Sanktuarium na trudne czasy

Anna Kwaśnicka

GN 20/2021 |

publikacja 20.05.2021 00:00

– W Głębinowie kult św. Rity narodził się w duchu wdzięczności za jej niezwykłe wstawiennictwo i wypraszane przez nią łaski – mówi proboszcz ks. Przemysław Seń.

Ustanowienie sanktuarium wiąże się z łaskami odpustów zupełnych dla przybywających pielgrzymów. ROMAN KOSZOWSKI /FOTO GOŚĆ Ustanowienie sanktuarium wiąże się z łaskami odpustów zupełnych dla przybywających pielgrzymów.

Sanktuarium św. Rity w Głębinowie, które zostanie ustanowione w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, położone jest w malowniczym zakątku diecezji opolskiej, tuż nad Jeziorem Nyskim, w pobliżu Nysy – miasta zwanego Śląskim Rzymem. Tafla wody, szum drzew i góry na horyzoncie tworzą tu urzekający klimat.

Z pragnienia ludzi

Kult patronki od spraw trudnych i beznadziejnych w podnoszonym do rangi sanktuarium niewielkim kościele parafialnym pw. św. Urbana rozwija się dopiero od 7 lat. Nie ma długiej historii, ale zaskakuje popularnością. – Nasze miejsce kultu rodziło się oddolnie, z pragnienia wielu ludzi, a ogłoszenie sanktuarium bez wątpienia jest Bożą odpowiedzią na ich osobiste modlitwy – mówi ks. Przemysław Seń, proboszcz w Głębinowie. – W parafiach, w których wcześniej posługiwałem jako wikariusz, spotykałem czcicieli świętej z włoskiej Cascii, którzy opowiadali o osobistym nabożeństwie do niej i zachwycili mnie jej osobą. Również moja rodzina doznała wielkiej łaski dzięki jej wstawiennictwu – dodaje. Gdy w 2014 r. został mianowany proboszczem w maleńkiej parafii w Głębinowie, zachęcony przez biskupa opolskiego Andrzeja Czaję, zaprosił tu czcicieli św. Rity na pierwsze nabożeństwo ku jej czci. Odbyło się w listopadzie, a już pół roku później, 22 maja 2015 r., do kościoła zostały wprowadzone relikwie patronki od spraw trudnych. Od tego czasu zaczęły przyjeżdżać tłumy wiernych, którzy u św. Rity nie tylko szukają orędownictwa, ale też chcą na co dzień żyć jej duchowością – duchowością „ciernia i róży”.

– Święta Rita uczy nas, że wszystko, co przychodzi człowiekowi przeżywać w życiu, ma dokonywać się przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Nasze ludzkie cierpienia wpisują się w ten sposób w mękę samego Jezusa – podpowiada ks. Seń.

– Jeden z księży powiedział tutaj, że „św. Rita patrzy na krzyż i pyta Chrystusa, co robić”. To dla mnie wyzwanie, ale i największa pomoc. Nauczyłem się, że w towarzyszeniu ludziom przeżywającym trudne sprawy, na osobistej modlitwie muszę wprost pytać Chrystusa, co robić, a odpowiedzi przyjdą. Nie żyjmy po swojemu, nie układajmy spraw po swojemu, ale żyjmy przy Bogu, Jego pytajmy, co robić – zachęca duszpasterz.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.