W najlepszych rękach

GN 48/2021 |

publikacja 02.12.2021 00:00

Prosili i odpowiedział. Nie bez powodu słyszymy o Józefie, że to „święty mówiący czynami”.​ Poprosiliśmy naszych dziennikarzy o świadectwa, w których opowiadają o doświadczeniu jego szczególnej opieki w poświęconym mu roku.

W najlepszych rękach henryk przondziono /foto gość

Otrzymał konkretne zadanie: miał wychować Syna Boga, by ten wyszedł na ludzi. Ponieważ mamy dziś mocne doświadczenie Kościoła wyprowadzonego na pustynię, przechodzącego przez ogień oczyszczenia („Czas bowiem, aby sąd się rozpoczął od domu Bożego”), niezwykle wyraźnie przemawia do nas fakt, że opiekun Świętej Rodziny wszystkie swoje najważniejsze decyzje podejmował w ciemnościach. Wbrew licznym rozterkom i wątpliwościom wciąż bombardującym jego głowę. Milczący święty w tym roku wreszcie wyszedł z cienia, a wielokrotnie na wszystkich możliwych szczeblach przypominano sobie, że jest niezawodnym patronem Kościoła.

Przed laty opublikowaliśmy w „Gościu” świadectwa jego konkretnego wstawiennictwa. Opisywaliśmy historie ludzi, którzy pisali do niego listy, choć w chwili, gdy brali do ręki długopis, czuli, że porywają się na jakieś szaleństwo. Długo nie musieli czekać na pozytywne rozpatrzenie sprawy: Józef odpowiadał. Bo to święty mówiący czynami.•

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.