Droga do schizmy?

Franciszek Kucharczak

GN 13/2022 |

publikacja 31.03.2022 00:00

Pan Jezus mówi: „Jam zwyciężył świat”. Katolicy w Niemczech mówią: „Dopasujmy się do świata”.

Biskup Georg Baetzing rozmawia  ze zwolennikami Drogi Synodalnej. RONALD WITTEK /epa/pap Biskup Georg Baetzing rozmawia ze zwolennikami Drogi Synodalnej.

W piątek 5 lutego br. we Frankfurcie nad Menem ponad dwustu uczestników zgromadzenia plenarnego Drogi Synodalnej Kościoła katolickiego w Niemczech opowiedziało się za wyświęcaniem kobiet na kapłanów. Prawie wszyscy zebrani domagali się też zmiany postrzegania przez Kościół kwestii homoseksualizmu i antykoncepcji. Ich zdaniem Kościół powinien zrezygnować ze swego „przywiązania do pewnych metod antykoncepcji” (w ten sposób nazwali naturalne metody planowania poczęć) i uznać za moralne także takie środki jak prezerwatywy i pigułki. Znaczna liczba członków zgromadzenia uznała, że kościelna moralność seksualna jest anachroniczna i nie przystaje do realiów życia wielu wierzących. Wśród tekstów, nad którymi debatowano, znalazło się wezwanie papieża do „nowej oceny homoseksualizmu”. Ocena ta miałaby jakoby wynikać ze współczesnej wiedzy naukowej na ten temat. Autorzy tego projektu oczekują, że Kościół przestanie nazywać grzechem aktywność seksualną osób tej samej płci.

Jeden z dyskutowanych tekstów postulował wprowadzenie ceremonii kościelnego błogosławieństwa dla wszystkich zakochanych par, w tym jednopłciowych, a także osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach.

„Prawa człowieka w Kościele staną się rzeczywistością tylko wtedy, gdy zapanuje sprawiedliwość dla wszystkich płci, błogosławieństwo dla wszystkich, udział wszystkich w decyzjach, które dotyczą wszystkich” – powiedziała Irme Stetter-Karp, przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich (ZdK). Organizacja ta, skupiająca radykalnych liberałów, jest najliczniej reprezentowana podczas obrad Drogi Synodalnej i wywiera znaczny wpływ na ich kierunek.

Wcześniej, w październiku 2021 r., uczestnicy debaty nad tematem „Istnienie kapłaństwa dzisiaj” przegłosowali podjęcie dyskusji nad tym, czy… księża są potrzebni. Co prawda ostatecznie uznano, że są niezbędni, ale samo poważne potraktowanie takiej tezy wiele mówi o stanie świadomości uczestników Drogi Synodalnej.

Oni swoje

4 lutego do drugiego czytania został przekazany dokument roboczy pt. „Kobiety w posłudze sakramentalnej”, postulujący udzielanie święceń kapłańskich kobietom. Plenum zgromadzenia Drogi Synodalnej przekazało go do dalszych prac po głosowaniu, w którym „za” padło 180 głosów, „przeciw” 9, przy 12 głosach wstrzymujących się.

– Z tego wynika, że nawet większość biskupów niemieckich jest za święceniami kobiet, począwszy od diakonatu. Zapewne mają na to wpływ protestantyzacja Kościoła katolickiego, jak i względy praktyczne: brak nowych kapłanów ze środowiska niemieckiego – zauważa ks. prof. Grzegorz Chojnacki z Uniwersytetu Szczecińskiego, obserwator Drogi Synodalnej z ramienia Konferencji Episkopatu Polski.

Oznacza to jaskrawe lekceważenie orzeczeń Kościoła, zwłaszcza że w kwestii kapłaństwa kobiet wypowiedział się Jan Paweł II w liście Ordinatio sacerdotalis. Używając formuły ex cathedra, wykluczył możliwość wyświęcania kobiet na kapłanów. Następnie potwierdził to Franciszek, kilkakrotnie oświadczając, że droga do kapłaństwa kobiet jest zamknięta.

Trudno się dziwić, że w pozaniemieckich środowiskach katolickich narasta obawa, iż Droga Synodalna w Niemczech jest w istocie drogą do schizmy.

Ksiądz Grzegorz Chojnacki wskazuje na kontekst społeczny i religijny, w jakim odbywa się ten proces. – Kościół katolicki w Niemczech przeżywa kryzys wizerunkowo-tożsamościowy. Coraz więcej katolików dokonuje apostazji. W takim tempie ich liczba w ciągu 5 lat będzie się zmniejszała o 1,5 miliona. Poza tym skandale nadużyć duchownych na płaszczyźnie seksualnej i duchowej spowodowały spadek zaufania. Być może jeszcze należy do tego dodać, że Kościół katolicki w Niemczech od dawna stosuje praktyki, które są niezgodne z myślą Kościoła powszechnego, i być może poprzez Drogę Synodalną chce się jakoś „zalegalizować” te odstępstwa i przyjąć normatywność stanu faktycznego – ocenia.

