70072

Beata Zajączkowska

Fotografia papieża całującego tatuaż obozowy ocalałej z zagłady Polki przejdzie do historii.

70072

To niezwykłe spotkanie trwało zaledwie 23 sekundy. Gdy na zakończenie audiencji środowej papież pozdrawiał pielgrzymów Lidia Maksymowicz podwinęła rękaw marynarki i pokazała Franciszkowi przedramię. Ten zaskoczony jej gestem spojrzał z uwagą i… ucałował wciąż wyraźnie widniejący tatuaż obozowego numeru – 70072. Wszystko uchwyciły kamery watykańskich mediów i zaczęto drążyć temat – kim jest ta kobieta i co się wydarzyło?

80-letnia pani Lidia jest jedną z ostatnich żyjących jeszcze więźniarek niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Trafiła tam jako trzyletnie dziecko i była przedmiotem okrutnych eksperymentów doktora Josefa Mengele. W obozie straciła dziadków. Utraciła też kontakt z matką, która odnalazła ją dopiero 17 lat po wojnie. Z Franciszkiem spotkała się przy okazji pobytu we Włoszech zorganizowanego przez stowarzyszenie Żywa Pamięć (La Memoria Viva), podczas którego spotyka się z młodzieżą i opowiada o tym, czego była świadkiem.



W rozmowie z Radiem Watykańskim wyznała, że „oniemiała” zaskoczona gestem papieża.  - Przytulił mnie do siebie. Jakbym doznała jakiejś ogromnej energii. Byłam taka zmęczona, a w tej chwili wydaje mi się, że mogłabym cały świat wziąć w swoje ramiona – mówiła. Podkreśliła, że często ogląda uroczystości z udziałem papieża i modli się za Franciszka na różańcu, który otrzymała od Jana Pawła II. Pytana o piekło, przez które przeszła powiedziała: „Nie nienawidziłam moich prześladowców, kiedy byłam dzieckiem, nie nienawidzę ich teraz. Gdybym miała żyć myśląc o nienawiści i zemście, wyrządziłabym krzywdę sobie i mojej duszy; byłabym chora, bo nienawiść zabiłaby i mnie”. Pani Lidia wyznała, że szczekanie psów i wrzaski hitlerowców, które usłyszała po wyjściu z bydlęcego pociągu wciąż jej towarzyszą, tak samo jak swąd palonych w krematoriach ciał. Celowo podarowała papieżowi obraz, na którym widać ją jak stoi trzymając matkę za rękę i obie patrzą na bramę prowadzącą do obozu koncentracyjnego.

Do historii bez wątpienia przejdzie fotografia papieża całującego jej tatuaż obozowy. Gest wymowny. Bardziej wymowna jest jednak misja jej życia: „Mimo tej tragedii nigdy nie przestałam wierzyć Bogu, tak samo jak nigdy nie przestałam przebaczać oprawcom i nieść pojednania – mówiła pani Lidia po audiencji. – Misja, którą wybrałam i którą będę kontynuować do końca życia, to wspominać, mówić o tym, co mnie spotkało; opowiadać przede wszystkim młodym, aby nie pozwolili na to, by coś takiego znów się wydarzyło”. W czasach rosnących podziałów i różnego rodzaju nacjonalizmów i fanatyzmów jest to przesłanie, w które trzeba się wsłuchać. Jego istotę streszcza tytuł filmu, którego pani Lidia jest bohaterką „70072, dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić”.

Vatican News - Italiano 2021 05 26 L'incontro tra il Papa e Lidia Maksymowicz, sopravvissuta ad Auschwitz

70072