Niewidzialne światło

Piotr Drzyzga

publikacja 15.03.2011 18:45

New Age tak się ma do duchowości, jak kicz do sztuki? Z fizyki można czerpać inspirację do rozwijania wrażliwości religijnej?

Niewidzialne światło Wydawca: www.znak.com.pl

Nakładem Znaku ukazało się właśnie III wydanie „Niewidzialnego światła” – wywiadu-rzeki z arcybiskupem Józefem Życińskim.

Dorota Zańko i Jarosław Gowin, którzy przed laty przeprowadzali rozmowę, pytali hierarchę m. in. o fakty biograficzne z jego życia, czy też o polską historię w XX wieku. Ale poza refleksją nad PRL-em, polskimi przemianami po 1989 roku, czy sytuacją Kościoła, rozmówcy - co warto zaakcentować - sporo miejsca poświęcili też kwestiom filozofii, kultury i sztuki.

Arcybiskup Życiński ubolewał przykładowo nad faktem, iż mentalność ludzi kształtuje dziś nie uniwersytet, a telewizyjna publicystyka. Miał także świadomość, że idolem mas w XXI wieku raczej nie zostanie żaden ze świętych Kościoła katolickiego. W globalnej wiosce „wzory zaczerpnięte z ‘opery mydlanej’ wygrywać będą z Herbertowskim Markiem Aureliuszem” – konstatował gorzko hierarcha.

Nie popadał jednak z tego powodu w pesymizm. Wręcz przeciwnie. Gorąco zachęcał do poszukiwania i odkrywania Boga poprzez piękno, doznania estetyczne, ale i poprzez fizykę, z której także można „czerpać inspirację do rozwijania wrażliwości religijnej”.

New Age „tak się ma do duchowości jak kicz do sztuki” – potrafił krytycznie i dosadnie wyrazić swe poglądy Arcybiskup, pamiętając jednocześnie o wielkości i istotności pogańskich myślicieli, takich jak Platon, Sokrates, czy Arystoteles, do których wielokrotnie się odwoływał.

Wypadałoby sobie życzyć, aby pasja poznawcza zmarłego w lutym hierarchy, udzieliła się także czytelnikom „Niewidzialnego światła”. By podobnie jak on, po ciężkim dniu, potrafili znaleźć wytchnienie w modlitwie, sztuce, poezji, muzyce, czy filozofii, pamiętając, że ta ostatnia może być także swego rodzaju przygotowaniem na śmierć, zaś owo wędrowanie w przestrzeniach intelektualnych jest najczęściej "czymś bardzo krzepiącym".

Książka ukazał się nakładem Wydawnictwa Znak