Fatima a Rosja

Andrzej Grajewski

GN 18/2010 |

publikacja 06.05.2010 09:14

13 maja Benedykt XVI będzie w sanktuarium fatimskim z okazji 10. rocznicy beatyfikacji dwójki pastuszków z Fatimy.

Uroczystości maryjne w Fatimie. PAP/CAF-EPA/PAULO NOVAIS Uroczystości maryjne w Fatimie.

Działo się to w czasie, gdy komunistyczna Rosja, rządzona przez bolszewików, ogłosiła program całkowitego zniszczenia wiary. Stała się nieprzejednanym wrogiem chrześcijaństwa i zachodniej cywilizacji. W tych warunkach Pius XII musiał odpowiedzieć sobie na pytanie, czy można Rosję utożsamiać z komunizmem, co wówczas czyniło bardzo wielu badaczy, polityków i duchownych, wskazujących, że jest to nowa, szczególnie zwyrodniała forma starej moskiewskiej despocji. Gdyby Pius XII przyjął taką diagnozę, losy świata być może potoczyłyby się inaczej. Nie zrobił tego, gdyż wierzył, że objawienia fatimskie dają możliwość innego odczytania losów Rosji, aniżeli wynikało to z bieżących analiz czy rachub politycznych.

Maryjna geopolityka
Rys maryjnej pobożności charakteryzował Piusa XII przez całe życie. Był także jednym z pierwszych czcicieli Matki Bożej z Fatimy, której orędzie stanowiło jedno z największych wyzwań dla Kościoła w XX wieku. Zostało przekazane trójce portugalskich pastuszków, rodzeństwu Hiacyncie i Franciszkowi Marto oraz ich kuzynce Łucji Dos Santos, w dolinie Cova da Iria koło Fatimy. Widzeń było kilka, od 13 maja do 13 października 1917 r., po których powstawały notatki, sporządzane własnoręcznie przez dzieci. Dla naszych rozważań szczególne znaczenie ma zapis, który powstał po widzeniu 13 czerwca 1917 r. Orędzie maryjne zawierało apokaliptyczną wizję klęsk, jakie miały spaść na świat, zapowiedź wojen, głodu, prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. W centrum tego fascynującego dokumentu, zapisanego przez 10-letnią wówczas Łucję, są słowa: „Aby temu zapobiec (klęskom, które miały zniszczyć ludzkość), zażądam poświęcenia Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu i zadość czyniącej Komunii w pierwsze soboty miesiąca. Jeśli wysłuchają moich próśb, Rosja nawróci się i zapanuje pokój. Jeśli nie, rozsieje swoje błędy po całym świecie, doprowadzając do wojen i prześladowania Kościoła.

Dobrzy będą umęczeni, Ojciec Święty będzie musiał dużo przecierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych. W końcu zatryumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która nawróci się, i zostanie dany światu jakiś czas pokoju”. Nawet człowiek niewierzący nie może przejść obojętnie obok tych profetycznych słów, zapisanych przez dziecko z głębokiej portugalskiej prowincji, nie mające żadnej wiedzy o Rosji i arkanach światowej polityki. 13 czerwca 1929 r. Łucja zapisała, że papież miał dokonać konsekracji Rosji „w łączności z wszystkimi biskupami całego świata”. Ten program fatimski określił stanowisko Piusa XII wobec Rosji oraz komunizmu. Miał poświęcić Rosję Maryi. To było zadanie, które on, jako Namiestnik św. Piotra, miał swym pontyfikatem wypełnić. Uczynił to po raz pierwszy 31 października 1942 r., w czasie uroczystości 25-lecia sakry biskupiej, gdy w radiowym orędziu oddał wiernych w Portugalii i na całym świecie Niepokalanemu Sercu Maryi, nie tylko Kościół, który cierpi i krwawi, ale – jak podkreślił – w sposób szczególny niewierzących, odstępców i schizmatyków. Było to interpretowane w kontekście narodów żyjących w Rosji. Do idei zawierzenia Pius XII nawiązał wprost w liście apostolskim „Sacro vergente anno” z 7 lipca 1952 r., skierowanym do wszystkich narodów Rosji, w którym poświęcił Rosję Maryi. Wyraził w nim wiarę, że wyzwolenie religijne i społeczne narodów ujarzmionych przez sowiecki totalitaryzm przyjdzie przez Maryję. Ten profetyczny dokument, pierwszy w historii papiestwa całkowicie poświęcony Rosji, dobitnie świadczy o tym, że Pius XII nigdy nie utożsamiał komunizmu z Rosją, miał również świadomość tragedii wszystkich żyjących tam chrześcijan. Z pewnością głęboki wpływ na takie rozumienie tamtej rzeczywistości wywarła treść orędzia fatimskiego.

