Wiatr w żagle

Maciej Kalbarczyk

GN 27/2021 |

publikacja 08.07.2021 00:00

Dzięki zaangażowaniu w budowę szkunera wielu mężczyzn zaczęło stopniowo wychodzić z bezdomności. Dzisiaj jacht jest już prawie gotowy, ale to nie koniec jego misji.

Szkuner „Ojciec Bogusław” wypłynie w swój pierwszy rejs jesienią. TOMASZ GOŁĄB /FOTO GOŚĆ Szkuner „Ojciec Bogusław” wypłynie w swój pierwszy rejs jesienią.

Mała żaglówka? Łupinka? Skromny jachcik? Wręcz przeciwnie! Rozmiary statku, który powstawał pod opieką najpierw Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, a później Fundacji im. o. Bogusława Palecznego, robią wrażenie. Szkuner ma 17,1 m długości i 5,25 m szerokości, waży 37 ton, pomieści 20 osób. W czerwcu br., podczas uroczystego chrztu zorganizowanego przy Kanale Żerańskim, otrzymał imię „Ojciec Bogusław”. – Gdy nasz mentor jeszcze żył, rozważaliśmy różne imiona, m.in. Joanna d’Arc czy św. Jadwiga. Po jego odejściu wybór był oczywisty. Bez niego nie byłoby tego dzieła – mówi „Gościowi” Waldemar Rzeźnicki, kapitan statku i prezes Fundacji im. o. Bogusława Palecznego.

Dookoła świata

Ojciec Bogusław Paleczny poświęcił dużą część swojego życia na wspieranie osób biednych i odrzuconych. W 1991 r. utworzył Kamiliańską Misję Pomocy Społecznej, której pierwszym zadaniem stało się dowożenie gorących posiłków bezdomnym przebywającym na Dworcu Centralnym w Warszawie. Później z jego inicjatywy powstały także Punkt Pomocy Medycznej „Św. Kamil”, Bar Charytatywny „Św. Marta” oraz Pensjonat Socjalny „Św. Łazarz”, w którym do dzisiaj schronienie otrzymuje kilkuset mężczyzn w kryzysie bezdomności. Na pomysł budowy statku o. Bogusław wpadł podczas pobytu w szpitalu (chorował na gruźlicę). Leżąc w jednej sali z marynarzem, przypomniał sobie swoją młodość. Jeszcze przed wstąpieniem do zakonu pracował w Stoczni Gdańskiej jako monter kadłubów, uprawiał także żeglarstwo. Stwierdził, że mógłby wykorzystać te umiejętności do pracy przy nowym projekcie. – Najgorsze w bezdomności jest nabranie przekonania, że nie ma wyjścia z tej sytuacji. A to nieprawda. Chcę, aby moi podopieczni myśleli, że jeśli mogą zbudować jacht, to tak naprawdę mogą wszystko – mówił duchowny w wywiadzie dla Portalmorski.pl.

Kamilianin roztoczył przed osobami bezdomnymi wizję budowy szkunera, który opłynie kulę ziemską. Załoga miała dotrzeć na Karaiby, kupić tam wyspę i otworzyć Światowe Centrum Wychodzenia z Bezdomności. Początkowo wszyscy potraktowali to jako żart, ale z czasem kapłan zaraził ich swoim entuzjazmem. – Był bardzo bezpośredni. Sposób, w jaki komunikował się z osobami bezdomnymi, robił na mnie ogromne wrażenie: przejął ich język, rozmawiał z nimi jak z najlepszymi kolegami. Jednocześnie miał w sobie ogromną charyzmę, nieustannie motywował innych do działania – mówi „Gościowi” Marcin Janos-Krawczyk, przewodniczący rady nadzorczej Fundacji im. o. Bogusława Palecznego oraz autor filmu „Ziemia bezdomnych”, opowiadającego losy uczestników projektu.

Dostępne jest 34% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.