Głosić Jezusa tu i teraz

am

publikacja 27.10.2021 23:22

- Jamajczycy mogą nas uczyć radości i tego poczucia, że wszystko zawdzięczają Panu Bogu - uważa ks. Kamil Kowalski, najmłodszy misjonarz z diecezji płockiej.

Głosić Jezusa tu i teraz Archiwum ks. Kamila Kowalskiego Tu Ewangelię głosi się często pod gołym niebem, wśród ludzi, którzy znają Pismo Święte, ale wiele prawd wiary trzeba wyjaśniać od początku.

Od ponad roku trwa misja ks. Kamila Kowalskiego na pięknej, zielonej wyspie - Jamajce, ojczyźnie muzyki reggae, ale naznaczonej trudną historią i biedą; wyspie pełnej kościołów, na której jednak tylko 2 proc. mieszkańców jest katolikami. Jego parafia to "mała trzódka", jak ją nazywa, ale dla niej warto tam być.

- Jamajczykom można pozazdrościć radości i wdzięczności Panu Bogu. Jednym z ich haseł, obok "God is good all the time" (Bóg jest dobry cały czas), jest "Gratitude is a must" (Wdzięczność jest koniecznością). Kiedy się pytasz tych ludzi, jak się czują, czy wszystko u nich dobrze, to zawsze powtarzają: "Jestem wdzięczny, nie mogę narzekać". Ale też widzą na co dzień, ile Panu Bogu zawdzięczają - opowiadał w rozmowie z "Gościem Płockim" w lipcu, podczas krótkich wakacji w Polsce.

Przyznał wtedy, że najtrudniejsze w jego pracy duszpasterskiej jest to, że wiara i życie codzienne mieszkańców Jamajki nie mają punktu stycznego. - Jamajka to kraj wielu sprzeczności. Z jednej strony wszyscy znają i cytują Pismo Święte, a z drugiej strony nie widać realizacji słowa Bożego w ich życiu. Dlatego Kościół katolicki kładzie tam duży nacisk na szkolnictwo, na formowanie dzieci i młodzieży - mówił ks. Kamil.

Z drugiej strony dostrzega u swoich tamtejszych parafian szacunek do kościoła jako przestrzeni sakralnej, który wyraża się choćby w ubraniu. - Jamajczycy mogą żyć w wielkiej biedzie, ale gdy przychodzą do kościoła na Mszę św., wszystkie dzieci są umyte, uczesane i mają wyprasowane ubranka - podkreśla jedyny misjonarz z naszej diecezji na Karaibach.

Kilka dni temu parafia Miłosierdzia Bożego w Gostyninie otrzymała od ks. Kamila krótkie nagranie na obchodzony w tym czasie w Kościele Tydzień Misyjny, którego hasłem są słowa: "Spotkaliśmy Jezusa, więc głosimy". Zachęca w nim do tego, aby nie bać się zostać misjonarzem. Co to znaczy? Na pewno nie trzeba od razu wyjeżdżać na inny kontynent. To po prostu przyznać się do wiary w Pana Boga. - Czasami nie czujemy się godni, czujemy się grzeszni, by mówić o Panu Bogu. Ale On takich nas potrzebuje, jacy jesteśmy. Kiedy patrzymy na apostołów, widzimy w nich również słabych, grzesznych ludzi, którzy wstydzili się Pana Boga i odeszli od Niego w pewnym momencie ich życia. Droga siostro, bracie - Pan Bóg cię potrzebuje, nawet jeśli czujesz się czasami niegodny, grzeszny, słaby. Pan Bóg potrzebuje twoich rąk, ust, stóp, do tego, aby rodzić dobro, dzielić się nim i budować królestwo Boże na ziemi - zachęca młody misjonarz z Płocka w nagraniu, który można zobaczyć m.in. na fanpage’u tej gostynińskiej parafii.

A czego potrzebuje współczesny duszpasterz, który głosi Jezusa daleko od swojej ojczyzny? Modlitwy i pamięci. - Można nasycić szybko głód fizyczny, ale ten głód relacji i przyjaciół jest najtrudniej zaspokoić - przyznaje ks. Kamil Kowalski.