Nadzieja na ratunek

Agata Puścikowska

Nowy numer 33/2021 |

publikacja 19.08.2021 00:00

Ksiądz ratownik, który ratuje ciało i duszę. I co najmniej czterdziestu ratowników.

– Tu nie trzeba teoretyzować, dużo tłumaczyć o etosie poświęcenia w duchu miłosierdzia. To się po prostu dzieje na co dzień – opowiada ks. Radosław Kubeł, założyciel Grupy Ratowniczej „Nadzieja”. Na zdjęciu z ratownikami Krystianem i Oskarem. Agata Puścikowska /foto gość – Tu nie trzeba teoretyzować, dużo tłumaczyć o etosie poświęcenia w duchu miłosierdzia. To się po prostu dzieje na co dzień – opowiada ks. Radosław Kubeł, założyciel Grupy Ratowniczej „Nadzieja”. Na zdjęciu z ratownikami Krystianem i Oskarem.

Wszystko zaczęło się jakoś w 2005 r., kiedy ks. dr Radosław Kubeł postanowił nauczyć i siebie, i swoich uczniów – młodzież z łomżyńskich gimnazjów – podstaw pierwszej pomocy medycznej. Pierwszą grupę chętnych przeszkolił znajomy lekarz. – Młodym bardzo się to spodobało i poczułem, że to dobra droga, że trzeba nią iść. Wkrótce powstała pionierska ekipa udzielająca pierwszej pomocy. Zaczęliśmy naszą wolontariacką pracę od zabezpieczania festynów, spotkań, lokalnych imprez masowych – opowiada ks. Radosław. – A czas pokazał, po pierwsze, że nasza praca jest potrzebna, a po drugie – że wiele osób chce dołączyć i działać wspólnie. W końcu 18 października 2008 roku oficjalnie powstała Grupa Ratownicza „Nadzieja”…

Grupa rosła wraz z młodzieżą. I wraz z młodzieżą dojrzewała do coraz poważniejszych i trudniejszych zadań oraz przedsięwzięć. Z pionierskiej ekipy w ciągu kolejnych lat powyrastali młodzi ratownicy, pielęgniarki, lekarze.

Na akcje

Żeby jednak działalność ratownicza była możliwa, potrzeba nie tylko ludzi, ich sił i ducha, ale też konkretnego sprzętu. – W 2009 roku dostaliśmy pierwsze auto od szpitala: staruszkę karetkę, poloneza. Potem drugą, od Policji. Trzecią kupiliśmy ze składek – opowiada ks. Radosław. – Oczywiście te samochody, które posłużyły jeszcze wielu potrzebującym, są już na emeryturze, znajdują się w Muzeum Ratownictwa w Krakowie. My natomiast z roku na rok pozyskiwaliśmy coraz lepszy sprzęt. I obecnie dysponujemy nowoczesnymi karetkami, a nawet mamy łódź ratunkową, która służy na jeziorach augustowskich.

Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.