Bp Śmigiel: kard. Wyszyński wskazywał, że można i należy być świętym w małżeństwie i w rodzinie

PAP |

publikacja 11.09.2021 07:48

Kard Wyszyński wskazywał, że można i należy być świętym w małżeństwie i w rodzinie. Uważał, że od jej kondycji zależy wolność narodu i przyszłość Kościoła - powiedział PAP przewodniczący Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski bp Wiesław Śmigiel.

Bp Śmigiel: kard. Wyszyński wskazywał, że można i należy być świętym w małżeństwie i w rodzinie ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość Bp Wiesław Śmigiel

Zaznaczył, że nie byłoby Dzieła Lasek, gdyby nie wspierająca matkę Elżbietę Różę Czacką jej własna rodzina.

Bp Śmigiel powiedział, że rodzina stała w centrum nauczania Prymasa Tysiąclecia. "Pokazywał on, że można i należy być świętym w małżeństwie i w rodzinie, nie mimo, ale właśnie dlatego, że rodzina stwarza naturalną drogę wszechstronnego rozwoju, również duchowego". Zaznaczył, że "rodzina to Kościół domowy, najmniejsze i najbardziej naturalne miejsce spotkania człowieka z Bogiem przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym".

Duchowny zwrócił uwagę, że papież Franciszek w adhortacji "Amoris laetitia" (radość miłości) nazwał parafię "rodziną rodzin".

"Zatem rodzina jest jednym z fundamentów mistycznego Ciała Chrystusa, czyli Kościoła. Dzisiaj jest to nauka powszechnie znana w Kościele, ale w czasach kard. Wyszyńskiego były to słowa, które nosiły rys proroczy, jak całe jego nauczanie o rodzinie" - zauważył przewodniczący Rady ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski.

Podkreślił, że zasadniczy nurt nauczania prymasa o małżeństwie i rodzinie był niezmienny i można go streścić w zdaniu: "Rodzina powinna być silna Bogiem".

Abp Śmigiel powiedział, że prymas często łączył kondycję rodziny z witalnością Kościoła i z trwałością narodu.

"Miał świadomość, że wobec zagrożeń komunizmu, który prowadził zaplanowaną, niekiedy otwartą, a częściej zakamuflowaną, walkę z Kościołem, jeśli uda się zachować i przekazać wiarę, to przede wszystkim stanie się to w rodzinach i przez rodziny" - powiedział.

Zwrócił uwagę, że podobna sytuacja zaistniała w czasach zaborów, kiedy najważniejsze wartości przetrwały w domach rodzinnych.

"W rodzinie człowiek jest naprawdę wolny, trudno udawać i zakładać maski, nie trzeba też nieustannie zastanawiać się, co powiedzą inni, jak zostaniemy ocenieni przez tzw. opinię publiczną. W rodzinie nie trzeba także podporządkowywać się modzie i poprawności politycznej. Zatem rodzina daje szansę na wolność, prawdziwy rozwój i jest naturalną przestrzenią praktykowania i przekazywania wiary następnemu pokoleniu" - wskazał hierarcha.

Zaznaczył, że "prymas doskonale zdawał sobie sprawę, że procesy laicyzacyjne uderzają w małżeństwo i rodzinę".

"Władza komunistyczna podejmowała wiele działań, aby sakrament małżeństwa zastąpić umową cywilną, którą w każdej chwili można rozwiązać. Ponadto stworzono cały zestaw świeckich ceremonii, które stawiały sobie za cel eliminację tradycji religijnej z życia rodzinnego. Niektóre z tych działań były groteskowe i nieskuteczne, ale cała strategia w dalszej perspektywie przyczyniała się do laicyzacji" - powiedział abp Śmigiel.

Podkreślił, że kard. Wyszyński uważał, że ocalenie Kościoła i wolnego narodu leży w żywej wierze i nadziei.

Przyznał, że choć forma nauczania, którą się posługiwał, nie przystaje do wyzwań współczesności, to jednak podejmowane przez Prymasa Tysiąclecie problemy i zagrożenia, a nawet argumentacja filozoficzna i teologiczna wciąż są aktualne.

"Lektura jego książek, listów, kazań i wystąpień to dobry materiał do refleksji, rachunku sumienia, a także do nawrócenia" - wskazał.

Powiedział, że "kard. Wyszyński był zwolennikiem pracy organicznej, cierpliwej, systematycznej, ale pełnej zapału".

"Stworzył kilka programów pastoralnych, w które wpisana była pomoc rodzinie. Wśród nich trzeba wymienić Wielką Nowennę, czyli przygotowanie narodu do obchodów jubileuszu Tysiąclecia Chrztu Polski, +Jasnogórskie śluby narodu polskiego+ czy list na Wielki Post w 1967 r., w którym ogłosił program Społecznej Krucjaty Miłości" - powiedział duchowny.

Zaznaczył, że dla Prymasa Tysiąclecia "drogą wyjścia z kryzysu było zachowanie i pogłębianie wiary poprzez modlitwę, systematyczne nauczanie i budowanie wspólnoty wartości".

"Był odważny w nauczaniu i demaskowaniu grzechu i zła, unikał jednak, jak długo było to możliwe - kłótni i wewnętrznych wojen, a jednocześnie akcentował postawę chrześcijańskiej miłości i przebaczenia" - powiedział bp Śmigiel. "Kardynał stronił też od atakowania poszczególnych ludzi, zdając sobie sprawę, że trzeba walczyć z grzechem, a ludzi szanować" - dodał, przyznając, że taka postawa sprawiała, że jego życie naznaczone było różnymi krzyżami. "Jednak zawsze był wierny zasadzie, że zło można zwyciężyć tylko dobrem" - podkreślił.

W ocenie bp. Śmigla praca matki Czackiej była "prekursorska, odważna, ewangeliczna i ekumeniczna". "Przez solidną pracę i pokonywanie ograniczeń otworzyła drogę rozwoju dla wielu niewidomych" - powiedział duchowny.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że "prawdopodobnie nie byłoby Dzieła Lasek, gdyby niewspierająca matkę Czacką jej własna rodzina, a później rodzina zakonna".

"Każda rodzina, która jest wspólnotą, opartą na Bogu i miłości, winna być pomocą w pełnym rozwoju człowieka" - wskazał.

Zaprosił także małżeństwa na 27. Pielgrzymkę Małżeństw i Rodzin na Jasną Górę, która odbędzie się 25-26 września. Będzie przebiegać pod hasłem "Pójdźcie do Józefa". Mszy św. 26 września br. o godz. 11.00 będzie przewodniczył metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś.

Pielgrzymka będzie w Polsce centralnym punktem obchodów przeżywanego w Kościele Roku św. Józefa i Roku Rodziny "Amoris laetitia".(PAP)

Autor: Magdalena Gronek

mgw/ joz/