publikacja 10.06.2021 00:00
Krakowska bazylika Serca Jezusowego jest więcej niż piękna. Jej wspaniałość tkwi jednak nie tylko w tym, co widzą oczy, ale jeszcze bardziej w tym, co widzi serce.
ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ
Mozaika w przedsionku kościoła wprowadza wiernych w klimat świątyni.
W tym kościele wszystko mówi o miłości miłosiernej Boga, poczynając od szczytu wieży, na której, tuż pod krzyżem, widnieje wykonany z metalu trzymetrowy symbol Serca Bożego. A wieża należy do najwyższych w Krakowie, ma 68 metrów.
Zbliżających się do głównego wejścia wita umieszczona nad nim wielka kamienna rzeźba Chrystusa z otwartymi ramionami. To dzieło, wraz z rzeźbami po bokach, zaprojektował słynny rzeźbiarz Xawery Dunikowski.
– Grupa po prawej przedstawia rodzinę, a te postacie na lewo to jezuici ofiarujący Jezusowi akt fundacyjny i model kościoła – tłumaczy o. dr Marek Wójtowicz, wskazując ręką figury przedstawione w ekspresyjnych pozach. Nasz przewodnik także jest jezuitą. To właśnie do Towarzystwa Jezusowego należy bazylika wraz z sąsiednimi budowlami – kolegium jezuickim, Wydawnictwem Apostolstwa Modlitwy i Akademią Ignatianum.
Poniżej grupy figur, tuż nad drzwiami, wzrok przykuwa mozaika z Jezusem na krzyżu. Z przebitego boku tryska krew, a rozciągnięte ramiona Zbawiciela zdają się zapraszać do zanurzenia się w oceanie Jego miłosierdzia.
Wchodzimy do środka. W oczy rzuca się oświetlona koncha (półkopuła przypominająca muszlę) w stylu renesansowym, okrywająca główny ołtarz.
W ołtarzu wystawiony jest Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie. Tu i ówdzie w ławkach klęczą wierni. W jednym z bogato zdobionych konfesjonałów spowiednik gestykuluje, tłumacząc coś penitentowi.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.