Dzieci jednego Ojca

Stanisław Klimaszewski MIC

publikacja 10.02.2011 06:30

Z historii znane są przypadki odrzucania drugiego człowieka pod postacią odmawiania równych praw całym grupom.

Dzieci jednego Ojca Henryk Przondziono/ Agencja GN Watykan, czwarty dzień po śmierci Jana Pawła II. Kolejka do bazyliki, gdzie wystawiono ciało zmarłego papieża.

BÓG – JAK WIERZYMY – stworzył świat, a w nim ludzi. Mamy więc, jak uczy Jezus, wspólnego Ojca w niebie, który kocha nas wszystkich. Nie wyklucza nikogo. Dlatego też Jezus w modlitwie, której nas nauczył, każe nam mówić „Ojcze nasz”, a nie „Ojcze mój”. Nikt nie może uważać się za jedynaka. Nie zabrania wprawdzie nikomu powiedzieć „Ojcze mój”, ale mówiący winien mieć świadomość, że nie jest jedyną Jego miłością, ale ma niezliczoną liczbę braci i sióstr, bo ma wspólnego z nimi Ojca.

W Modlitwie Pańskiej mamy wszak mówić: „Daj nam chleba”, a nie tylko mnie; „Odpuść nam nasze winy”, a nie tylko mnie. Nie modlimy się również: „Ojcze białych”, „Ojcze Żydów”, „Ojcze Anglików” czy też „Ojcze Amerykanów”, ale „Ojcze nasz” – nas wszystkich.

Niektórzy myślą, że wystarczy mieć dobre stosunki z Bogiem i nie troszczyć się o otaczających ich ludzi. Ale jeśli chcesz być dzieckiem Bożym, musisz ich traktować jak braci i siostry. Jeśli odrzucisz kogoś z nich, odrzucasz Boga i obrażasz Go.

Niestety, --Tak zaleca czynić ideologia rasistowska wobec ludzi o innym kolorze skóry, szowinistyczny nacjonalizm – w stosunku do innych narodów i zwykła nietolerancja – wobec wyznawców innej religii czy innego światopoglądu.

Rasizm

Rasizm istniał nawet w demokratycznych i tolerancyjnych Stanach Zjednoczonych. Jeszcze w XX wieku pastor Martin Luther King (1929–1968) opisywał takie wydarzenie:

Na południu tego kraju po zakończeniu meczu koszykówki jedzie autobus pełen uczniów murzyńskiej szkoły. Doszło do wypadku. Trzech chłopców odnosi ciężkie rany. Wezwano ambulans pogotowia, lecz kierowca widząc, że rannymi są Murzyni, odmawia przewiezienia. Przyjeżdża inny kierowca, bardziej wyrozumiały i wiezie rannych do najbliższego szpitala. Niestety, lekarz dyżurny odpowiada:
– Nie przyjmujemy czarnych.
Po drodze do szpitala dla kolorowych umiera jeden z chłopców. W szpitalu umierają obaj pozostali. Przybyli za późno.

Martin Luther King, teolog i pastor Kościoła baptystów, stanął na czele ruchu antyrasistowskiego. Za przykładem Gandhiego organizował pokojowe protesty i manifestacje, między innymi 200-tysięczny marsz na Waszyngton. W 1964 roku otrzymał pokojową Nagrodę Nobla. Wspierali go John i Robert Kennedy. Również Kościoły protestanckie i katolickie nie uznawały wówczas segregacji rasowej. Biali i czarni modlili się razem w kościołach. Kiedyś usłyszałem – nie wiem – autentyczną relację czy anegdotę z tym związaną.

Policjant wchodzi do kościoła i spostrzega czarnego chłopca. Chce go wyrzucić. Ale ten się tłumaczy, że tu tylko sprząta. Policjant zostawia go, mówiąc: – Uważaj tylko, bym cię nie przyłapał na modlitwie.