Wobec „dwóch diabłów”
Po ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki, jej przywódcy zabiegali o duchowe wsparcie Watykanu dla – jak to nazywali – „antybolszewickiej krucjaty”, która miała uratować Zachód i chrześcijaństwo przed zagładą ze strony komunizmu. Idea „krucjaty” była także propagowana w innych krajach, których wojska uderzyły wtedy wraz z Niemcami, a więc we Włoszech, na Węgrzech, w Rumunii, na Słowacji. Pod hasłem „antybolszewickiej krucjaty” prowadzono, nie bez sukcesu, werbunek ochotników do jednostek Waffen SS w całej Europie Zachodniej. W ten ideologiczny plan wpisali się niektórzy niemieccy duchowni, np. biskup polowy Franz Rakovsky publicznie głosił, że „wojna z Rosją jest europejską wyprawą krzyżową”.

Papież zdecydowanie odrzucił taką interpretację tej wojny. 5 września 1941 r. prałat Domenico Tardini, prosekretarz w Sekretariacie Stanu i bliski współpracownik papieża, rozmawiał z włoskim ambasadorem przy Stolicy Apostolskiej Bernardo Attolico, który zabiegał o wsparcie wysiłku militarnego państw Osi dla nowej krucjaty przeciw „bezbożnemu komunizmowi”. Tardini propozycję odrzucił. Oświadczył, że wprawdzie widzi wyprawę krzyżową, ale nie widzi krzyżowców. Później zwykł mawiać, że „jeden diabeł wygania drugiego”. Ten pogląd prałat Tardini, na polecenie papieża, wyraził także jesienią 1941 r. w memorandum przekazanym Myronowi Taylorowi, osobistemu wysłannikowi prezydenta USA Roosevelta przy Stolicy Apostolskiej. Napisał w nim m.in.: „Europa stoi obecnie wobec dwóch niebezpieczeństw nazizmu i komunizmu. Oba sprzeciwiają się religii, cywilizacji chrześcijańskiej, wolności osobistej, pokojowi. W obecnej chwili nazizm jest lepiej zorganizowany i reprezentuje większą siłę”.

W tym kontekście zrozumiałe są papieskie decyzje, umożliwiające amerykańskim katolikom wsparcie akcji dozbrojenia Armii Czerwonej. W marcu 1941 r. amerykański Kongres uchwalił ustawę „Lend-Lease Act”. Do krajów europejskich walczących z Niemcami, czyli do Wielkiej Brytanii, a po czerwcu 1941 r. także do ZSRR, został wysłany sprzęt wojskowy wartości około 30 mln dolarów. Wywołało to niepokój środowisk katolickich. Latem 1941 r. do Watykanu ze Stanów Zjednoczonych zaczęły nadchodzić głosy zdezorientowanych biskupów, pytających, czy mogą zachęcać wiernych do wspierania akcji pomocy militarnej dla Armii Czerwonej, skoro obiektywnie oznacza to wspieranie sił antychrześcijańskich. We wrześniu 1941 r. w tej sprawie interweniował u Piusa XII wspomniany już Myron Taylor. Przedstawił papieżowi list amerykańskiego przywódcy z prośbą o polityczne wsparcie akcji pomocy wojskowej dla Związku Sowieckiego.

W odpowiedzi Stolica Apostolska wysłała m.in. list do delegata apostolskiego w Waszyngtonie abp. Amleto Ciciognani z instrukcją, że Watykan wprawdzie potępia komunizm, ale nie Rosję. Ułatwiło to administracji Roosevelta kontynuowanie pomocy militarnej dla Armii Czerwonej. Pius XII miał świadomość moralnej dwuznaczności tego wsparcia. Znał wprawdzie tragiczny los Kościoła na ziemiach okupowanych przez Niemców, ale nie miał także złudzeń, jak dalej potoczą się losy, gdy dotrą tam wyzwoliciele spod czerwonej gwiazdy. Dlatego w jednym z listów do Taylora napisał: „Na prośbę prezydenta Roosevelta Watykan odstąpił od wszelkich polemik przeciwko reżimowi komunistycznemu, ale ta cisza zaważająca na naszych sumieniach nie została zrozumiana przez liderów sowieckich, którzy kontynuują prześladowanie Kościoła i wiernych w Związku Sowieckim i w krajach okupowanych przez wojska Armii Czerwonej. Niech Bóg sprawi, by pewnego dnia Wolny Świat nie żałował mego milczenia”.

