Tam wyrosną… zmysły

Agata Puścikowska

GN 44/2021 |

publikacja 04.11.2021 00:00

O dogoterapii słyszeli chyba wszyscy. Ale terapia… marchewką?

Makar z Siostrą Alicją ogląda kwiatki. archiwum Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża Makar z Siostrą Alicją ogląda kwiatki.

Gdy szwankuje jeden ze zmysłów, trzeba go zastąpić innymi. Gdy wzrok jest słaby lub go brakuje, by zrozumieć i „zobaczyć” świat, by poznać otaczające piękno i poradzić sobie w życiu, trzeba niesprawne oczy zastąpić doskonalszym słuchem, węchem i dotykiem. Oraz intuicją. Ale te wszystkie zmysły muszą być poruszane, stymulowane i trenowane, odpowiednio przygotowywane od dziecka. I to przeróżnymi metodami. Okazuje się, że jedną z nich jest… poznawanie warzyw, owoców i po prostu ogrodu. Ogród, bynajmniej nie tajemniczy, lecz terapeutyczny, powstaje w miejscu, które niewidomym dzieciom pozwala zdobywać świat.

Awangarda (nie tylko) warzywna

Kiedy ponad sto lat temu hrabianka Róża Czacka rozpoczynała pracę z niewidomymi dziećmi, działała niekonwencjonalnie, awangardowo, nowocześnie. Wszystko po to, by osoby niewidome, zarówno dzieci, jak i dorośli, wówczas marginalizowane i wykluczone ze społeczeństwa, nie tylko odzyskały godność, ale też miały szansę na rozwój, naukę, samodzielność. Już jako matka Elżbieta Czacka – założycielka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża i zakładów dla niewidomych – wprowadzała najnowocześniejsze wówczas metody nauki i terapii, które poznała w Europie Zachodniej. Te metody zresztą udoskonaliła.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.