Znaczenie Stefana Wyszyńskiego dla KUL

KUL

publikacja 10.09.2021 09:35

Przez ponad 100 lat KUL współtworzyło wiele wybitnych osobowości. Jedną z nich był kard. Stefan Wyszyński - absolwent, wykładowca, wielki kanclerz uniwersytetu i obrońca jego niezależności w okresie PRL. Bez jego pomocy uniwersytet nie przetrwałby trudnego okresu komunizmu.

Kard. Stefan Wyszyński na KUL. Stefan Ciechan Kard. Stefan Wyszyński na KUL.
Inauguracja 1979 roku.

Przyszły prymas studiował na KUL w latach 1925-1929 prawo kanoniczne, które zakończył doktoratem na podstawie pracy „Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły”. Uczęszczał także na wykłady z ekonomii i katolickiej nauki społecznej prowadzone przez ks. prof. Antoniego Szymańskiego na Wydziale Prawa i Nauk Społeczno-Ekonomicznych. Na KUL poznał ks. Władysława Korniłowicza, współzałożyciela Zakładu dla Niewidomych w Laskach, który wywarł znaczący wpływ na jego formację.

Ponownie związał się z KUL w 1946 roku, gdy został mianowany biskupem lubelskim, który z urzędu sprawuje funkcję Wielkiego Kanclerza uniwersytetu. Zdając sobie sprawę ze znaczenia uczelni dla polskiego Kościoła, wspierał jej działalność. Ówczesny rektor KUL, ks. prof. Antoni Słomkowski, mógł liczyć na jego pomoc w rozwiązywaniu problemów gospodarczych i organizacyjnych. Bp Wyszyński zabiegał o sprowadzenie na KUL kadry profesorskiej. Sam również prowadził wykłady z chrześcijańskiej doktryny społecznej. Dzięki jego poparciu w 1946 roku powstał Wydział Filozofii Chrześcijańskiej, a także reaktywowany został Instytut Wyższej Kultury Religijnej, umożliwiający katolikom świeckim pogłębianie wiedzy religijnej. Z jego inicjatywy Episkopat Polski powierzył KUL zadanie opracowania Encyklopedii Katolickiej.

Kierował do wiernych odezwy z prośbą o materialne wsparcie dla uczelni, zabiegał o tacę na rzecz KUL zbieraną corocznie w całym kraju w drugi dzień Bożego Narodzenia. Udzielił poparcia inicjatywie odbudowy Towarzystwa Przyjaciół KUL, którego jednym z głównych celów było gromadzenie środków materialnych na utrzymanie uczelni.

12 listopada 1948 r. otrzymał nominację na arcybiskupa gnieźnieńskiego i warszawskiego oraz prymasa Polski. Żegnając się ze społecznością akademicką KUL  powiedział: "Po raz wtóry już w swoim życiu kończę Lublin: raz w roku 1929, a drugi raz w roku 1949. Tak Bóg chciał. Naprzód przysłał mnie tutaj, abym się czegoś nauczył, a potem, widocznie w przekonaniu, że repetitio est mater studiorum, przysłał mnie po raz wtóry, abym też się czegoś nauczył".

W uznaniu dorobku naukowego oraz zasług dla uniwersytetu KUL w 1949 r. przyznał Prymasowi Polski tytuł doktora honoris causa.

Choć przyszły kardynał opuścił Lublin, to przewodząc polskiemu Kościołowi w trudnych latach komunizmu pozostał protektorem i dobroczyńcą KUL. Najlepiej odzwierciedla to fakt, że jedyną komisją Episkopatu, której pracami osobiście kierował, była Komisja Episkopatu ds. KUL. Interesował się działalnością uniwersytetu i wielokrotnie odwiedzał go, m.in. podczas inauguracji roku akademickiego. To dzięki opiece prymasa KUL przetrwał najtrudniejszy okres swojej historii.

W listopadzie 1978 r. KUL świętował 60-lecie powstania. „Zgodnie z programem opracowanym przez Senat miało nas być dzisiaj dwóch: przy ołtarzu Kardynał Karol Wojtyła a ja na ambonie. Wybaczcie, że przyjechałem sam. Dlaczego - dobrze wiecie” - powiedział kard. Wyszyński na początku homilii w kościele akademickim KUL. Była to jedna z ostatnich wizyt prymasa na katolickim uniwersytecie.