Plan Tisseranta
Atak III Rzeszy na Związek Sowiecki Pius XII ocenił nie jako okazję do zniszczenia komunizmu, ale do nawrócenia Rosji. Polecił, aby towarzyszący wojskom kapelani natychmiast podjęli działalność wobec miejscowej ludności i próbowali odtwarzać struktury kościelne. Udało się to zwłaszcza na południu Rosji, zajętym przez jednostki niemieckie i rumuńskie. Sprzyjał temu fakt, że było to terytorium dawnej diecezji tyraspolskiej, gdzie katolikami w znacznym stopniu byli miejscowi Niemcy. Na polecenie Piusa XII skierowany tam został jezuita o. Nikolaus Piger z Norymbergi. Otrzymał tytuł wikariusza generalnego i miał za zadanie stworzyć administrację apostolską Rosji Południowej. Działała ona do 1944 r., kiedy tereny te zostały wyzwolone przez Armię Czerwoną. O. Pigera wówczas aresztowano, a otwarte kościoły ponownie zamknięto. Na terenach okupowanych przez wojska Osi, pojawiali się także księża z Włoch, ale także ochotnicy z Polski, bądź misjonarze z „Russicum”, czyli papieskiego instytutu przygotowującego w Rzymie misjonarzy do pracy na Wschodzie, zarówno w rycie łacińskim, jak i wschodnim.

Tę misyjną akcję na polecenie papieża przygotował kard. Eugéne Tisserant, prefekt Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Została jednak szybko przejrzana przez władze III Rzeszy. W specjalnym memorandum pt. „Nowa taktyka Watykanu wobec Rosji”, powstałym już 2 lipca 1941 r., Reinhard Heydrich, szef Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, alarmował: „Nie wolno dopuścić, aby na nowej sytuacji, jaka rozwija się na rosyjskiej ziemi podbijanej za cenę niemieckiej krwi, najwięcej skorzystał katolicyzm”. Wkrótce Alfred Rosenberg, kierujący Ostministerium (Ministerstwo ds. Wschodu), zakazał wpuszczania duchownych katolickich na tereny zdobyte przez Niemców i ich sojuszników. Obawy przed „misyjną działalnością Watykanu” w Rosji, inspirowaną fatimskim orędziem, możemy odnaleźć także w dokumentach NKWD – Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych ZSRR. Czekiści alarmowali Stalina, że Pius XII nie przyłączył się do ogłoszonej przez Hitlera „krucjaty przeciwko ZSRR”, gdyż uwierzył w możliwość jej nawrócenia. Wykorzystuje więc sytuację na froncie, aby prowadzić działalność misyjną w Rosji. W raportach NKWD odnotowano, że Radio Watykańskie zaczęło nadawać specjalne audycje w języku rosyjskim, które były odbierane na terytorium ZSRR. Pisano także o działalności duszpasterskiej w obozach dla jeńców rosyjskich, z którymi systematycznie spotykał się papieski wysłannik.

Przygotował drogę
Nie ulega wątpliwości, że to w dużej mierze pod wpływem orędzia fatimskiego Pius XII pod skorupą sowieckiego systemu dostrzegł Rosję umęczoną i zniewoloną przez bolszewicką tyranię. Kulminacją „maryjnego” pontyfikatu Piusa XII była uroczystość 11 listopada 1950 r., kiedy w obecności 600 biskupów i niezliczonych rzesz wiernych ogłosił dogmat o Wniebowzięciu NMP, a wcześniej oddał cały Kościół w Jej opiekę. Natomiast w 1954 r., podczas obchodów Roku Maryjnego, gdy do Wiecznego Miasta przybyły miliony pielgrzymów z całego świata, ogłosił encyklikę „Fulgens corona gloriae”, monumentalny traktat o roli Maryi w dziejach Kościoła i każdego człowieka. Jeden z rozdziałów tego dokumentu dotyczy sytuacji Kościoła prześladowanego i przywołuje pamięć o Maryi jako opiekunce cierpiących, która nigdy ich nie opuściła. Pius XII przygotował pontyfikaty papieży reformatorów – Jana XXIII, Pawła VI, a oni otwarli drogę Janowi Pawłowi II. Za sprawą papieża Słowianina, korzystającego z dorobku swych poprzedników, Kościół wniósł skuteczny wkład w obalenie komunizmu. 13 maja 1981 r., w rocznicę objawień fatimskich, Jan Paweł II został ocalony w czasie zamachu na Placu św. Piotra. Dożył chwili, gdy 24 grudnia 1991 r., w Wigilię Bożego Narodzenia, rozpadł się Związek Sowiecki, a czerwona flaga została zdjęta z moskiewskiego Kremla.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.