo, które poważnie ucierpiało na skutek kataklizmu już wcześniej było nazywane miastem męczeńskim ze względu na bombardowania i wysiedlenia, których doświadczyli jego mieszkańcy podczas wojny. Wielu się mnie pyta, dlaczego to wszystko, jakby nie dość było biedy i zniszczeń? – mówi kard. Zenari.
Kard. Zenari podkreśla, że potrzeby w Aleppo są ogromne. Jest zimno, drogi łączące to miasto ze stolicą są zasypane śniegiem. A przy tym nadal trwa wojna i wszyscy doświadczają jej konsekwencji. Według danych ONZ 90 proc. społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa, do czego przyczyniają się obowiązujące nadal sankcje. Chcę wierzyć, że nie zabraknie ludzkich uczuć i zdrowego rozsądku. Trzeba mieć wzgląd na tych biednych ludzi. Dla wspólnoty międzynarodowej to test z człowieczeństwa – dodaje nuncjusz apostolski w Syrii.