Nadludzka moc dla ludzi

Franciszek Kucharczak

GN 20/2022 |

publikacja 19.05.2022 00:00

Jezus zapowiada, że tym, którzy uwierzą, „te znaki towarzyszyć będą”. I wymienia dary charyzmatyczne. Ludzie z Odnowy w Duchu Świętym uwierzyli.

Odnowa w Duchu Świętym należy dziś  do największych ruchów katolickich w Polsce. Roman Koszowski /foto gość Odnowa w Duchu Świętym należy dziś do największych ruchów katolickich w Polsce.

Niedawno ks. Artur Potrapeluk, krajowy koordynator Odnowy w Duchu Świętym, był w Turcji. Zakładał tam wspólnotę. Na stacji benzynowej kasjerka, widząc jego jasną karnację, zapytała, kim jest. Kapłan nie zna tureckiego, ale towarzyszący mu kapucyn zrozumiał, więc odpowiedział za niego, że jest księdzem katolickim. – Ona zaczęła wtedy opowiadać o swoim życiu. A ja miałem wówczas poznanie, dzięki któremu rozumiałem, co mówi. A mówiła o swoich grzechach, o problemach… Zaproponowałem, że możemy się nad nią pomodlić o doświadczenie Bożej miłości – opowiada kapłan. Modlili się więc, a potem przyszła druga kasjerka, przyszedł także ochroniarz. Potem uklękli ludzie z kolejki. – Zaczęliśmy się nad nimi modlić, a Duch Święty tak ich dotknął, że zapytali, gdzie mogliby się ochrzcić, gdzie mogliby znaleźć kościół, w którym więcej usłyszeliby o Jezusie – opowiada. I dodaje: – Myślę, że bez Ducha Świętego, ludzkimi metodami, trudno byłoby dotrzeć do tych ludzi z Ewangelią, z doświadczeniem żywego Boga.

Należy je przyjmować

Katolicka Odnowa w Duchu Świętym, zwana także Odnową Charyzmatyczną, przyjęła ofertę Ducha Świętego. Początku ruchu upatruje się w zdarzeniu, jakie miało miejsce w USA 18 lutego 1967 roku. Wtedy to studenci i pracownicy naukowi Uniwersytetu Duquesne koło Pittsburgha podczas modlitwy i rozważania Pisma Świętego przeżyli tzw. chrzest w Duchu Świętym. Zjawisko to, opisane w Nowym Testamencie, a odżywające w początkach XX wieku w różnych częściach świata, m.in. we wspólnotach protestanckich, poruszyło miliony chrześcijan. Świat duchowy zaczął manifestować się tak, jak w Dziejach Apostolskich. Nadzwyczajne charyzmaty, o których szczegółowo pisał w listach św. Paweł, znów zaczęły się obficie przejawiać wśród wyznawców Chrystusa.

Kościół katolicki wobec tych znaków czasu nie pozostał obojętny. Sobór Watykański II w 1963 roku podjął dyskusję na temat charyzmatów. Jej owocem jest zapis w Konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen Gentium”. Podkreślono tam, że „Duch Święty nie tylko przez sakramenty i posługi uświęca i prowadzi Lud Boży oraz cnotami go przyozdabia, ale »udzielając każdemu jak chce« darów swoich, rozdziela między wiernych wszelakiego stanu także szczególne łaski (...). A ponieważ te charyzmaty, zarówno najznamienitsze, jak i te bardziej zwyczajne, a szerzej rozpowszechnione, są nader stosowne i pożyteczne dla potrzeb Kościoła, przyjmować je należy z dziękczynieniem i ku pociesze”.

Czy Jezus to twój Pan?

Katolicka Odnowa w Duchu Świętym stanowi jak gdyby odpowiedź Ducha Świętego na decyzję soboru. Od tamtej pory ruch ten ożywił religijność niezliczonych katolików na całym świecie. Także w Polsce, gdzie w 1976 roku zaczęły powstawać pierwsze grupy modlitewne zakładane przez duchownych, którzy zetknęli się z Odnową za granicą. Jednym z nich był zmarły trzy lata temu bp Bronisław Dembowski, wieloletni duszpasterz Odnowy w Duchu Świętym, późniejszy biskup włocławski. Często opowiadał o rozmowie z przypadkowo spotkaną kobietą. Studiował wtedy w Stanach Zjednoczonych. – Zapytała mnie: „Czy Jezus jest twoim Panem?”. Odpowiedziałem jej w sposób, jak sądziłem, wystarczający: „Jestem księdzem katolickim”. Na to ona: „Nie szkodzi, ale czy Jezus jest twoim Panem?” – wspominał. Zrobiło to na nim wielkie wrażenie, ponieważ uświadomił sobie, że nie to jest najważniejsze, co robimy, lecz jaka jest nasza relacja z Chrystusem. Doświadczenia duchowe, jakie kapłan nabył w USA, przeniósł do Polski.

Z jego inicjatywy powstała w Warszawie grupa modlitewna. Doświadczenie chrztu w Duchu Świętym szybko stało się w Polsce powszechne. Ożywiło duchowość już istniejących środowisk wiary, m.in. w ośrodkach duszpasterskich studentów, a także w Ruchu Światło–Życie. Stało się odświeżającym wydarzeniem praktycznie dla wszystkich, którzy zechcieli się na nie otworzyć – niezależnie od płci, wieku, zawodu czy stanu.

