publikacja 03.06.2021 00:00
Polska jest liderem spadku religijności w młodym pokoleniu. Czy to katastrofa?
henryk przondziono /foto gość
W rozmowach prowadzonych przez katolików często pada zdanie: „W kościele nie ma dzieci i młodzieży”. Ta obserwacja odpowiada wynikom badań nad religijnością ludzi w kategoriach wiekowych przed 40. rokiem życia i po nim. Opublikowała je w czerwcu 2018 roku amerykańska firma badawcza Pew Research Center. Prace trwały 8 lat i objęły aż 108 państw. Sondaż pokazał, że wśród wszystkich przebadanych państw Polska jest globalnym liderem spadku religijności w młodszym pokoleniu. Uczestnictwo we Mszy niedzielnej deklarowało 55 proc. Polaków powyżej 40. roku życia i jedynie 26 proc. poniżej. Podobnie z codzienną modlitwą i w ogóle znaczeniem wiary w życiu.
Ksiądz dr Wojciech Sadłoń, dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, podkreśla, że na ten proces zwracają uwagę również polscy socjologowie religii. – Obserwujemy coraz wyraźniej zmianę, wręcz załamanie religijności w najmłodszym pokoleniu, którego postawy dopiero się krystalizują. Warto jednak pamiętać, że słabnięcie religijności młodzieży i dystansowanie się względem takiego katolicyzmu, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni, nie oznacza wcale popadania przez nich w postawy materializmu czy nihilizmu. Nasza najmłodsza młodzież współtworzy raczej kulturę postmaterialną, zdecydowanie bardziej skupioną na własnych emocjach, potrzebach, samorealizacji i samospełnieniu. Nie odnajduje się we wspólnocie mechanicznie narzuconych norm i zasad, bo ceni przede wszystkim autentyczność i niezależność – mówi duchowny.
Co się więc dzieje? Co, jako wyznawcy Chrystusa, robimy nie tak?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.