Piękno ze Źródła

GN 29/2021 |

publikacja 22.07.2021 00:00

O wyciąganiu cierni z serca Maryi, nabożeństwach pierwszych sobót i bliskości Boga opowiada Anna Musiał.

Piękno ze Źródła archiwum anny musiał

Agata Puścikowska: Jesteś organizatorką coraz popularniejszych w Warszawie modlitw w pierwsze soboty miesiąca w sanktuarium św. Andrzeja Boboli. Skąd taki pomysł?

Anna Musiał: To nie pomysł, a... proces. Wynik pewnych doświadczeń rozłożonych w czasie. Najpierw, w 2016 roku, zostałam zaproszona przez Maryję do Medjugorja. Miałam trudny czas, odmawiałam nowennę do Matki Bożej. I dziewiątego dnia usłyszałam, że mam jechać. Pojechałam. To był bardzo mocny i piękny czas. Po powrocie postanowiłam poznać Ją bardziej i przeżyłam 33-dniowe przygotowanie do zawierzenia się Maryi według Ludwika Marii de Montfort, po czym oddałam się Jej w tzw. niewolę miłości. Wtedy jeszcze nie wiedziałam do końca, co to znaczy. Jednak chciałam bardziej przyjaźnić się z Jezusem i miałam silne przekonanie, że Ona mi w tym pomoże. I rzeczywiście, zaczął się jakiś niezwykły czas. Czułam się jakby prowadzona i zapraszana do czegoś jeszcze niewiadomego. Zaczęłam pytać, słuchać uważnie. I nagle w rozmowach, programach, codziennym doświadczeniu zaczęła się pojawiać... Fatima. Hasło, które słyszałam wcześniej milion razy, ale nie wiedziałam, co tak naprawdę znaczy. Postanowiłam drążyć, zaczęłam czytać, modlić się. A przede wszystkim pytać, o co chodzi i co mogę zrobić. Wszystko zaczęło się klarować: pierwsze soboty i zawierzenie.

Nabożeństwo pierwszych sobót wynika wprost z jednej z tajemnic fatimskich...

Właśnie! Poprosił o to Jezus ukazujący się z Matką Bożą siostrze Łucji. Powiedział: „Miej współczucie z Sercem Twej Najświętszej Matki, otoczonym cierniami, którymi niewdzięczni ludzie je wciąż na nowo ranią, a nie ma nikogo, kto by przez akt wynagrodzenia te ciernie powyciągał”. A Matka Boża dodała: „Bóg chce wprowadzić na świecie cześć mego Niepokalanego Serca. Tym, którzy przyjmą to nabożeństwo, obiecuję zbawienie. Te dusze będą przez Boga kochane, jak kwiaty przeze mnie postawione dla ozdoby Jego tronu”. Czytałam o tym i nie mogłam przestać. Bardzo mnie to wzruszało. Nawet nie sama obietnica zbawienia, lecz zapewnienie, że ja, Anna Musiał, mogę wyciągać ciernie z serca Matki Bożej! Że mogę Ją pocieszać. Chciałam tak robić. I chciałam, żeby wszyscy ludzie się o tym dowiedzieli. Nie miałam żadnego zaplecza, wspólnoty, pomocników, a mimo to stwierdziłam, że będę organizować te pierwsze soboty. Postanowiłam tylko, że na koniec zawsze będzie zawierzenie Jej Niepokalanemu Sercu. Jestem pewna, że w dzisiejszych, trudnych czasach takie zawierzenie powinno być nieodłączną częścią tego nabożeństwa. Bo Ona jest Arką i Matką. Nikomu, kto się Jej zawierzy, nie pozwoli zginąć, każdego doprowadzi do nieba.

A dlaczego te nabożeństwa odbywają się w kościele jezuitów?

Wydawało mi się, że to przypadek, bo wcześniej nigdy tam nie byłam. Ale nie ma przypadków. Po roku zaczęło do mnie docierać, że tu przecież jest Andrzej Bobola, to jego sanktuarium. I to on prawdopodobnie napisał tekst pierwszych ślubów, które król Jan Kazimierz złożył Matce Bożej, zawierzając Polskę Jej opiece. Po śmierci Andrzej Bobola, ukazując się pewnemu księdzu, powiedział, że będzie strzegł Polski. Co ciekawe, w głównym ołtarzu sanktuarium wisi obraz Matki Bożej Miłosierdzia. Jest prawie taka sama jak ta Ostrobramska, do której mój tata modlił się, prosząc o ratunek. Miał 15 lat, gdy został uwięziony i skazany przez Rosjan na karę śmierci w więzieniu na Łukiszkach. Ona tatę ocaliła... Okazuje się, że nasze działania mają czasem o wiele większy wymiar, niż możemy sobie wyobrazić...

Dostępne jest 36% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.