W 1968 roku Martin Luther King został zamordowany przez białego rasistę. Przez Amerykę przetoczyła się wówczas fala oburzenia, która przyczyniła się do zniesienia resztek segregacji rasowej. Około trzydziestu lat później udało się ludności murzyńskiej po latach walki znieść segregację rasową w Republice Południowej Afryki, ostatnim państwie o rasistowskich rządach białych. Mimo, że obecnie nigdzie nie istnieje już urzędowy, prawny rasizm, jego indywidualne objawy można spotkać w wielu krajach. Oto przykład z prasy włoskiej:

Genua, środa 24 lutego 1993 roku. Na ulicy Canneto po południu jest otwarty tylko jeden sklep z żywnością. Sprzedawca odpędza od niego młodego Murzyna, chcącego wejść, wołając:
– Odejdź, już zamknięte!
Jasnowłosa dziewczyna, widząc to, chce odejść.
– Pani może wejść, obsłużymy – mówi sprzedawca.
– Ale przecież przed chwilą słyszałam, że sklep już zamknięto – odpowiada.
– Nie chcemy tylko, by pewni ludzie tu kupowali – słyszy w odpowiedzi.
– A ja u pewnych ludzi nie chcę kupować – odpowiedziała. Po czym odeszła, a razem z nią starsza pani z dzieckiem.

Kościół w krajach misyjnych też dołożył swoją cegiełkę do umniejszania i zniesienia rasizmu, ucząc, że wszyscy jako dzieci jednego Boga Ojca jesteśmy równi. W praktyce zaś pracował nad usuwaniem nierówności, zakładając tysiące szkół, szpitali i ośrodków zdrowia dla tubylczej ludności.

Nacjonalizm

Wrogiem braterstwa i równości między ludźmi jest szowinistyczny nacjonalizm. Przez tysiąclecia był on przyczyną wojen między narodami. Jaskrawy jego przejaw stanowił hitlerowski nazizm, panujący w niemieckiej III Rzeszy. Usiłował on między innymi podbić i skolonizować słowiańskie kraje Europy Środkowowschodniej, wzniecając nienawiść i chęć odwetu. Niewielu udało się opanować te uczucia. Jeden z przykładów opisuje Bernhard Häring (1912–1998), teolog, służący podczas II wojny światowej w armii niemieckiej. Przytoczmy fragment jego wspomnień:

Po bitwie pod Stalingradem udało mi się uniknąć niewoli. Podczas ucieczki przybyłem do ubogiej chaty rosyjskiej wraz z osiemnastoma ciężko rannymi i chorymi ludźmi. Zostaliśmy przyjęci serdecznie, jakby się przyjmowało samego Chrystusa. Ugoszczono nas, mimo że mieszkańcy narażali się na niebezpieczeństwo, bo blisko domu biegła droga, po której przesuwało się rosyjskie wojsko raz naprzód, raz do tyłu. Nakarmili nas nocą i opatrzyli nasze rany.
Przed odejściem zapytałem:
– Co skłoniło was do tak odważnego okazania miłości wrogom ojczyzny?
Matka rodziny odpowiedziała z wielką prostotą:
– Mamy czterech synów w rosyjskim wojsku i każdego dnia modlimy się, by zdrowi wrócili do domu. Jakże moglibyśmy prowadzić nasze modlitwy, jeślibyśmy dziś zapomnieli, że wasze matki i wasi ojcowie proszą Boga o to samo?

Chrystus w przypowieści o dobrym Samarytaninie mówi, że gdy widzimy człowieka w potrzebie, nie należy badać, jaką religię wyznaje czy jaką ma narodowość, ani pytać o legitymację partyjną albo sąsiadów o jego życie moralne, ale natychmiast udzielić mu pomocy.

O tolerancji i szacunku dla ludzi innych religii czy wyznań powiemy w innym rozdziale. Ten natomiast zakończmy wierszem polskiego poety Sergiusza Riabinina (1918–1997):

Jeśli nie widzisz drugiego człowieka,
jeśli nie chcesz go zrozumieć,
jeśli nie chcesz go pokochać,
jeśli nie chcesz mu wybaczyć
– nie odmawiaj wtedy Ojcze nasz,
bo zraniłbyś Pana Jezusa,
bo skłamałbyś przed Bogiem.