To nie synod

Drogę Synodalną zainicjowali biskupi niemieccy w 2018 r. Świadomie wybrano nieznaną prawu kanonicznemu formułę, która przypomina synod, ale nim nie jest. To pozwoliło organizatorom i uczestnikom Drogi kształtować jej przebieg bez oglądania się na zasady wypracowane przez Kościół.

Oficjalnym motywem jej powołania były skandale pedofilskie w Kościele niemieckim. Szybko jednak okazało się, że temat ten był jedynie pretekstem do podjęcia o wiele szerszej debaty, ukierunkowanej na przekształcenie Kościoła według wizji liberalnych katolików. Stało się to możliwe dzięki aprobacie dla tego projektu większości niemieckiego episkopatu. Jego ówczesny przewodniczący, kard. Reinhard Marx, sam zasygnalizował kierunki debaty: ograniczenie władzy duchownych, sens celibatu i etyka seksualna. Do tych kwestii doszła jeszcze jedna: dyskusja o kapłaństwie kobiet. Sprawą nadużyć seksualnych zajęto się jedynie symbolicznie.

Taka formuła Drogi Synodalnej wywołała niepokój Watykanu. W czerwcu 2019 roku Franciszek wystosował list „Do pielgrzymującego Ludu Bożego w Niemczech”. Wyraził w nim uznanie dla starań ekumenicznych niemieckich katolików, ich myśli teologicznej i charytatywnego zaangażowania, ale wskazał też na postępujący zanik wiary. Przypomniał, że „w centrum starań powinny się znaleźć ewangelizacja i radość wiary”, i przestrzegł przed działaniami na własną rękę oraz podejmowaniem błędnych kroków.

„Nie wszystko da się rozwiązać poprzez reformę struktur. W ten sposób można stworzyć dobrze funkcjonujący kościelny organizm, ale zapomnieć o Ewangelii” – zauważył papież. Wskazał, że nie należy postrzegać Kościoła jako organizacji, którą zmienia się przez debaty strukturalne i udoskonalanie administracji. Najwłaściwszymi odpowiedziami na braki i niedomagania w Kościele nie są, jak stwierdził, reorganizacja i pośpieszne zmiany, tylko „stałe trzymanie się Ewangelii, która zawsze powinna być głównym kryterium podejmowanych działań”.

A wiernych ubywa

Ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec kardynał Reinhard Marx uznał, że papież zachęca w liście do kontynuacji Drogi Synodalnej w obranym kształcie. Większość hierarchów była podobnego zdania. Odmienną opinię mieli biskupi konserwatywni, z kard. Rainerem Woelkim z Kolonii na czele. Uznali, że papieski list potwierdza ich obawy co do kierunku, w jakim zmierza Droga Synodalna. Zdaniem Woelkiego grozi to schizmą i może doprowadzić do stworzenia niemieckiego Kościoła narodowego.

Tego rodzaju głosy są jednak w Kościele w Niemczech odosobnione i słabo trafiają do przekonania tamtejszym katolikom Raczej dominuje przekonanie, że niemiecka Droga Synodalna stanowi wzorzec dla Kościoła powszechnego. Nie jest to uprawnione myślenie. – Papież publicznie mówi, że synodalność w Kościele nie powinna być formą parlamentaryzmu czy zmianą jedynie strategii czy struktur. Synodalność to nawrócenie, czyli zmiana myślenia i podążanie za głosem Ducha Świętego. Cytując Dzieje Apostolskie: „Duch Święty i my”, a nie odwrotnie – podkreśla ks. Grzegorz Chojnacki. W jego przekonaniu największą bolączką Drogi Synodalnej jest zmiana postępowania wobec źródeł teologicznych, które mają swoją kolejność, w ich zastosowaniu do kwestii wiary i moralności. – Skoro znaki czasu stawia się na równi z Pismem Świętym, Tradycją i Magisterium Kościoła, to formułuje się nowe rozumienie wiary i moralności. Znaki czasu mają charakter pomocniczy w stosunku do wymienionych źródeł, nie mogą ich zastępować, mogą jedynie je uzupełniać. Poza tym Kościół ma przeżywać aggiornamento (uteraźnienie), a nie dopasowanie. Jest bardzo wiele tematów, które właśnie to niebezpieczeństwo dopasowania ujawniają, ze szkodą dla niemieckich katolików, których liczba maleje – zaznacza duchowny.

Zaskakujące w tym wszystkim jest przekonanie organizatorów i uczestników Drogi Synodalnej, że znaleźli drogę do naprawy Kościoła, i to w wymiarze globalnym. Niemcy nie są krajem kwitnącego katolicyzmu, więc ich ambicje bycia wzorcem dla Kościoła i awangardą nawrócenia wydają się nieuzasadnione. Tym bardziej że uczestnicy Drogi Synodalnej zdają się nie słyszeć papieża Franciszka, gdy jako sposób na „erozję wiary” zaleca on modlitwę, pokutę i adorację.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.