Chodzi o miłość

o. Wojciech Surówka

GN 32/2022 |

publikacja 11.08.2022 00:00

Analizując układ Dekalogu, widzimy, że składa się on z dwóch części. Pierwsze trzy przykazania określają stosunek ludzi do Boga, kolejnych siedem reguluje zasady życia we wspólnocie – bardzo często podział ten uwzględnia się w graficznych przedstawieniach kamiennych tablic przymierza.

Chodzi o miłość

Stąd możemy wyciągnąć wniosek, że nasz stosunek do Boga jest źródłem wszystkich innych naszych relacji. Dlatego w postawionym pytaniu zmieniłbym perspektywę z negatywnej na pozytywną. Nie pytałbym: złamanie którego przykazania będzie miało poważniejsze konsekwencje, ale raczej: zachowywanie którego z nich przyniesie błogosławione owoce we wszystkich wymiarach mojego życia. I choć przestrzeganie wszystkich przykazań ma ogromne znaczenie, to skoncentrowanie się przede wszystkim na Bogu rodzi uzasadnioną nadzieję, że będziemy przestrzegali również innych przykazań, ponieważ sam Bóg, jak pisał apostoł Paweł, „jest w nas źródłem chcenia i działania” (por. Flp 2,13). W ten sposób interpretuje Dekalog Jezus. Zapytany przez uczonego w Piśmie o najważniejsze przykazanie, odpowiada: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych” (Mk 12,29-31). To jest pierwsze rozróżnienie, które pomaga nam uchwycić zagadnienie gradacji przykazań zawartych w Dekalogu. W ostatecznym rozrachunku chodzi o miłość, więc tak naprawdę dla człowieka, który kocha Boga, złamanie każdego przykazania jest bolesnym doświadczeniem.

Należy zwrócić uwagę także na inny aspekt tego zagadnienia. Otóż dla określania ciężkości grzechu nie wystarczy fakt, że jest on przekroczeniem przykazania zawartego w Dekalogu. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że aby grzech był nazwany ciężkim, musi spełniać trzy warunki: „dotyczy [on] materii poważnej (…), został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą” (por. 1857). Widzimy więc, że tylko jeden z warunków leży po stronie podmiotowej, czyli jest materią grzechu. Przekroczenie któregokolwiek z przykazań Dekalogu dotyczy materii ciężkiej. Pozostałe dwa warunki, określające ciężkość wykroczenia, leżą po stronie podmiotu, czyli człowieka dopuszczającego się grzechu. Jeśli więc pytamy o ciężkość grzechu, to koniecznie musimy wziąć pod uwagę również te dwa warunki. Możemy z premedytacją grzeszyć w lekkiej materii, a możemy być zmuszeni do przekroczenia jednego z przykazań Dekalogu. W pierwszym przypadku prawdopodobnie nasze serce jest daleko od Boga, w drugim – możemy Go nawet bardzo kochać. Określenie ciężkości winy nie zależy jedynie od określenia stanu faktycznego wydarzenia, ale przede wszystkim od nastawienia serca człowieka. •

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.