Dom od Matki

Agata Puścikowska

Nowy numer 32/2021 |

publikacja 12.08.2021 00:00

Matka nie zapomni o swoich dzieciach. Nawet tych najtrudniejszych. One najbardziej potrzebują Jej pomocy.

Józefówka to miejsce niezwykłe: tu młodzi ludzie pracują na polu,  ze zwięrzętami.  A patronuje im i wspiera ich św. Józef. AGATA PUŚCIKOWSKA /foto gość Józefówka to miejsce niezwykłe: tu młodzi ludzie pracują na polu, ze zwięrzętami. A patronuje im i wspiera ich św. Józef.

Ksiądz Michał Sabada, salezjanin. Rodem z Dolnego Śląska, w zakonie od 2000 roku. Od zawsze pracował z młodzieżą: był katechetą, uczył w salezjańskich szkołach, poznawał młodzież zbuntowaną i potrzebującą pomocy. – Coraz częściej odbijałem się od sytuacji, w której młody człowiek nie znajduje swojego miejsca na ziemi, próbuje zacząć od nowa, ale stara, zła przestrzeń go niszczy – opowiada ks. Michał. – Chociażby ludzie po terapiach antynarkotykowych: nie wiedzieli co dalej, a powrót do starego środowiska gwarantował powrót do ćpania. Coraz częściej myślałem, żeby stworzyć przestrzeń, w której będą się dokonywały przemiany serc i życia.

Maryjo, buduj dom!

Ksiądz Michał pojechał w końcu do Medjugorja. Zobaczył tam tysiące młodych ludzi, rozmawiał, modlił się. Tam jego myśl o budowie „czegoś” dla młodzieży powoli dojrzewała. – Modliłem się do Maryi: „Matko, jeśli chcesz tego domu dla swoich dzieci, to działaj. Ja bez Ciebie nie dam przecież rady...”.

Po powrocie do Polski ksiądz Michał spotkał w Krakowie kolegę. – Wyglądałem chyba na przybitego, bo usłyszałem: „Dlaczego jesteś smutny?”. A ja byłem po prostu zamyślony. I tu pierwszy raz zwerbalizowałem swój plan – powiedziałem, że myślę nad budową domu dla młodzieży.

Kolega zapytał wówczas: „To w czym jest problem?”. A ksiądz odpowiedział: „No przecież w pieniądzach. Czy raczej ich braku”. Znajomy stwierdził, że to nie jest problem. Obiecał, że załatwi półtora miliona.

– I to było przedziwne doświadczenie. Ja, zakonnik, który miesięcznie otrzymuje 200 zł kieszonkowego, mam obracać wielkimi cudzymi pieniędzmi i budować dom. Poszedłem więc z moim planem do przełożonych. O dziwo, zgodzili się wstępnie. A ja z upływem czasu zacząłem coraz mocniej czuć opiekę Maryi i to, że nie ja buduję ten ośrodek, lecz Matka dla swoich dzieci.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.