Kard. Dziwisz: módlmy się o powołania

KAI |

publikacja 18.10.2021 22:40

O powołaniach do kapłaństwa ale i nas wszystkich mówił Kardynał w Wąchocku.

Kard. Dziwisz: módlmy się o powołania Marek Piekara /GN Kard. Stanisław Dziwisz

 Módlmy się o powołania, których tak bardzo nam potrzeba – mówił kard. Stanisław Dziwisz, który wieczorem, 18 października przewodniczył mszy świętej w opactwie cysterskim w Wąchocku. W tym roku mija 70 lat od powrotu mnichów do miasteczka nad Kamienną. Opactwo musieli opuścić po kasacie zakonu w 1819 roku.

We wspomnienie Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny 21 listopada 1951 r., z krakowskiej Mogiły przybyli cystersi, aby po 132 latach nieobecności na nowo, w prastarym wąchockim opactwie podjąć życie monastyczne i parafialne. Pierwszym przeorem wznowionego klasztoru został ojciec dr Augustyn Ciesielski, późniejszy opat w Mogile.

W homilii kard. Stanisław Dziwisz mówił, że w ostatnich latach Kościół w Polsce został obdarowany wieloma powołania diecezjalnymi i misyjnymi. Mówił, że z tym darem dzielimy się z Kościołem w innym krajach, zwłaszcza w czasie pontyfikatu św. Jana Pawła II. - Dostrzegamy jednak, że mamy coraz mniej powołań. Budzi to naszą troskę żywotność wiary naszej ziemi, dzisiaj i w przyszłości. Módlmy się o powołania, których tak bardzo nam potrzeba – zachęcił ksiądz kardynał.

- W naszych czasach, w naszym pokoleniu Bóg obdarzył Kościół i świat wielkim apostołem, który głosił Ewangelię aż po krańce ziemi. Był nim Karol Wojtyła, Jan Paweł II, którego wspomnienie obchodzić będziemy 22 października. Biskupem Rzymu został 43 lata temu. To był długi i niezwykły pontyfikat, związany również z zakonem Cystersów, którzy ubogacali Kościół świadectwem swojego życia zakonnego i duszpasterstwem. Kard. Wojtyła regularnie nawiedzał i modlił się w sanktuarium św. Krzyża, czynił to zwłaszcza w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Jako metropolita krakowski, w przeddzień swojego ingresu udał się do opactwa w Jędrzejowe, aby – jak powiedział - zaczerpnąć oddechu – mówił dalej kard. Dziwisz.

Na koniec zwrócił się z prośbą, aby troszczyć o Kościół, o jego oblicze, świętość, wiarygodność oraz misję we współczesnym świecie, w naszym środowiskach. - To zadanie dla nas wszystkich. Takiej postawy i poczucia odpowiedzialności za Kościół uczył nas św. Jan Paweł II. Nie lękajmy się, nie narzekajmy, nie traćmy nadziei, ale starajmy się dawać świadectwo Chrystusowi i Jego Ewangelii – zakończył kard. Dziwisz.

Cystersi w pierwszej połowie XX wieku przeżywali trudne chwile, bowiem pamięć o nich zaczęła się zamazywać. W tym czasie na terenie kraju były tylko dwa klasztory: w Krakowie i Szczyrzycu. Historię powrotu zakonników do Wąchocka obrazuje książka napisana przez przeora wąchockiego klasztoru ojca Fabiana Skowrona. Zakonnik opowiada, że publikacja powstawała trzy lata. Wykorzystane w niej dokumenty odnalezione w archiwach diecezji sandomierskiej, opactwa w Mogile czy Instytucie Pamięci Narodowej. W książce są także zdjęcia, które dotychczas nie były publikowane. Książkę "Powrót cystersów do Wąchocka w 1951 roku" można kupić w sklepiku przy klasztorze lub przez internet. Warto nabyć tę książkę, bowiem nie wydano do tej pory opracowania dotyczącego kasaty klasztoru i powrotu cystersów do Wąchocka.

Do 1964 roku klasztor w Wąchocku był filią opactwa w Mogile. Teraz sam ma dwie placówki filialne, w Sulejowie, gdzie cystersi prowadzą parafię oraz w Winnikach na Pomorzu Zachodnim. Tam trzech mnichów wąchockich opiekuje się domem rekolekcyjnym. Wąchocka wspólnota liczy 28 braci. Cystersi prowadzą parafię, opiekują się klasztorem i muzeum, prowadzą też działalność rolniczą.

Początki klasztoru cystersów sięgają 1179 r. W Wąchocku zachowało się bardzo wiele elementów dawnego klasztoru – w skrzydle wschodnim armarium (skarbiec, gdzie przechowywano m.in. księgozbiór), kapitularz, fraternia (sala wspólnej pracy), a na piętrze dormitorium, w skrzydle refektarz z bogatą kamieniarką romańską. W XV w. kościół przebudowano w stylu gotyckim. W następnym stuleciu dobudowano pałac opacki.