Sprawdzam

Ktoś wzrastający w przekonaniu, że „nie moja wina” jako dorosły wyzna, że „moja wina”?

Sprawdzam

No tak... Dyskusja nad tematem spowiedzi dzieci faktycznie się rozkręciła. Pomysł, wydawałoby się absurdalny, tu i ówdzie został podchwycony. Już różne (samozwańcze) kościelne autorytety wypowiadają się, że tak, że trzeba ze spowiedzi dzieci zrezygnować itp. Nie chcę wchodzić we szczegóły tej dyskusji. Ubodło mnie jednak, gdy przeczytałem gdzieś – a uważa tak właśnie kapłan powołując się na swoje doświadczenie z przygotowywania dzieci do spowiedzi – że każąc się dzieciom spowiadać rozbudzamy ich ciekawość grzechu, że koncentrują się na grzechu...

Jestem jednym z tych, którzy do pierwszej komunii, a więc też do pierwszej spowiedzi, poszli w przedszkolu. Czyli byłem do popularnej w mojej diecezji tzw. wczesnej komunii. Pamiętam, że za rachunek sumienia robiły trzy kartki z wyrysowanymi na nich grzechami przeciw Bogu, przeciw człowiekowi i tymi raniącymi głównie grzesznika. Na każdej takiej kartce może z sześć grzechów. Pierwszej nie pamiętam. Z ostatniej pamiętam głównie wyrysowanego w jej prawym dolnym rogu ślimaka i wywołujące śmiech zarówno w dzieciach jak i rodzicach (bo na tę katechezę chodziło się z rodzicami) tłumaczenie także rozbawionej katechetki, żeby pamiętać, że tak zobrazowano grzech „byłem leniwy”, a nie „byłem ślimakiem”.... Za to na drugiej zobrazowano między innymi dwa, chyba jednak bardzo ważne z perspektywy problemów dzieci grzechy: „śmiałem się z kalek” i „dręczyłem zwierzęta”. Nigdy nie miałem w tych kwestiach problemów, nie było więc mowy, bym na takich grzechach się koncentrował. A jednak patrząc na to po latach doświadczeń, także z związanych z pracą w szkole, widzę, jak istotne to były wskazania. Najlepiej je dostrzec, gdy człowiek zada sobie pytanie: a co by było, gdyby dzieciom, które w swojej niewinności i nieświadomości potrafią być straszliwie okrutne, nie mówić, że takie zachowanie jest złe, że to grzech?

Niewątpliwie są ludzie, którzy zdecydowanie za bardzo na grzechu się koncentrują. Skrupulaci. Widać to między innymi w naszym serwisie Zapytaj. Zapewne w związku z tym częściej iż inni trafiają do psychologa. Ale czy na podstawie tego, że jakaś część wierzących ma akurat objawiającą się w taki sposób nerwicę można powiedzieć, że w Kościele za bardzo skupiamy się na grzechu? Jak ktoś ma nerwicę związaną z obawą o nie zakręcony gaz czy nie wyłączone żelazko to co: zakręcić ludziom rury z gazem i odciąć ich od dostaw prądu? Jeśli w Kościele za bardzo koncentrujemy się na złu, to poprawmy to, więcej mówmy o dobru. Ale ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Zresztą...

Trwa wojna na Ukrainie. Obrazy jakie stamtąd do nas docierają budząc przerażenie rodzą pytanie jak to możliwe, że ludzie potrafią być wobec innych tak okrutni? Warto zwrócić uwagę, że owych niesłychanych okrucieństw dopuszczają się członkowie społeczeństwa, któremu przez osiemdziesiąt lat wpajano, że spowiedź z trzymania się Bożych przykazań nie jest potrzebna i że to wszystko jest tylko opium (dla) ludu...