Pakistan. Dwóch braci skazanych na śmierć za bluźnierstwo

baja /Avvenire

publikacja 12.06.2022 15:01

W więzieniu chrześcijanie przebywają od 2011 roku. Zarzuty dotyczą umieszczenia rzekomo bluźnierczego materiału w internecie. Bracia od początku mówią, że są niewinni.

Pakistan. Dwóch braci skazanych na śmierć za bluźnierstwo Avvenire /FB Protesty przeciwko prześladowaniu chrześcijan w Pakistanie w 2018 roku.

Sędziowie sądu okręgowego w Rawalpindi w stanie Pendżab 8 czerwca odrzucili odwołanie od wyroku pierwszej instancji i wniosek o uniewinnienie Qaisera i Amoona Ayubów, na których 11 lat temu doniósł na policję w Tagalangu ich znajomy Mohamed Saeed.

Jak opisuje Stefano Vecchia w "Avvenire", największym włoskim dzienniku katolickim, to rzekomo Qaiser, starszy z braci, miał umieścić w internecie bluźnierczy materiał, który oglądał także Saeed. Policja wszczęła śledztwo w sprawie "zbrodni bluźnierstwa przeciwko religii, Koranowi i prorokowi Mahometowi".

"Przetrzymywani w więzieniu musieli czekać do grudnia 2018 r. na proces, który zakończył się wyrokiem skazującym. Kolejny wyrok uzupełniający pod przewodnictwem sędziego Javeda Iqbala Bosala skazał ich na śmierć i zapłacenie 100 tys. pakistańskich rupii (ok. 450 euro)" - pisze S. Vecchia.

Proces apelacyjny rozpoczął się 28 lutego br., ale kolejne trzy miesiące trzeba było czekać na ostateczną decyzję.

Bracia od początku zeznawali, że oskarżenia pojawiły się dopiero po kłótni, jaka wybuchła między Qaiserem i kilkoma jego przyjaciółmi muzułmanami. Młodszy z braci stwierdził, że bluźnierczy blog jest dziełem kolegów jego starszego brata, którzy wykorzystali informacje uzyskane od Qaisera.

Nasir Saeed, dyrektor organizacji Claas-Uk, która zajmuje się ochroną prawną chrześcijan oskarżonych w Pakistanie o zbrodnię bluźnierstwa i broni obu braci, miał nadzieję, że sąd - skoro tak dużo czasu zajęło mu rozpatrzenie sprawy - podejmie decyzję o oddaleniu zarzutów i uwolnieniu braci. Tymczasem sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok i teraz obrona zamierza odwołać się jeszcze do Sądu Najwyższego.