Dziś Odnowa w Duchu Świętym należy do największych ruchów katolickich w Polsce. Liczy kilkadziesiąt tysięcy członków, którzy formują się stale w małych grupach, i znacznie więcej sympatyków, uczestniczących w spotkaniach modlitewnych.

Ewangelizacja!

Rzeczywistość, którą przynosi Duch Święty, bywa traktowana z nadmierną podejrzliwością. Wciąż za mało przyjmujemy nowość Ducha Świętego, grzęznąc w próbach forsowania własnych koncepcji na Kościół, w działaniach obliczonych na jedynie ludzką miarę, a przez to jałowych. – Mało w nas słuchania tego, co Pan Bóg chce nam powiedzieć, i dużo patrzenia w przeszłość: „Kiedyś było inaczej, kiedyś Kościół był masowy”. Wciąż panuje oczekiwanie, że to ludzie mają przyjść do Kościoła, a nie Kościół do ludzi. Dużo mówi się, że ludzie nie przychodzą, że nie wierzą, a mało pytania, czego wobec tego, Duchu Święty, chcesz ode mnie. Czy chcesz, żebym podzielił się świadectwem, czy nauczał, czy mówił o swoim doświadczeniu. Kalkulujemy po ludzku: czy się uda, czy się nie uda, czy mamy środki, czy mamy czas – ocenia ks. Potrapeluk. Zauważa, że wielu księży zapytanych dziś o ewangelizację mówi: „Nie mamy na to czasu, nie mamy siły”. – A przecież jedynym zadaniem Kościoła jest ewangelizacja! – podkreśla. W jego przekonaniu konieczne jest angażowanie ludzi świeckich. Oni są w stanie docierać tam, gdzie ksiądz nigdy nie trafi. – Przecież mamy tego „śpiącego olbrzyma”, ludzi, którzy mogliby ewangelizować. Jak kiedyś był czas apostołów, później czas zakonów, tak teraz jest czas, w którym Duch Święty chce odnawiać Kościół przez ludzi świeckich – przekonuje krajowy koordynator Odnowy.

Kapłan zwraca uwagę, że duchowni, którzy angażują się w Odnowę w Duchu Świętym, traktują świeckich jako równoprawnych uczestników życia w Kościele. – Stają z nimi jako jedni spośród braci i sióstr, dzieląc się wiarą, swoimi trudnościami i przebudzając się na nowo – zapewnia.

Potwierdzenie słowa

„I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą śnili, a młodzieńcy wasi będą mieli widzenia. Nawet na niewolników i niewolnice wyleję Ducha mego w owych dniach” – pisał w Starym Testamencie prorok Joel (3,1-2). Mówił o czasach ostatecznych, o ożywieniu duchowym poprzedzającym nadejście Dnia Pańskiego. To stało się w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy pod wpływem przemowy Piotra nawróciło się kilka tysięcy słuchaczy. Zbiegli się z ciekawości, z powodu szumu, jaki słyszeli. Zobaczyli ludzi tak owładniętych Duchem Świętym, że podejrzewali, iż są pijani. Byli zdumieni objawieniem się charyzmatów, dzięki którym rozumieli słowa wypowiadane w nieznanych sobie językach. Ich serca zostały poruszone prostymi przecież słowami apostoła, którymi w istocie przemawiał do nich Duch.

Nadzwyczajne charyzmaty towarzyszyły głoszeniu Ewangelii, stając się potwierdzeniem pełnego mocy słowa. Uzdrowienia, uwolnienia i inne objawy darów duchowych przekonywały ludzi, że Bóg żyje i działa. To dzieje się także dziś. Nie ludzką siłą dokonują się prawdziwe nawrócenia – to Duch Święty, który „wieje tam, gdzie chce”, budzi wiarę, posługując się posłusznymi Mu ludźmi.

Działalność ruchu odbywa się w pełnej zgodzie z nauczaniem Kościoła. – Odnowa ma swoją komisję teologiczną, która działa przy Krajowym Zespole Koordynatorów. Mamy też kwartalnik „Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym”, pozostajemy w łączności z naszymi biskupami. Wszystko, co robimy, znajduje odzwierciedlenie w dokumentach Kościoła katolickiego – podkreśla ks. Artur Potrapeluk. Wymienia liczne dzieła podejmowane przez Odnowę. – Przygotowaliśmy właśnie 30 seminariów formacyjnych, które opatrzone imprimatur wydajemy w postaci podręczników, katechez wideo, a także w formie online. Chcemy, żeby wspólnoty w Polsce miały dobrą formację – deklaruje. A grupy te podejmują różne działania, tak jak odczytują wezwanie Ducha Świętego. – Niektóre prowadzą domy miłosierdzia, wydają posiłki dla bezdomnych, inne modlą się o uwolnienie, jeszcze inne odkrywają, że są bardziej posłane do ewangelizacji – wyjaśnia kapłan. I zapewnia: – Ta droga wiary może być pociągająca, fascynująca, może smakować. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.