Przywódcy religijni wzywają do zakończenia przemocy w RPA

Łukasz Sośniak SJ

VATICANNEWS.VA |

publikacja 14.07.2021 16:41

Rada Kościołów Republiki Południowej Afryki, zrzeszająca wszystkie wyznania chrześcijańskie obecne w tym kraju, wzywa do natychmiastowego zakończenia przemocy w tym kraju.

Przywódcy religijni wzywają do zakończenia przemocy w RPA PAP/EPA/KIM LUDBROOK

W gwałtownych zamieszkach, które wybuchły po aresztowaniu byłego prezydenta Jacoba Zumy, zginęło prawie 80 osób, a 1300 zostało aresztowanych. Protestom towarzyszą grabieże i wandalizm. Interweniuje policja i wojsko.

Przywódcy religijni ostrzegają, że nawet niewielkie akty przemocy wystarczą aby naród wszedł na drogę anarchii, masowego rozlewu krwi i niekończącego się cierpienia. „Nasze państwo przechodzi w stan chaosu, który nie może być tolerowany. Takiej przemocy nie było od zakończenia apartheidu” – czytamy w komunikacie.

Rada Kościołów RPA podkreśla, że każdy ma prawo do publicznego wyrażania swego zdania, jednak należy je realizować z odpowiedzialnością, której w tym przypadku zabrakło. „Zwolennicy byłego prezydenta ślepo niszczą wszystko dookoła, także mienie ubogich przedsiębiorców, którzy w ten sposób tracą źródło utrzymania, popadają w nędzę, a w przyszłości w spiralę zadłużenia” – napisali biskupi.

Podkreślili, że zdają sobie sprawę, iż kryzys został spowodowany skrajnymi nierównościami społecznymi, jak również trudnościami ekonomicznymi, których doświadczyli ubodzy w czasie pandemii, co jednak nie usprawiedliwia wandalizmu, przemocy i grabieży. „Gdy iskra padła na suchą trawę ubóstwa, wybuchł pożar złożony z ludzkiej frustracji i bezsilności” – napisali przedstawiciele Rady Kościołów RPA. „Nasz kraj zdaje właśnie test z demokracji. Jeśli go zdamy, konieczne będzie takie przekształcenie gospodarki, które poprawi życie ubogich i bezrobotnych, tak, aby nikt nie mógł więcej wykorzystać ich frustracji” – powiedział ks. Frank Chikane, ze Światowej Rady Kościołów.

Przywódcy kościelni pochwalili policję za rozwagę i powściągliwość w tłumieniu protestów, pomimo licznych prowokacji i gróźb. Wyrazili jednak obawę z powodu coraz liczniejszej obecności wojska na ulicach. Zaznaczyli, że istnieje niebezpieczeństwo przejęcia władzy przez armię, co może mieć fatalne skutki dla przyszłości RPA.

Podkreślili także, że kraj znajduje się obecnie w szczytowym momencie pandemii koronawirusa. „Im dłużej panuje chaos, tym bardziej narażamy siebie i innych na niebezpieczeństwo infekcji i skutki pandemii, z którymi trudno będzie sobie poradzić w przyszłości” – czytamy w komunikacie.